Kubot w trzeciej rundzie w Madrycie!

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2014-05-07 14:34 | Zmodyfikowano: 2014-05-07 21:23

Łukasz Kubot dostał szansę gry w drugiej rundzie turnieju ATP w Madrycie po wycofaniu się z zawodów Rogera Federera. Zawodnik Krzyckiego Klubu Tenisowego nie zmarnował swojej szansy. Po zaciętym meczu okazał się lepszy od 28. rakiety świata.

Pierwszy set trwał 63 minuty i Łukasz Kubot wyszedł w nim z opresji. Polak był w ciężkiej sytuacji w dziesiątym gemie. Dwukrotnie popełnił podwójny błąd serwisowy, raz trafił w akcji w siatkę i sprezentował rywalowi piłkę setową. Kubot jednak wytrzymał presję. Zaliczył m.in. as serwisowy i doprowadził do równowagi. W niej szybko kończył wymiany pod samą siatką i zażegnał niebezpieczeństwo porażki. Za chwilę poszedł za ciosem. Przełamał Simona i prowadził 6:5. Decydującą piłkę w tym gemie zaliczył udanym returnem po serwisie Francuza. W dwunastym gemie Kubot podawał na zwycięstwo w secie. Simon mógł przełamać Polaka przy 40-30, ale doszło do gry na przewagi. Pięć razy mieliśmy równowagę, a Kubot miał w nich trzy piłki setowe. Po dwóch asach nasz tenisista zakończył partię.

Drugi set to dominacja Francuza. Simon przełamał Polaka już w czwartym gemie i prowadził 3:1. Kubot mógł odpowiedzieć natychmiast. Przy serwisie rywala miał trzy break-pointy. Nie wykorzystał żadnego. Francuz doprowadził do równowagi i wygrał gema, po tym jak po jego mocnym serwisie Kubot nie trafił w kort. To był koniec marzeń o sukcesie w tym secie. Gilles wygrał go 6:2, po zaledwie 36 minutach.

O wszystkim decydowała zatem trzecia partia. Nie zabrakło w niej zwrotów akcji. Otwarcie należało do Polaka, choć to Simon miał dwie okazje na zakończenie pierwszego gema. Kubot jednak doprowadził do równowagi i przełamał serwis Francuza. Emocji nie brakowało też w piątym gemie. Polak mógł w nim wyjść na prowadzenie 4:1. Zaczął dobrze, od 30-0, ale trzy kolejne piłki odwróciły sytuację i trzeba było gonić wynik. Kubotowi udało doprowadzić się do równowagi. W niej przysłowie „do trzech razy sztuka” zrealizował Simon i wygrał swoje podanie. Mimo to, karty nadal rozdawał Polak. Niestety kolejny gem to nie była pokerowa zagrywka z jego strony. Przy stanie 30-30 popełnił podwójny błąd serwisowy, a potem przegrał długą wymianę. Simon doprowadził do remisu w setach 3:3. Dwa następne gemy rozstrzygnęły się po myśli serwujących. Przy stanie 4:4 podawał Francuz. To był przełomowy moment. Simon nie wytrzymywał długich wymian i trafiał w siatkę. Efekt? Polak wygrał tego gema do zera! Kubot prowadził zatem 5:4 i serwował na zwycięstwo w spotkaniu. Nasz tenisista nie zmarnował tej okazji. Miał dwie piłki meczowe. Wykorzystał już pierwszą z nich, wygrywając seta 6:4 i całe starcie 2:1.

Kolejnym rywalem Polaka będzie Roberto Bautista Agut. Hiszpan to 45. rakieta świata. W poprzednich rundach pokonywał wyżej rozstawionych rodaków. Najpierw odprawił 18. na liście ATP Tommy’ego Robredo – 2:0 (6:4, 6:4), a potem zajmującego 25. miejsce – Fernando Verdasco – 2:1 (2:6, 7:6, 6:1).

Poza pojedynkiem z Agut’em, Kubota czeka jeszcze gra w deblu, w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem. W drugiej rundzie zmierzą się z Mariuszem Frystenbergiem i Marcinem Matkowskim. Polacy pokonali na otwarcie turnieju brytyjsko – australijski duet Jamie Murray, John Peers 2:1 (2:6, 6:3, 10-6).

Druga runda turnieju Mutua Madrid Open:

Łukasz Kubot 2:1 Gilles Simon (7:5, 2:6, 6:4)


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.