Mrożonki, zupy z puszki. To jedzą nasze dzieci (ZDJĘCIA)

Agata Wojciechowska | Utworzono: 2014-08-11 21:45 | Zmodyfikowano: 2014-08-12 08:41
Mrożonki, zupy z puszki. To jedzą nasze dzieci (ZDJĘCIA) - fot. Donovan Govan/Wikipedia
fot. Donovan Govan/Wikipedia

Miało być zdrowo: bez cukru i dużej ilości tłuszczów, za to ze świeżymi warzywami i owocami. A jak będzie? Uczniowie z wrocławskich szkół i przedszkoli dostaną zupy w proszku lub gotowane na mrożonkach. Co gorsza, w podawanych im napojach będzie 9 łyżeczek cukru - tak przynajmniej wynika z przetargów ogłoszonych przez placówki oświatowe. A jeszcze na początku roku magistrat zapewniał, że zdrowe żywienie dzieci to priorytet. Powołano nawet specjalny zespół i miejskiego dietetyka. Jak teraz tłumaczą się urzędnicy?

Jarosław Delewski, dyrektor departamentu edukacji w Ratuszu, mówi, że urzędnikom nie udało się sprawdzić wszystkich zamówień na dostawy żywności. Dodaje też, że należy stopniowo wprowadzać zmiany w żywieniu w podległych mu placówkach. Dodatkowo, jego zdaniem, część dzieci nie tknie zdrowego jedzenia, jeśli np. naleśniki czy ryż będą wyglądały inaczej niż te podawane w domu. - A mrożonki są i będą elementem zbiorowego żywienia - zapowiada Delewski.

- Są szkoły i przedszkola publiczne, które dla małych wrocławian nadal kupują setki kilogramów zup w proszku, sosów w proszku i tysiące słodkich batonów - denerwuje się Emilia Chmura ze stowarzyszenia Zdrowego Żywienia Małych Wrocławian. Dr Anna Zmarzły, pracująca w Poradni Żywienia Specjalistycznego w szpitalu przy ul. Koszarowej we Wrocławiu popiera rodziców, krytykujących jedzenie w szkołach i przedszkolach.

- Bulwersujące jest dla mnie, że dzieci przez cały rok jedzą mrożonki, zupy na bazie mieszanki rosołowej z pociętych warzyw, a kompoty są robione z mrożonej mieszanki kompotowej, które są na dodatek dosładzane cukrem - komentuje dr Anna Zmarzły z Poradni Żywienia Specjalistycznego w szpitalu przy ul. Koszarowej we Wrocławiu.

Dr Zmarzły tłumaczy, że dzieci jedzą w szkołach i przedszkolach pięć razy dziennie. Jeśli placówki nie współpracują z rodzicami, którzy swoje pociechy karmią zdrowym, nieprzetworzonym jedzeniem, to niszczą ich pracę.

W przetargach ogłaszanych przez wrocławskie przedszkola i szkoły uderza ich lakoniczność. Nie precyzują cech produktów, które mają być dostarczane. Oto przykład: w przetargach placówek oświatowych napisano: "pieczywo" i nic poza tym. Z kolei w przetargu ogłoszonym przez zakład karny nr 1 przy ul. Kleczkowskiej napisano: "chleb mieszany - pszenno - żytni (ok. 70 proc. mąki pszennej i 30 proc mąki żytniej), świeży, krojony, niepopękany, barwa równomierna: złocista do jasnobrązowej, miękisz drobie wypieczony, nie kruszący się [...] bez grudek mąki [...]. Niedopuszczalne są: smak i zapach obcy, mdły lub stęchły, smak gorzki, kwaśny, niesłony lub zbyt słony, itd".

- Być może szkoły nie piszą tak dokładnych specyfikacji, bo przez to może zgłosić się mniej dostawców. Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł przywieźć dzieciom zgnieciony czy niewypieczony chleb - przekonuje Jarosław Delewski z wrocławskiego magistratu.

Kolejną niezrozumiałą rzeczą jest cena, za jaką jedzenie kupują placówki oświatowe. Rodzice ze Zdrowego Żywienia Małych Wrocławian wzięli ceny produktów i porównali je z tymi, dostępnymi w sieciach delikatesów. Okazało się np. że przedszkola za 2 kg mieszanki kompotowej mrożonej płacą 69 zł, a w sklepach jest taka sama za 17,25 zł. To nie jedyny produkt z prawie 300 proc. marży, tracąc w ten sposób w roku 139 zł. Za pieniądze zaoszczędzone na przetargach można byłoby zatrudnić osobę do obierania świeżych warzyw i owoców - mówią rodzice.

