Miał 3,6 promila! Mówił, że wypił tylko dwa piwa (Komentarze)

PI, Tomasz Sikora | Utworzono: 2014-06-13 17:37 | Zmodyfikowano: 2014-06-13 17:38
Miał 3,6 promila! Mówił, że wypił tylko dwa piwa (Komentarze) - fot. KRBRD
fot. KRBRD

Policjanci na początku myśleli, że robi to dla zabawy. Ale wszelkie wątpliwości zostały rozwiane, kiedy kierowca dmuchnął w alkomat. Beztroski 32-latek tłumaczył, że wypił tylko dwa piwa. Grozi mu do dwóch lat więzienia.

Niedawno także wałbrzyscy funkcjonariusze zatrzymali kierowcę, który jechał zygzakiem. Prowadził nie na podwójnym, a na potrójnym gazie - w organizmie miał prawie trzy i pół promila alkoholu, a w kieszeni sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

W maju szeroko opisywaliśmy sprawę mężczyzny, który pojawił się na egzaminie na prawo jazdy kategorii B. Instruktorzy nie wpuścili go za kierownicę, wezwali natomiast patrol z alkomatem. Badania wykazały 2,5 promila. Kilkanaście dni później przyszły szofer znów pojawił się w legnickim ośrodku doskonalenia kierowców. Tym razem ubiegał się o prawo jazdy na traktory. Miał pół promila.

Również w maju informowaliśmy o kompletnie pijanym 18-latku bez prawa jazdy, który wracając z dyskoteki, wjechał w rów. Zamiast pomóc rannym kolegom, uciekł. Znalazł się dwie godziny później w polu rzepaku, wytropiony przez policyjnego psa. Miał ponad 2 promile alkoholu.

Czy pijani szoferzy to polska specjalność? Niedawno, przez kilka dni, na antenie Radia Wrocław wraz ze Słuchaczami zastanawialiśmy się, co zrobić z tym problemem.

Wskazywali Państwo na szerokie tło zjawiska. Pan Waldemar:

Moim zdaniem, „jazda po spożyciu …” to tylko ekstremalny skutek, powszechnego braku nawykowej potrzeby przestrzegania porządku i prawa. Zaczyna się od „wyrzucania papierka od cukierka na chodnik”, poprzez „bazgroły” na elewacjach budynków, niesprzątanie po pieskach wyprowadzanych na spacer … I tak długo można by stopniować, aż do tragedii, jakie miały miejsce w Kamieniu Pomorskim i Łodzi. Dopóki nie wykształtujemy społecznego nawyku przestrzegania prawa, dopóty będzie to przysłowiowa walka z wiatrakami.

Podobnie brzmi opinia pana Adama, choć wskazuje nie tyle problem "nieszanowania prawa", ale fakt, że polskie państwo wciąż nie jest w stanie rozwiązać problemu alkoholowego. Może dlatego, że poprzez akcyzy i podatki alkohol skutecznie zalewa budżetową dziurę:

Problem alkoholu jest szerszy, bo nie tylko pijani kierowcy są na ulicach. Pijani piesi też przechodzą przez jezdnie lub nią idą. Problemem jest brak świadomości o szkodliwości alkoholu. Do alkoholika raczej nie przemówią kary, bo czy alkoholik przestaje pić jak straci dom i rodzinę? Będzie pił jeszcze więcej i bez prawka jeździł jak teraz. Z alkoholem jak z papierosami trzeba działać prewencyjnie.

Problemem nie jest surowość prawa ale jego stosowanie - w oficjalnych statystykach tylko w 2013 roku policja badała trzeźwość 9 milionów razy. Te statystyki podaliśmy na antenie. Wzbudziły odzew... Tyle napisał rozbawiony pan Jacek:

Czy ja się nie przesłyszałem??! Sprawdzono w jeden rok trzeźwość 9 mln kierowców?? Hahaha! No chyba że 8 milionów to rowerzyści, ruszający spod wiejskich sklepów.
Oto powód moich wątpliwości:
- prowadzę firmę turystyczną, mam trzy osobowe busy
- firma ma już kilkanaście lat
- przejechaliśmy setki tysięcy kilometrów
- w tym czasie ani żaden z moich kierowców, ani ja osobiście nie byliśmy ani razu badani na obecność alkoholu
- w ogóle chyba ze dwa-trzy razy ktokolwiek nas zatrzymał do kontroli drogowej
Moje spostrzeżenie o pracy policji drogowej jest następujące: nie ma prewencji, nie ma odstraszania, nie ma “pracy u podstaw”. Te nieliczne akcje medialne warte są kolejnych...


