Starosta wałbrzyski zostaje na stanowisku

Michał Wyszowski | Utworzono: 2014-06-26 19:12 | Zmodyfikowano: 2014-06-26 19:24
Starosta wałbrzyski zostaje na stanowisku - fot. Michał Wyszowski (Radio Wrocław)
fot. Michał Wyszowski (Radio Wrocław)

Radni zarzucali mu brak kontroli nad pracą urzędu oraz finansami. Bezpośrednim powodem złożenia wniosku była ujawniona przez Radio Wrocław sprawa delegacji starosty. W ubiegłym roku wypłacił on sobie z tego tytułu prawie pięć tysięcy złotych. Józef Piksa zapewnia, że teraz będzie już korzystał wyłącznie z samochodu służbowego:

Starosta wygrał różnicą dwóch głosów. Radni opozycji zapowiadają, że kolejnych prób odwołania w tej kadencji nie będą już podejmować.

Podkreślają jednak, że sprawa delegacji wciąż jest do wyjaśnienia. Mówi radny Krzysztof Kwiatkowski:

Józef Piksa powiatem rządzi półtorej roku. Wniosek opozycji nazwał wojną polityczną, przyznał jednak, że kilka błędów w rozliczeniu delegacji popełnił.

O sprawie szeroko informowaliśmy w marcu. Blisko sto delegacji o wartości ponad pięciu tysięcy złotych - tyle w ubiegłym roku wypłacił sobie starosta. Samorządowiec brał nawet osiem złotych za wyjazd na zawody drezynowe czy trzydzieści złotych za wizytę w filharmonii. 

Radiu Wrocław mówił, że to z oszczędności, bo jeździ sam i nie muszą zatrudniać kierowcy. Podkreśla, że jako starosta, musi bywać w różnych miejscach.

- Starosta reprezentuje powiat na zewnątrz. Jeżeli jest zaproszony do jakiejś gminy, czy na sesję rady trzeba pojechać. Często trzeba zdawać sobie sprawę, że poświęca się czas wolny, bo tych wyjazdów gro jest w soboty, niedziele, a więc w związku z tym poza pracą trzeba wyjechać w delegacje.

Opozycja działaniem starosty była oburzona. Komisja rewizyjna rady zapowiedziała, że sprawdzi, czy pobieranie delegacji w takiej formie jest legalne.

Jej przewodniczący Marek Tarnacki mówił, że takie postępowanie jest nie do przyjęcia. - Jeżeli w ciągu dnia zdarza się że, bo stwierdziłem taką sytuację, w ciągu dnia rozliczone są trzy delegacje, bo pan starosta jest w trzech różnych miejscach to już nie jest 8 zł tylko w efekcie całego dnia to jest kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. To w kategoriach moralnych, etycznych jest nie do przyjęcia - podkreślał Tarnacki.

Urząd ma trzyletnie auto służbowe, jednak starosta z niego nie korzystał. Samorządowiec zarabia prawie jedenaście tysięcy złotych brutto miesięcznie.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.