Słuchacze Radia Wrocław
Słuchacze Radia Wrocław
komentują
Jestem zbulwersowany tym, co usłyszałem. Ci, co gotują i rozwożą to jedzenie przecież mają własne dzieci. Czytają, słyszą i widzą co się dzieje. Jak oni mogą takie rzeczy podawać innym dzieciom?! Te 2 kilogramy kości, o których mowa, to jest po prostu żenujące. To już więźniowie w zakładach karnych mają lepsze żywienie, niż te dzieci, które przecież mają zupełnie inne żołądki i potrzeby. Dla mnie to jest skandal!

Wrocławski magistrat zatrudnił dietetyka miejskiego. Nadzieje rodziców, że będzie on kontrolował podawane ich dzieciom jedzenie, spełzły na niczym. - Dietetyk miejski może doradzać szkołom, kiedy zwrócą się one z taką prośbą - pomysł krytykuje Emilia Chmura. - Dlaczego nie sprawdził m.in. przetargów na jedzenie, w których znalazły się mrożonki?

Słuchacze Radia Wrocław
Słuchacze Radia Wrocław
komentują

To jest po prostu biznes. Mówimy przecież o cateringu. To jest oczywiste, że organizator takiego zbiorowego żywienia, chcąc wygrać przetarg, proponuje jak najniższą cenę. A za taką cenę nie będzie przygotowywał posiłków ze świeżych owoców i warzyw, czy też najlepszego mięsa - bo wtedy taka zupa dla kilkuset osób kosztować go będzie np. 5000 złotych zamiast 2 tysięcy.To jest tak jak z naszymi drogami, czy mostami - wygrywa po prostu ten, kto da najniższą cenę.

Ci co organizują te przetargi, przygotowują i rozwożą to jedzenie, niech lepiej sami je zjedzą! To będzie lepsze niż jakieś dyskusje o tym, co jest zdrowe, a co nie. Bo to akurat wiemy już od stu lat!

Posłuchajcie całego materiału:


