Korki na korkach. Dobrzy korepetytorzy pilnie poszukiwani

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2015-03-13 08:21 | Zmodyfikowano: 2015-03-13 08:46
Korki na korkach. Dobrzy korepetytorzy pilnie poszukiwani - fot. Flickr, Creative Commons
fot. Flickr, Creative Commons

Nieliczni śpią spokojnie i mówią, że egzamin im nie straszny. Większość przyśpiesza z przyswajaniem wiedzy, część wpada w lekką panikę. Pola wierzy we własne siły i w to, czego uczyła się przez całe liceum, więc na korepetycje nie chodzi. - Wystarczy samozaparcie, chodzenie do szkoły. Trzeba umieć czytać, rozumieć zadania z matematyki, dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić - mówi dziewczyna.  Martyna nie jest już taka pewna siebie. Chodzi na dodatkowe zajęcia. - Bo mam złe oceny z matematyki - nie wystarczy mi to, czego się uczę w szkole - przyznaje.

Ceny są różne - od 15 złotych do nawet 100 złotych za godzinę. Największe wzięcie mają nauczyciele, którzy dla okręgowej komisji egzaminacyjnej sprawdzają prace maturalne. - Wszystkie korepetycje kosztują mnie 700 zł miesięcznie - mówi Martyna.

W internecie można znaleźć setki ogłoszeń osób, które oferują pomoc w przygotowaniu do matury - są to i studenci, i nauczyciele. Jednak, jak się okazuje, znalezienie teraz dobrego korepetytora graniczy z cudem. Nauczyciele rano uczą w szkołach, wieczorami, czasem do późnej nocy, edukują kandydatów na studentów. - Liczy się indywidualne podejście. Przychodzą różni. Ostatnio zgłosiła się dziewczynka z pierwszej klasy, która życzy sobie, aby ją przygotować pod kątem medycyny - opowiada Barbara Małecka, która od ponad 30 lat udziela korepetycji. - Same szóstki na świadectwie i czerwone paski nie wystarczą ,żeby dobrze zdać maturę - dodaje.


NIK o egzaminach w oświacie
System egzaminów – szóstoklasisty, gimnazjalny, maturalny i zawodowy – wymaga naprawy, głównie z uwagi na niewłaściwy sposób układania testów i błędy popełniane przy ich sprawdzaniu. Słaba kontrola komisji egzaminacyjnych sprawia, że wśród świetnych egzaminatorów bez trudu i bez konsekwencji trwają także ci nierzetelni. Najwyższa Izba Kontroli zbadała funkcjonowanie systemu egzaminów zewnętrznych w latach 2009 - 2014. Kontrola była prowadzona w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w pięciu Okręgowych Komisjach Egzaminacyjnych oraz w 16 zespołach szkół publicznych.

Co czwarty test do poprawki
Z ustaleń NIK wynika, że niekontrolowany przez wiele lat system egzaminów zewnętrznych nie działa dobrze i wymaga naprawy. Centralna Komisja Egzaminacyjna nie nadzorowała właściwie przeprowadzania egzaminów i oceniania prac. Niepokojącym zjawiskiem jest to, że co czwarta już oceniona praca egzaminacyjna, zweryfikowana na wniosek zdającego, okazała się źle sprawdzona. I to w stopniu wymuszającym zmianę wyniku i wydanie uczniowi nowego świadectwa.


Podejście do egzaminu z języka polskiego - coś tam się napisze, byle dużo i barwnie - nie wystarczy - podpowiada Małgorzata Pułka z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wrocławiu. - Należy się wykazać logicznym, racjonalnym myśleniem i pisaniem. Wybory muszą być funkcjonalne - służą dowiedzeniu tezy. To wymaga dojrzałości intelektualnej - opisuje Małgorzata Pułka.

Ewa Skibińska
Ewa Skibińska
aktorka

Do korepetycji z matematyki przyznaje się Ewa Skibińska, aktorka teatralna i filmowa. Jak mówi portalowi prw.pl, dodatkowe lekcje wspomina bardzo miło. - Przychodził do mnie student politechniki - Zbyszek. Był piękny, byłam w nim zakochana. Podkładałam mu na stole swoje dramaty. Liczyłam, że zerknie na nie i czegoś się o mnie dowie, bo moja wiedza matematyczna mnie kompromitowała - śmieje się aktorka.  Korepetycje pomogły, matura poszła dobrze. Ale Ewa Skibińska podkreśla, żesposób nauczania powinien się zmienić. - Powinniśmy się uczyć od początku tego, do czego mamy talent - mówi. Aktorka dodaje, że nie lubiła swoich nauczycieli. Wyjątkiem była pani od historii w liceum - przepięknie opowiadała, chodząc po klasie, i miała niezwykłą osobowość. Bardzo mile też wraca pamięcią do pani od jezyka polskiego w podstawówce. To ona odkryła u przyszłej artystki talent. Jako pierwsza też doceniła jej pracę stawiając osobno stopien za ortografię i osobno za treść.- Ta ocena dodała mi skrzydeł. Uwierzyłam, że jestem humanistką i coś potrafię - wspomina Skibińska.