Pan Tomek
dał inny przykład skuteczności policji:

Swojego czasu bardzo dużo podróżowałem samochodem po kraju. Najczęściej trasą Warszawa-Gdańsk. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć ile razy widziałem oznakowany radiowóz. Na radiu (cb) słychać było tylko o nieoznakowanych radiowozach. Widok oznakowanego radiowozu działa prewencyjnie. Policja powinna być bardziej widoczna na trasach krajowych. Taki pijany kierowca, który zdaje sobie sprawę, że prowadzi pojazd po użyciu alkoholu nie przekraczając prędkości raczej nie wpadnie w sidła nieoznakowanego radiowozu.


Te 9 milionów kontroli sprawiło, że zatrzymano 160 tysięcy osób na podwójnym gazie. Szybko jednak słuchacze Radia Wrocław zadali pytanie - ale czy to oznacza, że odebrano 160 tysięcy Praw Jazdy. Czy jest o 160 tysięcy potencjalnych zabójców na drogach mniej? Chyba nie - odpowiada pan Michał:

Dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie nieuchronnej i natychmiastowej kary dla przyłapanych na podwójnym gazie. Odebranie prawa jazdy, grzywna i 30 dni aresztu (od razu, sąd 24 h). Kary za spowodowanie wypadku po pijanemu niech zostaną, ale powinny być nieuchronne i częściej powinna być wymierzana kara bezwzględnego pozbawienia wolności.


Tymczasem, jak wskazują badania, polskie sądy aż 70 proc. wyroków wydają z widełkami. Kara za jazdę po pijanemu zawieszana jest nawet częściej - aż 85 przypadków na 100 kończy się w ten sposób. Nawet jak obywatel chce postąpić w zgodzie z prawem - bywa to kłopotliwe, dowodzi pan Maciek:

W wakacje w Wałbrzychu podwiozłem znajomego na komisariat policji. Chciał on sprawdzić czy może już prowadzić samochód ,ponieważ dzień wcześniej pił alkohol. Pan policjant poinformował go, że nie ma takiej możliwości, ponieważ nie ma ustników.


W Niemczech zasądza się często terapię odwykową i psychologiczną/psychiatryczną wychodząc z założenia, że żaden zrównoważony psychicznie i emocjonalnie człowiek nie siądzie za kierownicą, by stać się potencjalnym zabójcą. Kiedyś rozmawiałem z niemieckim policjantem. Wyjaśnił bez ogródek: "musi być z Tobą coś nie-halo, jeśli po kilku głębszych siadasz do samochodu. Trzeba Cię przebadać". Pan Julian:

A może wprowadzić obowiązkowe badania psychiatryczne złapanych na jeździe po pijanemu, w warunkach szpitalnych, na koszt delikwenta? Potem decyzja co dalej.


Jak poradzili sobie Włosi? Tam już wprowadzono alkomaty obowiązkowe w autach. Ale nie tylko je. Komentuje pan Paweł:

(...) We Włoszech po przekroczeniu limitu dwukrotnie samochód jest zabierany i nigdy więcej właściciel go nie widzi... oczywiście ma też zabierane Prawo Jazdy na odpowiedni okres plus grzywna - znam osobiście taką osobę. To realne rozwiązanie


Inny pan Paweł pokazuje, jak przestępców zza kółka traktują na Bliskim Wschodzie:

Przedstawię opis konkretnego przypadku z Izraela, sprawcą był znajomy. W konsekwencji, po śmiertelnym potrąceniu pieszego, sąd orzekł przepadek samochodu, bo był własnością sprawcy, utrata prawa jazdy na 2 lata, wybór przed sądem: więzienie lub praca nieodpłatna przez jeden rok oraz finansowe zadośćuczynienie rodzinie ofiary wypadku. Kwota była duża.
Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~TAURUS2014-06-15 13:40:53 z adresu IP: (213.195.xxx.xxx)
Znajomy niemiaszek obśmił się z tych wyroków za jazdę po pijanemu. Przecież u nich ich też nie brakuje. Spowodował wypadek i są poszkodowani , idzie siedzieć a tu jak zawsze jakiś pajac wyskakuje ( jadący po pijaku bez kolizji ) przed szereg i wrzeszczy, zabrać samochód ( życzę powodzenia w rekwirowaniu autobusu, autokaru, TIR-a ). Dane statystyczne mówią że po "pijaku" jest ok. 8% wypadków. A co z tą resztą?
~Limciu2014-06-14 22:06:26 z adresu IP: (79.163.xxx.xxx)
A dlaczego obywatele mają przestrzegać prawa skoro rządzący, sędziowie itp mają gdzieś to prawo. Mało tego - zmieniają to prawo pod swoje bieżące potrzeby i biznesiki. Ryba psuje się od głowy !