Komentarze (53)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Komentarz został usunięty2014-08-17 11:03:03 z adresu IP: (213.5.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~jrr2014-08-15 17:54:41 z adresu IP: (83.21.xxx.xxx)
W szkołach na zachodzie już dawno doszli do wniosku, że zdrowe żywienie wpływa na zwiększoną koncentrację uwagi, lepsze wyniki w nauce oraz spadek zachowań agresywnych. Wystarczy obejrzeć "Super Size Me". A my zastanawiamy się ciągle skąd agresja w młodych ludziach i niskie oceny na maturach. Skandalem jest, że zatrudniony w wydziale edukacji dietetyk może działać tylko na prośbę szkół. On powinien mieć OBOWIĄZEK działania już na etapie planowanie menu, powinien ZATWIERDZAĆ TYLKO ZDROWE menu. Wydział Edukacji jak zwykle działa po łebkach, tylko na pokaz - tam od lat pracują ci sami ludzie - beton odporny na jakikolwiek postęp i postulaty.
~ryhor2014-08-15 18:29:07 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Przecież ten "dietetyk" został zatrudniony nie po to by nadzorować jadłospisy tylko po to by brać, niemałą zapewne, kasę za bycie dietetykiem miejskim.
~jaaaa2014-08-15 15:49:12 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
Miałam lepsze jedzenie w przedszkolu na początku lat 90...
~aktywni-rodzice2014-08-13 19:12:04 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Działalność rodziców z inicjatywy Zdrowe Żywienie Małych Wrocławian nie ma na celu wywołania afery. Rodzice oczekują zdrowego żywienia ich dzieci w placówkach zarówno tych, które korzystają z cateringu jak i tych, którzy mają własną kuchnię. Wiele wymagań co do jakości i cen produktów, półproduktów i samych posiłków można zawrzeć w dokumentacji przetargowej tj. SIWZ. Tak się niestety nie dzieje. Prawo daje możliwości wpływania na zamówienia i dostawy. Przez ostatnie pół roku dokonaliśmy analiz licznych przetargów w żłobkach, szkołach i przedszkolach. Przejrzeliśmy tysiące faktur za dostawę żywności. Każdy z Was ma prawo wglądu do tych dokumentów. Wystarczy wypełnić wniosek o udostępnienie informacji publicznych. Z tych dokumentów jasno wynika - zamawiane są zupy w proszku, napoje z proszku, sosy gotowe, bardzo drogie przetworzone warzywa (np przetarte kiszone ogórki za 18 zł za kg, czy już ugotowane buraki zamiast świeżych za 7 zł za kg). Mrożona włoszczyzna do zup kupowana jest cały rok, nawet w sierpniu. Mrożone truskawki kupowane są w czerwcu po 22 zł za kg, gdy świeże są po 5 zł. Udowodniliśmy, że niska stawka żywieniowa nie jest problemem, wystarczy zamienić drogie kuleczki śniadaniowe na znacznie tańszą owsiankę, zamiast gotowych batonów podawać upieczone ciasto z owocami, zamiast kubeczków z kolorowymi jogurtami podać zrobiony deser na bazie jogurtu naturalnego i sezonowych owoców. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na nasz profil na fb zdrowezywieniemalychwroclawian.
~qwer2014-08-14 01:54:47 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
"Rodzice oczekują zdrowego żywienia ich dzieci w placówkach" To niech rodzice adekwatnie płacą. Jak stawka miesięczna to kilkanaście złotych, to z czego niby placówki mają wytrzasnąć trzydaniowe obiady z mięsem, ryżem i suróweczką?
~Zainteresowana2014-08-13 17:35:13 z adresu IP: (188.121.xxx.xxx)
W tej audycji pomyliły się dwie sprawy. Przetarg na cale żywienie jeśli przedszkole nie ma kuchni i wtedy jest to wybór firmy cateringowej oraz przetarg na poszczególne produkty, jeśli przedszkole ma kuchnie i produkty kupuje samo. Pieniędzy publicznych nie mozna wydać ot tak - trzeba zrobic przetarg. i tu jest "pies pogrzebany". Przepisy są takie a nie inne i w tej kwestii należy przeprowadzić zmiany. Jedna pani, która swoje analizy prowadzi na niekompletnych danych, wywoła tylko aferę. Zmiany w żywieniu w przedszkolach wymagają czasu i pieniędzy. Najsmieszniejsze jest to, że pani wypowiadająca się na temat zywienia ma dziecko w szkole z wlasną kuchnia, a gromy padają na cateringi, które zatrudniają dietetyków
