"Golgota Picnic" we Wrocławiu: Będzie afera jak w Poznaniu?

Justyna Kościelna, wsp. Michał Hamburger | Utworzono: 2014-06-24 12:56 | Zmodyfikowano: 2014-06-24 13:01

Na projekcję zapisu wideo "Golgoty" zaprasza w piątek Teatr Polski. W ten sposób kierowana przez Krzysztofa Mieszkowskiego scena przyłącza się do ogólnopolskiego protestu ludzi sztuki.

- Prawa człowieka są w Polsce gwałcone, a na to nie ma zgody. Nasze środowisko jest różnorodne - są katolicy, są ateiści, są buddyści. Protestują wszyscy razem w obronie demokracji. Trzeba zagwarantować artyście prawo do gestu artystycznego - tłumaczy Mieszkowski, dodając, że jeżeli zawiesimy prawo do wykonywania utworów trudnych czy politycznie zaangażowanych, stracimy prawo do bycia wolnymi - tłumaczy Mieszkowski.

ZOBACZ KONIECZNIE: Afera o spektakl "Golgota Picnic". Wierni modlą się o nawrócenie dla twórców

"Golgota Picnic" argentyńskiego reżysera Rodrigo Garcii nazywana jest ostatnią wieczerzą współczesności i zawsze - bez względu na to, gdzie jest grana - wzbudza olbrzymie emocje. W Poznaniu spektakl odwołano w skutek protestów środowisk katolickich i narodowych. Dyrektor Malty Michał Merczyński, po ostrzeżeniach policji, która stwierdziła, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa widzom i twórcom, zdecydował się na wykreślenie przedstawienia z programu festiwalu. 

Tymczasem, jak podkreśla Mieszkowski, Golgota Picnic to w gruncie rzeczy obrona religijności. - Garcia pokazuje współczesnego człowieka, który za cenę konsumpcji porzuca wiarę. Reżyser upomina się w ten sposób o powrót do duchowości - przekonuje szef wrocławskiego Teatru Polskiego.

Sonda

Czy sztuka powinna podlegać cenzurze?

Ta sonda już się zakończyła.
Nie, nigdy. Artyści są od tego, by wkładać kij w mrowisko
304
Tak, jeżeli ta "sztuka" godzi w dobre obyczaje
236
Nie mam zdania
8
Wszystkich głosów: 548

Do protestu przyłączył się także teatr Polski w Bydgoszczy, w którym również pokazany zostanie zapis wideo spektaklu. We Wrocławiu "Golgotę Picnic" można zobaczyć bezpłatnie w piątek o godz. 20 na Scenie im. Grzegorzewskiego przy ul. G. Zapolskiej.

Krzysztof Kucharski, znany wrocławski krytyk teatralny jest zdziwiony całą sytuacją. - Niestety, to nie pierwszy taki incydent w Polsce.

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
krytyk teatralny
Często określone środowiska wyrażają opinie o spektaklu czy wystawie, których nie widziały, a to przecież szczyt kretynizmu. Sztuka jest prawdziwa tylko wtedy, gdy nie ma granic, a najważniejszą motywacją teatru jest, by wywoływał ferment, prowokował do dyskusji - po to został wymyślony! Takie protesty świadczą niestety o nas - duża część społeczeństwa żyje w ciemnogrodzie i poprzez takie akcje liczy na swoje pięć minut sławy. fot. archiwum Gazety Wrocławskiej

zdjęcia: materiały prasowe

Podobnego zdania jest Leszek Pułka - profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, filolog i medioznawca. -  Jestem zdumiony, bo po filmach Larsa von Triera nic nas nie powinno już zdziwić, nawet w teatrze.

Leszek Pułka
Leszek Pułka
medioznawca
Dla mnie do tej pory teatr był mało odważny, a człowiek powinien mieć prawo do odwagi. W latach 70. sporo o tym dyskutowaliśmy. I jeżeli dziś ktoś próbuje zatrzymać takie odważne pytania, oznacza to, że Polska znajduje się w średniowiecznej Europie, a Polacy nie są zbyt mądrzy, wykształceni i kulturalni. Trudno mi to wytłumaczyć. Jestem tym głęboko zaniepokojony.

Reklama
Zdjęcia
"Golgota Picnic" we Wrocławiu: Będzie afera jak w Poznaniu? - 4
"Golgota Picnic" we Wrocławiu: Będzie afera jak w Poznaniu? - 5
"Golgota Picnic" we Wrocławiu: Będzie afera jak w Poznaniu? - 6