Dramat w Fagor-Mastercook

| Utworzono: 2014-04-30 00:53 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Dramat w Fagor-Mastercook - fot. archiwum.prw.pl
fot. archiwum.prw.pl

Dziś 130, w maju nawet 400 osób straci pracę we wrocławskiej fabryce sprzętu domowego Fagor-Mastercook.

Jak powiedziała Radiu Wrocław syndyk upadłej spółki, Teresa Kalisz, zamówienie na wyprodukowanie 100 tys. sztuk pralek jakie dostał Matercook, jest nierentowne i dlatego wdrożono procedurę zwolnień grupowych.

30 kwietnia wypowiedzenia otrzyma 130 osób. Wśród nich będą ci, którzy zgłosili chęć dobrowolnego odejścia z pracy. Kolejne będą wręczane w maju. Może ich być nawet 400. Czarny scenariusz zakłada, że jeśli do 20 maja nie zostanie podpisany kontrakt na nowe zamówienia, prace straci cała załoga czyli blisko 1200 osób.

Wszystko wyjaśni się w ciągu 2-3 tygodni - dodaje Kalisz:

Ratunkiem mógłby być tylko nowy inwestor, Bosch ma przedstawić swoją ofertę w połowie maja. Według nieoficjalnych informacji Niemcy chcieliby zatrudnić jednak nie więcej niż 800 osób.

Jeszcze kilkanaście dni temu wszystko wskazywało na to, że uda się uratować miejsca pracy bo upadający zakład dostał zamówienie z Francji na kilkaset tysięcy pralek.

"Ograniczenie zwolnień grupowych do minimum" - pocieszano pracowników. Pracę miało stracić tylko około 60 osób, które dobrowolnie zdecydują się na wcześniejsze emerytury.

Zakład miał podpisać umowę z Brandtem i dostać zamówienie na 2-3 miesiące pracy. Czasu jest niewiele dlatego, żeby zmotywować nowych inwestorów do zakupu całego zakładu zapewniamy dofinansowanie rządowe  tego projektu - mówiła wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik:



Wstępnie zainteresowane zakupem były algierski fundusz Cevital i niemiecki Bosch. Problemy zakładu przy Żmigrodzkiej zaczęły się w ubiegłym roku gdy hiszpański właściciel Electrodomesticos ogłosił upadłość. Z kolej w lutym wrocławski sąd orzekł o upadłości wtórnej wrocławskiego Fagor-Mastercook.

Syndyk zapewniła, że wszyscy pracownicy otrzymają odprawy, które są zapisane w porozumieniu grupowym.

Reklama

Komentarze (12)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~jaskier2014-04-30 06:28:18 z adresu IP: (31.2.xxx.xxx)
DRAMAT zaczął się wcześniej o wiele wcześniej to była solidarnośc czy jescze wcześniej chyba tak ale co tam nikt nie pomyśli o całości od biedaka do bogacza
~do "Były Wrozametowi2014-04-29 20:59:45 z adresu IP: (213.238.xxx.xxx)
Zakłady drobiarskie zostały zlikwidowane w 2005 r. a Pani Kalisz jest syndykiem od 2011r. Wystarczy poszperać w necie zamiast pisać głupoty.
~prac2014-04-29 20:16:52 z adresu IP: (46.112.xxx.xxx)
Skoro w połowie maja ma przedstawić swoją ofertę nowy inwestor - to po co pani syndyk stresuje pracowników. Już i tak wszyscy pracownicy są tą całą sytuacją zestresowani. Jeszcze jest nadzieja że ludzie będą pracować.
~Kulfon2014-04-29 20:03:11 z adresu IP: (87.207.xxx.xxx)
Pozdrawiam pewnego żenującego spawacza bez przetopu. Fajny tytuł ale lepszy by był "Dramat w 4 aktach czyli Żenada" A jeszcze jedno nie płakałem po Ireneuszu :)
~WD402014-04-29 19:46:30 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Witam profesorów od kanapowej wiedzy o syndykach i specjalistów od upadłości. W Polsce praktycznie 100% upadłości zgłasza się łamiąc prawo, za późno, jak już z firmy zostaje ruina lub zgliszcza (nawet w sensie finansowym). Wtedy nie ma mowy o żadnych układach, więc zostaje likwidacja (w najlepszym przypadku, bo czasem nawet nie ma środków na jej przeprowadzenie, kuriozum, ale takie są fakty). Prezesi zwykle stoją o wiele lepiej niż firma leży. I w takiej g. sytuacji zostaje sąd i syndyk a wszyscy bluzgają i utyskują, że "skandal", "chcą rozwalić firmę" etc. Zadaniem sądu jest uzyskać jak najwięcej pieniędzy, żeby spłacić wierzycieli. To oni, oprócz pracowników są najbardziej poszkodowani. Ogarnijcie się. Radze też uważnie dobierać słowa i na nikogo nie bluzgać i nie obrażać, bo nie jesteście anonimowi w internecie.
~Realista2014-04-29 18:59:30 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Wrocławianie... nabijaliście się z innych miast, z ich bezrobocia. Mieliście się za lepszych, byliście miastem prężnym, dynamicznym i co... jesteście kolosem, ale na glinianych nogach.
~Były Wrozametowiec2014-04-29 18:51:05 z adresu IP: (78.31.xxx.xxx)
Pani Kalisz to wybitny fachowiec od nic robienia na koncie ma Zakłady drobiarskie na ul. Paprotnej Mam pytani kto tego niedoucznika wepchną do Wrozametu. To widać że jej cel to rozwalić dobry zakład i dorobić się maksymalnie.Pracownicy zakładu to jej wiszą koło p...
~wkoorviony2014-04-29 16:44:05 z adresu IP: (46.204.xxx.xxx)
Ja Ci dam obiboków, internetowy cwaniaczku. Szczerze życzę Ci takiego obijania i za taką pensję.
~Młody Przedsiębiorca2014-04-29 15:42:18 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Nie opłaca się - to zamknąć. Krótka piłka. A odprawy dla obiboków z jakiej racji?! Ja się pytam!
~ na wypowiedzeniu ;(2014-04-29 15:15:17 z adresu IP: (89.174.xxx.xxx)
dokładnie,,,zgadzam się z przedmówcą. Nie w interesie Pani syndyk i jej doradców( średnia wieku 60-70 lat) jest ratowanie tej firmy. nie ludzie są ważni ale pensja Syndyczki. Przykre.. Wszyscy mieli pomóc i ratować firmę... i co? gdzie ta pomoc?
~nieznajomy2014-04-29 14:59:06 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
ale bzdury pisza
~TAURUS2014-04-29 14:33:21 z adresu IP: (213.195.xxx.xxx)
Kalisz przedłużyła sobie na dzień dzisiejszy posadę o dalsze 3-4 miechy. Za nic nie odpowiada a kasa leci. Takiego zakładu nie da się sprzedać po części i syndyk o tym wie doskonale. Można siedzieć nawet 3-4 lata udając że coś się koło tego robi. Zakład na dzień dzisiejszy jest wart 1 zeta i za tyle powinien być sprzedany poważnemu inwestorowi typu Bosch czy Siemens , którzy dali by gwarancję produkcji i co za tym idzie, zatrudnienia. Powtarzam do znudzenia, w Polsce żaden syndyk nie uratował żadnego zakładu. W interesie syndyka jest aby przedłużać agonię tej fabryki.