~Ania2014-08-13 00:11:34 z adresu IP: (89.65.xxx.xxx)
co złego w zupach na mrożonkach? Mrożone warzyw są dużo zdrowsze niż świeże, bo są praktycznie w ciągu kilku godzin od zebrania zamrażane i nie tracą tyle wartości odżywczych (a już np. brokuły powinno sie spożywać wyłącznie z mrożonek). Ten, kto ma pretensje do mrożonek, to w ogóle nie zna sie na dietetyce.
~Jolanta2014-08-12 23:03:57 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
A małżonek Pani Chmury prowadzi firmę cateringową, i - jak cała familia - siedzi w branży spożywczej. To co się dziwić, że Chmura lansuje swoje metody. Ale od mojego dziecka wara - wole, żeby jadło klasyczne jedzenie a nie jakieś wymysły niewiadomokogo!
~takie to polskie2014-08-18 23:41:11 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Łatwiej jest uwierzyć w fikcję o wydumanej firmie kateringowej niż przejrzeć faktury z własnej placówki za dostawę żywności... Polecamy wiedzę a nie plotki.
~mama2014-08-18 08:00:02 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
Wszystko jasne, stąd ta cała zadyma.
~Marta2014-08-12 22:48:45 z adresu IP: (46.238.xxx.xxx)
Nie wiem co chcecie od tego jedzenia - poza parówkami. Kanapka z serem, plus taka z dżemem, liść sałaty i pomidor to złe śniadanie? Albo makaron z sosem - miesa tyle samo co makaronu, świeżych pomidorów więcej niż koncentratu. A że tanio? No bo w hurcie kupują - w domu się tak nie da. Choć za 20 zł za 6 osób się zrobi spagetii kupując w sklepie:)
~xyz2014-08-12 22:16:12 z adresu IP: (109.199.xxx.xxx)
Emilia Chmura to znany wrocławski OSZOŁOM. Nawiedzona baba, która nie ma pojęcia o dietetyce, ale lata po wszystkich urzędach i gazetach, bo lubi jak się o niej mówi. Popieram "umbra" - mrożonki nie są w żaden sposób niekorzystne dla zdrowia.
~Anna D.2014-08-15 22:27:44 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
ta Pani przynajmniej ma odwagę walczyć o sprawę, w którą wierzy i nie chowa głowy w piasek. A xyz nie ma odwagi podpisać swojej opinii chociażby swoim imieniem. szkoda słów...
~umbra2014-08-12 20:08:22 z adresu IP: (77.252.xxx.xxx)
Sorry. ale o co chodzi z mrożonkami? Przecież mrożone warzywa i owoce mają więcej wartości odżywczych niż te "świeże" marchewki w styczniu czy lutym. Mrożone warzywa są mrożone od razu po zbiorach, jako świeże... może poczytajcie trochę o witaminach zanim zaczniecie się zbiorowo bulwersować...
~aktywni-rodzice2014-08-12 21:45:26 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Publiczne placówki zamawiają mrożoną włoszczyznę i mrożony kompot cały rok. Tak więc, kupowane są w naszym imieniu i dla naszych dzieci mrożone truskawki w czerwcu za 23 zł za kg, podczas gdy świeże kosztują 4 zł i mrożone śliwki we wrześniu za 27 zł za kg, gdy świeże są po 2 zł. Zupy gotowane są na mrożonkach cały rok. W sierpniu polewa owocowa do naleśników robiona jest z brzoskwiń z puszki a nie ze świeżych. To nieracjonalne gospodarowanie naszymi finansami. W sezonie - nie powinno być mrożonek. Brakuje jadłospisów sezonowych, cały rok są takie same.
~Namarin2014-08-12 20:21:31 z adresu IP: (31.6.xxx.xxx)
Ty natomiast mniej oglądaj reklam. Masz 100 procent pewności że one są mrożone tuż po zbiorach?
~incognito2014-08-12 19:45:02 z adresu IP: (83.20.xxx.xxx)
Tyle co saszetka dla kota.Poco gotować?To już nie jest śmieszne tylko tragiczne!
~dociekliwy2014-08-12 18:30:41 z adresu IP: (83.5.xxx.xxx)
poza tym ekspertem od edukacji (nie będziemy karmić zdrowo bo byłby to szok dla dzieci?) urzekła mnie odpowiedź pani z sanepidu, której zapytałem się czy mają jakiekolwiek informacje na temat firmy dostarczającej posiłki do szkoły mojego dziecka - NAZWISKO!!!
~Ania2014-08-13 00:19:00 z adresu IP: (89.65.xxx.xxx)
Zapytaj w szkole Twojego dziecka. Mnie bez problemu udzielono tej informacji. Możesz nawet sam je znaleźć, bo przetargi są publiczne
~zły2014-08-12 18:03:31 z adresu IP: (31.174.xxx.xxx)
w areszcie śledczym jadłem lepiej
~Krissso2014-08-12 17:48:38 z adresu IP: (178.42.xxx.xxx)
