Przypomnimy złote lata polskiego show-biznesu

Agata Czarkowska | Utworzono: 2015-02-17 17:38 | Zmodyfikowano: 2015-02-17 17:35

Robert Gawliński był kiedyś takim Indianinem polskiego rocka. Pierwsza płyta Wilków wyszła w 1992 roku i nawet na starym Kasprzaku brzmiała wprost niesamowicie. Plemienne dźwięki, rytualne melodie, rockowo-melancholijne, bajroniczne zawodzenia. Może to specyfika tamtych czasów, bo cholernie to wszystko było niekoniunkturalne. Za to magiczne. "Eroll", "Glorya", "Nic zamieszkują demony", no i przecudowna, mroczna, "Rachela:. Bez końca można wymieniać te numery, wypełnione niekonwencjonalnymi, mistycznymi wręcz aranżacjami. Niby nic, niby proste zagrania, ale połączenie klawiszy, gitarowych szarpanin i saksofonów dało mieszankę niezwykle intrygującą. No i te teksty: "Cień wokół nas, Eroll/Wolność jest złotym Graalem/Słowa szamana są z nami/Niech płonie pamięć, idziemy sami".

Co jest w tych sentymentalnych, liryczno-dziewczyńskich numerach, że tak człowieka biorą? O co chodzi? O ten film? O "Prymus, nie pękaj?" O "Ja mam wiarę, ty masz szybki wóz?". Hmmm. Płyta "Elf" jest paradoksalna. Miejscami przypomina jakiegoś Marilliona, a miejscami lekkie, popowe granie. Tajemnicą jest to, że całość nagrano na najwyższym poziomie, a ten jest kluczem do oczywistej oczywistości: że każdy utwór na tym albumie to potencjalny hit. Pan Janson miał głowę na karku: płyta powstawała w profesjonalnym (przypominam, to były pionierskie, szoł-biznesowe czasy) studiu, realizatorem był najlepszy z najlepszych, czyli Leszek Kamiński. Skończyły się anty-systemowe protest songi, nastały czasy poetyckich, rockowych szansonistek. Tego potrzebowała wówczas polska publiczność.

 

Audycja 33 obroty w Radiu Wrocław Kultura w każdą środę od godz. 10. Bądźcie z nami! (link do streamu jest dostępny TUTAJ)

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.