Śląsk zremisował w Kielcach z Koroną 2:2

Robert Skrzyński | Utworzono: 2015-03-15 08:21 | Zmodyfikowano: 2015-03-15 16:26

Śląsk pojechał do Kielc z zadaniem zdobycia trzech punktów. Wrocławianie w tym roku zremisowali na wyjazdach z Cracovią i Górnikiem Zabrze, a u siebie doznali porażek z Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa. Korona zremisowała u siebie z Legią Warszawa oraz na wyjazdach z Górnikiem Zabrze i Podbeskidziem Bielsko oraz także na obcym terenie pokonała Jagiellonię Białystok.

W wyjściowym składzie Śląska zabrakło kontuzjowanych: Mariusza Pawełka i Lukasa Droppy, a w zespole Korony Przemysława Trytki i pauzującego za kartki Serhija Pyłypczuka.

Po wyrównanym początku Śląsk w 4. minucie miał rzut wolny. Piłkę dośrodkowywał Mateusz Machaj. Zawodnicy Korony nie potrafili wybić jej daleko. Machaj powtórzył dośrodkowanie. Błąd popełnił bramkarz Korony Vytautas Cerniauskas i Marco Paixao z kilku metrów głową trafił do pustej bramki. W odpowiedzi z rzutu rożnego dośrodkował Paweł Golański, a Rafael Porcellis uderzył głową obok bramki. W 9. minucie Golański dośrodkowywał z rzutu wolnego, ale strzał głową Radka Dejmka obronił Jakub Wrąbel.

W 13. minucie mogło być 1:1, ale po dalekim wrzucie z autu Pawła Golańskiego Wrąbel obronił uderzenie Luisa Carlosa. Gorąco pod bramką Śląska zrobiło się ponownie w 19. minucie, ale wrocławski bramkarz naprawił swój błąd łapiąc zagranie Kiełba.

Korona nie rezygnowała. W 24. minucie po rzucie rożnym Porcellis strzelał głową. Jego strzał obronił Wrąbel, a dobitka Brazylijczyka minęła bramkę. Dwie minuty później Kielczanie przeprowadzili wzorcową akcję. Oliver Kapo idealnie zagrał do Carlosa. Brazylijczyk minął Piotra Celebana i zagrał do Porcellisa. Ten uderzył, a piłka odbiła się jeszcze od Jacka Kiełba i wpadła do bramki. Korona poszła za ciosem. W 32. minucie Kamil Sylwestrzak dośrodkował z lewej strony, a w polu karnym najwięcej zimnej krwi ponownie zachował Kiełb i Korona objęła prowadzenie. Do końca pierwszej części gry wynik meczu nie uległ zmianie.

Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Robert Pich, który zastąpił Mateusza Machaja. Właśnie Słowak wkrótce doprowadził do remisu. W 47. minucie po zagraniu z głębi pola przelobował fatalnie ustawionego Cerniauskasa. To był prawdziwy prezent od bramkarza Korony. W 56. minucie znów gorąco było w polu karnym Śląska. Po zagraniu Kapo mocno uderzał Golański, ale Wrąbel nie dał się zaskoczyć. Cztery minuty później po zamieszaniu w polu karnym uderzał Kiełb, ale wysoko ponad poprzeczką.

Korona miała kolejną szansę w 71. minucie, ale po dośrodkowaniu Golańskiego Kiełb uderzył ponad bramką. Poziom gry się wyrównał. Gospodarze mieli szansę w 84. minucie, ale Vlastimir Jovanović strzelił z dystansu bardzo niecelnie. 

Wynik spotkania do końca nie uległ już zmianie. Śląsk nadal pozostaje bez wygranej w tym roku.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:2 (2:1)
Jacek Kiełb 26, 32 - Marco Paixao 4, Robert Pich 47

Korona: Cerniauskas - Golański, Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak - Kiełb, Jovanović, Fertovs, Kapo, Luis Carlos (52' Aankour) - Porcellis.

Śląsk: Wrąbel - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu - F. Paixao, Hateley, Hołota, Grajciar (72' Kaczmarek), Machaj (46' Pich) - M. Paixao.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.