To wina glupich przetargow,gdzie wygrywa najnizsza cena. U mnie teraz w podstawowce beda gotowane posiliki za 2.8 zl ..Wez teraz Ugotuj za tyle? Rozwiez po szkolach i zarob jeszcze? Wiec nie ma sie co dziwic ze dzieci beda jest takie gowno...
~ojciec2014-08-12 16:26:28 z adresu IP: (164.127.xxx.xxx)
Jeśli w przedszkolu mojej córki także jest taki jadłospis, nie będę płacił za żywienie. Przecież to skandal!! Pan który wypowiadał się W radiu, że dzieci mogą przejść szok, dlatego zmianę diety powinno się wprowadzać stopniowo, powinien sam.przejść na te dietę. Facet do zwolnienia!!! Kto takiego TŁUKA zdecydował się zatrudnić? ??? Idiota, który uważa, że ma.do czynienia w większymi idiotą od niego.
~Dr.Akula2014-08-12 16:00:54 z adresu IP: (82.177.xxx.xxx)
Czasem mnie dziwi, że w XXI wieku, w roku 2014 tego typu artykuły stanowią rodzaj "odkrycia skandalu" i autorzy udają zaskoczonych. Nic tylko współczuć zarówno autorom jak i zaskoczonym czytelników, że dopiero dziś o tym się dowiedzieli. Współczuję traumy jaka będzie towarzyszyć jak pryśnie niebawem CAŁA iluzja cywilizacji technologicznej... Have fun !
~bida2014-08-12 14:30:18 z adresu IP: (82.177.xxx.xxx)
Niech żrą zimnioki
~ryhor2014-08-12 20:51:21 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
~rwave2014-08-12 14:02:20 z adresu IP: (83.15.xxx.xxx)
jak wszystko w je@#$%m kraju jest chrzczone i okradane
~wsaddd2014-08-12 13:54:03 z adresu IP: (89.228.xxx.xxx)
Glodne dzieci to nie problem gorzej jak sa za bardzo dozywione bo wtedy maja za duzo sily na zajeciach i bardziej przeszkadzaja, a tak chetniej pojda na lezakowanie.
~Joe2014-08-12 13:47:39 z adresu IP: (67.215.xxx.xxx)
U nas nawet nie można zapłacić bo obiadów w szkołach nie ma. Dzieci przynoszą jedzenie ze sobą. A jak rodzice nie dbają to siedzą głodne. Moja córka jest nauczycielka i opowiada nam różne historie ze szkoły. Kto by pomyślał taki bogaty kraj jak Kanada.
~ryhor2014-08-12 14:12:46 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Co ty powiesz, a ja myślałem, że ty w Botswanie mieszkasz.
~Kasia2014-08-12 13:20:26 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
~Joe - za obiady w szkole płacą rodzice !
~Joe2014-08-12 13:12:53 z adresu IP: (67.215.xxx.xxx)
Fajnie macie w tej Polsce. Dzieci wam karmią w szkołach. Renciści maja komunikacje miejska za darmo itd. Chyba się do was przeprowadzę.
~Kasia2014-08-12 13:10:41 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Problem jest gdzie indziej, zobaczcie jak wyglądają teraz młode kobiety, młode matki - oponki się wszędzie wylewają. Gruba matka pasie swoje dziecko również
~Joe2014-08-12 13:14:40 z adresu IP: (67.215.xxx.xxx)
W końcu doścignęliście zachód. Tutaj to normalka.
~Kasia2014-08-12 13:03:18 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Co z tego, że w szkole dziecko zje zdrową zupę, skoro w domu głupia matka daje mu do jedzenia batoniki, żelki, lody, pizzę....
~xxx2014-08-12 12:40:50 z adresu IP: (213.92.xxx.xxx)
Problem w tym, że dzieci nie chcą jeść zdrowych potraw. Zdecydowana większość nie tknie surówki do obiadu. Są nauczone jeść śmieci i potem nie chcą nic innego. A kuchnie gotują to, co dzieciaki zjedzą, bo inaczej pójdzie do kosza.
~nell_842014-08-12 21:07:05 z adresu IP: (176.118.xxx.xxx)
Zdrowe, nie znaczy niedobre, zdrowo nie znaczy nudno podane. Dla chcącego nic trudnego! Wystarczy te same potrawy zrobić w inny sposób, bez używania "chemii", śmietany, która nie jest śmietaną itp. Dziecko nie będzie rozkładało danej potrawy na czynniki pierwsze, albo pytało się z czego jest zrobione. Ma wyglądać i smakować, ot co.
~Janusz Cebula2014-08-12 12:33:40 z adresu IP: (79.184.xxx.xxx)
Co wy za bzdury wypisujecie, państwowe zawsze jest nalepże i najbardziej opiekuńcze.
~Dan2014-08-12 12:29:19 z adresu IP: (95.160.xxx.xxx)