Nauczyciel matematyki i egzaminator OKE Mieczysław Fałat mówi, że klucz kluczem, ale najważniejsze to przeczytać i zrozumieć polecenia. - Błędna interpretacja skutkuje natychmiastowym zerem, bo zdający rozwiązuje wtedy inne zadania - wyjaśnia.

Błędy przydarzają się też egzaminatorom - niedawno Najwyższa Izba Kontroli opublikowała krytyczny raport na temat ich pracy. - Oni też podlegają ocenie - przyznaje szef OKE Wojciech Małecki. - Są sprawdzane prace poszczególnych egzaminatorów. Jeżeli jakaś ma błędy, są sprawdzane także pozostałe. Jeżeli to błędy znaczące, dziękujemy za współpracę - przyznaje Małecki.

Zarówno egzaminatorzy, jak i uczniowie już zaczynają odliczać dni do matury.  Jak się nie uda w tym roku, zawsze można zaśpiewac słynny szlagier "Juz za rok matura"...lepiej jednak nie odkładać egzaminu na później. - Cztery razy pochodziłam już do egzaminu maturalnego. Najpierw całość, a później już tylko ta nieszczęsna matematyka, której nie mogę zdać - opowiada Zofia.

I nie było by w tej opowieści nic niezwykłego, gdyby nie to, że wrocławianka jest najprawdopodobniej najstarszą maturzystką w Polsce - ma 72 lata i całe życie marzyła o tym, żeby zdać maturę. - Zazdrościłam ludziom ze średnim wykształceniem. Chodziła za mną ta matura latami. Co drugi dzień mijałam szkołę z kursami dla dorosłych, kiedyś się odważyłam, weszłam i pytam: "Proszę pani, czy tu chodzą takie stare babcie?" Zapisałam się, nauczyłam obsługi komputera. Będę zdawała, aż zdam!

POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU:

W maju nową maturę po raz pierwszy napiszą ci, którzy rozpoczęli naukę w liceum w wrześniu 2013 roku. Uczniowie techników z tym egzaminem zmierzą się za rok. W maju każdy maturzysta będzie musiał zdać co najmniej jeden przedmiot na poziomie rozszerzonym. Skończyć ma się najbardziej krytykowany system sprawdzania kluczem odpowiedzi wypracowań z języka polskiego – każdy tekst oceniony zostanie całościowo.

Uczniowie zmierzą się też z dziełami, których nie omawiali w szkole. Dodatkowo będą mogły trafić się nie tylko – jak do tej pory – teksty publicystyczne i popularnonaukowe, ale też polityczne. W części ustnej maturzyści nie będą musieli przygotowywać prezentacji. Wylosują pytanie, które składać się ma z tekstu i polecenia. Po zaprezentowaniu odpowiedzi, która może trwać maksymalnie 10 minut, komisja może zadawać dodatkowe pytania. W założeniach te zadania polegać mają na analizie, umiejętności kojarzenia, niż na znajomości suchych fakktów. Maturzyści w poleceniach zobaczą takie słowa jak: uzasadnij, wyjaśnij, udowodnij. Uczniowie będą zmuszeni do posługiwania się myśleniem naukowym, gdyż zetkną się z zadaniami dotyczącymi eksperymentów, stawianiem hipotez i ich weryfikacją, wnioskowaniem i krytyczną analizą tekstu. Dotyczy to takze fizyki, języków obcych oraz filozofii.

Język polski na poziomie rozszerzonym będzie to ocena i analiza tekstów z teorii oraz historii literatury. Wprowadzona zostanie także dodatkowa forma przedstawienia wyniku maturalnego. Oprócz bezwzględnej wartości uzyskanych punktów, każdy maturzysta dowie się ile procent uczniów uzyskało taki sam lub gorszy wynik, co pomoże uczelniom w bardziej obiektywnej rekrutacji osób, które pisały egzamin w różnych latach – a więc o różnym stopniu trudności.

W tym roku maturzyści będą musieli wykazać się większą wiedzą z matematyki. Wprowadzone zostaną zadania z zakresu kombinatoryki oraz teorii prawdopodobieństwa, a na poziomie rozszerzonym - z rachunku różniczkowego i pojęć matematyki zaawansowanej.

By nieco oswoić uczniów z nową maturą, Centralna Komisja Egzaminacyjna zdecydowała się jesienią po kilku latach przerwy przeprowadzić próbny egzamin. Niestety - tylko połowa zaliczyła ten egzamin, uzyskując co najmniej 30 procent punktów z każdego z wybranych przedmiotów. Dla uczniów najtrudniejsza okazała się matematyka, najłatwiejszy - język angielski.

Jeżeli ktoś obleje przedmiot obowiązkowy, może przystąpić do poprawki w ciągu kolejnych 5 lat, co pół roku. Po tym terminie niestety trzeba już zdać całą maturę, a nie tylko niezaliczony przedmiot. Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli kilka dni temu podała, że co czwarty arkusz egzaminacyjny i w gimnazjach i lceach weryfikowany na wniosek ucznia w poprzednich latach okazał się źle sprawdzony (czytaj w ramce wyżej). Egzaminatorzy najczęściej nierzetelnie oceniali prace lub źle sumowali przyznane punkty. Zdarzało się, że różnica wynosiła nawet 10 punktów Izba zwraca uwagę na brak konsekwencji egzaminatorów, którzy pomimo popełnionych błędów nadal oceniają prace uczniów.


Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~agatajas2016-02-25 14:15:05 z adresu IP: (125.163.xxx.xxx)
Gdzie szukać korepetytora takiego najlepszego, ponieważ Ci dobrzy są na wagę złota Preply
~gimnazjumOK2015-03-26 23:09:24 z adresu IP: (91.224.xxx.xxx)
zapraszamy na gimnazjumOK pl - strona darmowa
~Kazimierz572015-03-13 19:46:28 z adresu IP: (91.202.xxx.xxx)
Szkoła kojarzy mi się z pasmem eksperymentów od ponad 30 lat! To, co było normalne i wnosiło w rozwój intelektualny zostało zbrukane i upodlone. Urzędnicy całej siatki MEN sami się chyba pogubili w tym bur..bałaganie edukacyjnym. Chorych decyzji ze strony MEN jest bez liku. Utworzono kilka klas szkoły podstawowej gdzie oceny są w formie opisowej. Pytam się: jak uczeń ma chłonąć wiedzę? Skoro ma mieć oceny tylko w formie opisowej ?! Podobno! Podobno zapomniano w gymaźjach o historii?! Cały czas sądziłem, że miernikiem wyszkolenia są właściwe oceny! Utworzono dzieciakom gimnazjum - bandę małolatów, matołów oraz niedouków i przygłupów. Wyrywkowo sprawdziłem, prowadząc konwersację z małolatami ze szkoły. Nie piszę tego bezpodstawnie, bo szkołę mam 20m od klatki schodowej. Słucham o czekającej małolatów, ponoć, nowej reformie! Książki, w okresie szkoły podstawowej, przekazywało sie młodszej dziatwie a honorem było przekazać książki niezniszczone! Dzisiaj, co roku dziatwa wywala krocie szmalu, aby mieć „właściwe” książki. Czy nasz? MEN maczał łapki we współpracy z producentami książek? W szkołach ponadpodstawowych było podobnie. Czy Pani Kluzik poszła do szkoły w wieku 6-ciu lat? Zdaje mi się, że nie! Jestem wściekły na cały "porządek" w szkolnictwie i nie mam na to wpływu. Cieszę się, że dzieciaki nie są skoszarowane, choć jeśli w głowach decydentów snują się różne różności. Mam prawie 60 latek, chęć ciągłego szkolenia-uczenia i pogłębiania swojej wiedzy. Mam to chyba genetycznie zaszczepione i nigdy dosyć. Doprowadza mnie do szału elementarna nieznajomość i braki podstaw wiedzy z biologii, matematyki, fizyki, chemii, geografii. Nie jestem purystą, ale ustawa o ochronie języka obowiązuje ….. ale na papierze! To nieprawdopodobne jak straszne „postępy” osiąga degrengolada naszego szkolnictwa.
~dfr2015-03-13 09:52:22 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
A kto to jest "kerepetytor"? Tak macie w tytule. Niech redakcja idzie na KEREPETYCJE.
~dawny absolwent2015-03-13 09:38:11 z adresu IP: (77.253.xxx.xxx)
Opisywana sytuacja jest kuriozalna, tym bardziej, że kiedyś matura wymagała jakiegokolwiek wysiłku umysłowego i była twórcza przy swej prostocie. Nie było testów, a konieczność logicznego formułowania wypowiedzi na papierze, jak i ustnie przed komisją. Teraz, nie dość że poziom kształcenia spadł drastycznie, to jeszcze korepetycje wymagane? Wina w takim stanie rzeczy leży zarówno po stronie szkoły, która kiedyś miała poziom kształcenia i wymagała, a rodzicom nie było nic do tego, a jeśli uczeń się nie uczył to szedł do ZSZ, a nie LO. Wina także po stronie rodziców, którzy (w większości) zakładają że ich dzieci nie powinny się przemęczać, nie tylko umysłowo, ale co gorsza i fizycznie (ruch przy komputerze), a także i samych dzieci / młodzieży, która mając za wzorzec to, że nie ma co się męczyć i jak żyją tzw. "celebryci" (tu poziom kształcenia wymaga jedynie przetrwania) naśladują taki schemat postępowania. To, co kiedyś było podstawą w 8 klasie, za chwilę będzie zadaniem maturalnym. Spadamy z prędkością światła. Dziś wszystko się wszystkim należy, ale jeśli od ucznia ktoś coś wymaga to jest naruszenie jego dóbr osobistych. O obecnym poziomie wiedzy młodzieży ale także stopniu kształcenia świadczy cytat z artykułu: "Same szóstki na świadectwie i czerwone paski nie wystarczą ,żeby dobrze zdać maturę". Wniosek. Jest to dowód na zaniżony poziom kształcenia, a oceny nie potwierdzają stanu wiedzy i nie są jej wyznacznikiem.