Waldemar "Major" Fydrych w szpitalu z przesłaniem (ZDJĘCIA)

Elżbieta Osowicz, wsp. Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2014-06-15 10:55 | Zmodyfikowano: 2014-06-15 10:56
Waldemar "Major" Fydrych w szpitalu z przesłaniem (ZDJĘCIA) - Fot. Agnieszka Couderq-Kubas
Fot. Agnieszka Couderq-Kubas

Znajomi "Majora" widząc w internecie zdjęcia ze szpitala początkowo sądzili, że to kolejna kreacja, jednak, jak się okazuje dawny opozycjonista rzeczywiście ma kłopoty ze zdrowiem. Fydrych mówi, że czuje się już dobrze i ma czas na komentowanie rzeczywistości. Na zdjęciu widać, że mimo kroplówek ma na sobie słynną pomarańczową czapeczkę - symbol wrocławskich krasnali.

Na innej z fotografii trzyma transparent z "przesłaniem" do prezydenta Wrocławia, który jego zdaniem "powinien odejść z urzędu". Jak mówi Fydrych, jest mu wstyd za to, że 600-tysięczny Wrocław nie próbuje nawet wystawić kontrkandydata dla obecnego prezydenta. 

Lider Pomarańczowej Alternatywny wygrał niedawno proces o prawa autorskie do krasnala. Pod koniec kwietnia sąd zakazał miastu używania symbolu krasnoludka i nakazał przeprosić jego twórcę majora Waldemara Fydrycha za naruszenie praw autorskich. Taki wyrok zapadł w procesie cywilnym, który toczy się we wrocławskim sądzie. Major pokłócił się z urzędnikami o wykorzystywanie symbolu jego ruchu. Sędzia Marcin Śmigiel podkreślał, że to orzeczenie symboliczne, bo miasto promuje się już innym krasnoludkiem, ale prawa autorskie zostały naruszone.

To nie oznacza, że krasnale znikną na dobre:



Twórca Pomarańczowej Alternatywy mówił Radiu Wrocław po wyroku, że to gorzkie zwycięstwo:



Ten wyrok to tzw. wyrok częściowy, który jeszcze nie zamyka całej sprawy. Jeśli orzeczenie się uprawomocni nadal będzie się toczył spór w sprawie odszkodowania, którego twórca Pomarańczowej Alternatywy żąda od miasta.

fot. Pnapora/Wikipedia

W czerwcu 2013 roku prezydent miasta odwołał z funkcji szefa wydziału promocji Pawła Romaszkana. Dyrektor pozostał w magistracie jako szeregowy pracownik.

Sprawa dotyczyła spektaklu Teatru Współczesnego Pomarańczyk, który opowiada historię przywódcy pomarańczowej alternatywy popularnego majora Waldemara Fydrycha. Paweł Romaszkan w rozmowie z Gazetą Wyborczą przyznał, że konsultował scenariusz z autorem sztuki i za to stracił stanowisko.

POSŁUCHAJ: Sztuka na usługach władzy?

Magdalena Okulowska z biura prasowego urzędu mówi nam jedynie, że pojawiła się wątpliwość co do niezależności wrocławskich instytucji i prezydent Rafał Dutkiewicz nie miał innego wyjścia.

Reklama