Masakra, a potem dzieci grube, chore, itp itd i nikt nie wie dlaczego.... sorry takie mamy spoleczenstwo. Na każdym etapie bałagan. Od najmłodszego dzieciaki dostaja armageddon, kiepskie zarcie, kiepskie nauczanie, kiepska opieka medyczna, za ciezkie plecaki, popsute zeby, i jak z takich ludzi potem ma wyrosnąć coś normalnego? rosną same barany i bałwany którzy później np. rozjeżdżają ludzi na molo... a normalni ludzie czują sie jakby ktoś chciał by wyprowadzili sie z tego kraju, bo baranami ktore tu zostana bedzie latwiej rządzić i dalej wysysać od nich każdy wolny pieniądz.... sad but true...
~pani2014-08-12 12:02:41 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
a w domu to matki nie używają zup z torebek? warzywek itp? gotowych sosów? o święta naiwności
~pan2014-08-12 15:44:55 z adresu IP: (194.181.xxx.xxx)
wyobraź sobie, że są takie "cudaki" co nie stosują glutaminianu, a wyłącznie świeże i suszone przyprawy/zioła, które dają smak i aromat..czasami wystarczy zwiększyć ilość warzyw na garnek i zupa będzie mieć smak...ale czy to zrozumieją fani kucharków, kej-ef-ci i innych mac'ów.... (?)
~kostka rosołowa2014-08-12 12:41:14 z adresu IP: (109.196.xxx.xxx)
te świadome nie używają tych składników które są szkodliwe przy czym mrożonki nie są jakoś bardzo niepożądane... są lepsze niż świeże warzywa poza sezonem
~Sławek2014-08-12 11:44:11 z adresu IP: (78.10.xxx.xxx)
Kiedyś w szkołach były stołówki. Gotowano obiady jak w domu. Dzisiaj mamy wolny kraj, któremu nie zależy na obywatelach. Skazani w więzieniach mają wyższe stawki żywieniowe niż szkoły i szpitale. Fundujemy ZUS-y panom w koloratkach, łożymy w funkcjonariuszy obcego państwa Watykan. A na własne dzieci żałujemy pieniędzy. WSTYD!!!!
~czarna@2014-08-12 11:06:32 z adresu IP: (84.194.xxx.xxx)
trzymam kciuki za zmiany i zyczę wytrwałosci dla rodziców którzy walczą o lepsze jutro dla naszych maluchów
~Zuza2014-08-12 10:22:21 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
To i tak pikuś, w przedszkolach tzw niepublicznych i prywatnych wcale nie jest lepiej, zupy w proszku, sosy z torebek, wzechobecne polepszacze smaku typu kucharek czy warzywko naszpikowane chemią lub mlekiem w proszku, no i oczywiście wieczne uczulenie dziecka.... Od wrześnie posyłam dziecko do szkoły - całe szczęscie że będzie tam jadło tylko obiady - nad resztą będę mogła sama zapanować.
~jan2014-08-12 09:38:42 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
a bo to w szpitalach lepiej karmią?
~Ryhor2014-08-12 09:24:46 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
A przepraszam, to po co jest zatrudniony ten dietetyk, bo nie bardzo rozumiem ? Jakaś synekurka ?
~ryhor2014-08-12 20:54:41 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
@Joe, nie mogę, sorry :) to nie wiedza z języka polskiego jeno z geografii.
~Joe2014-08-12 14:27:27 z adresu IP: (67.215.xxx.xxx)
Czy możesz takiemu głupkowi jak ja wytłumaczyć co to jest Botswanie. Próbują się nauczyć dobrze polskiego.
~tolek2014-08-12 09:04:21 z adresu IP: (83.22.xxx.xxx)
nie wiedziałem, że spaghetti , to szklanka mąki, proszę o objaśnienie.
~Zuza2014-08-12 10:35:55 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
objaśnienie nie jest potrzebne - wystarczy spróbować obiadu przeciętnego przedszkolaka :) Poza tym autorowi :) chodzi raczej nie o szklankę a łyżkę i bardziej dotyczy składu sosu niż makaronu - chociaż i te potrafią być średniojadalne :) Jeśli porcja sosu pomidorowego przeznaczona do spożycia przez przedszkolaka, dla objętości, zawiera łyżkę mąki - sos smakuje jak... mąka i zawiera tyle substancji odżywczych co kot napłakał :(
~M@rio2014-08-12 08:57:38 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Jako dorosły człowiek chcesz się truć to proszę bardzo, ale dziecko nie jest niczemu winne.
~aktywni-rodzice2014-08-12 08:51:02 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Zachęcamy do dołączenia do akcji Rodziców na facebook'u: zdrowezywieniemalychwroclawian Problem organizacji żywienia dzieci we Wrocławiu istnieje i warto przyjrzeć się co faktycznie nasze dzieci jedzą. Warto spróbować to zmieniać.