Najwyższa Izba Kontroli krytycznie o portalu za 66 mln zł

Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2015-04-14 16:17 | Zmodyfikowano: 2015-04-14 16:14
Najwyższa Izba Kontroli krytycznie o portalu za 66 mln zł - Fot. © User:Colin / Wikimedia Commons / CC-BY-SA-4.0
Fot. © User:Colin / Wikimedia Commons / CC-BY-SA-4.0

Jak wynika z informacji portalu prw.pl, jeszcze w tym miesiącu powstanie raport pokontrolny, który trafi do Urzędu Marszałkowskiego. I już wiadomo, że są zastrzeżenia do sposobu prowadzenia tej inwestycji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wątpliwości kontrolerów budzi początkowy etap budowania portalu. Od momentu ogłoszenia pomysłu, czyli od 2007 do 2011 roku, gdy wyłoniono wykonawcę, oprócz koncepcji nic w tej sprawie się nie działo. Do tego wytknięty zostanie też końcowy etap realizacji inwestycji, czyli rozwiązanie umowy. Zarząd województwa w lutym tego roku zrezygnował z usług wykonawcy. Ta sprawa zresztą zakończy się w sądzie, bo firma pozwała władze województwa na ponad 100 mln zł. 

Urząd Marszałkowski zerwał umowę ze względu na opóźnienia w realizacji kolejnych etapów (CZYTAJ WIĘCEJ). Swoją kontrolę prowadzi komisja rewizyjna sejmiku województwa.

NIK we Wrocławiu do czasu zakończenia kontroli nie komentuje tej sprawy.

E-Dolny Śląsk miał zawierać kompleksową informację o regionie i być jednym z najlepszych tego typu projektów internetowych w Polsce. Umowa w sprawie stworzenia platformy została podpisana w lipcu 2013 roku. - Odwiedzający portal mają znaleźć w nim komplet wiedzy o regionie - mówił ówczesny wicemarszałek Jerzy Łużniak. W myśl umowy, firma Qumak miała przygotować portal, a następnie go prowadzić przez 5 lat. W ramach realizacji kontraktu warszawska spółka miała opracować strukturę bazy wiedzy o Dolnym Śląsku. Umowa objęła także przygotowanie aktualnej ortofotomapy (poniżej na zdjęciu przykład takiej mapy; Fot. Aerophoto CZ s.r.o./Wikimedia Commons) województwa. Projekt miał być współfinansowany z unijnych pieniędzy.

Wszystko zaczęło się w 2008 r. uchwałami zarządu województwa. Po ponad 2 latach projekt pozostawał nadal tylko koncepcją; podano tylko jaki sprzęt i system operacyjny potrzeby jest, by do stworzyć. Kilkanaście miesięcy później urzędnicy ogłosili przetarg. Na praktyczną budowę e-DolnegoŚląska, który ze względu na zakres oraz tematyczną różnorodność nie miał w Polsce odpowiednika wśród innych projektów realizowanych w ramach unijnych programów, wyznaczono zaledwie 1,5 roku. Gdy porównamy to z czasem który upłynął od inicjacji projektu okaże się, że 75% czasu pochłonęły procedury formalno-biurokratyczne, a tylko 25% zostało przeznaczone na realizację. TS

A tak brzmiał komunikat firma Qumak po podpisaniu umowy: "W ramach realizacji kontraktu warszawska spółka opracuje strukturę bazy wiedzy o Dolnym Śląsku, uwzględniającą zagadnienia związane m.in. z ekonomią, geografią, turystyką, ekologią, ochroną zabytków, historią regionu i archeologią. Umowa obejmuje także przygotowanie i dostarczenie aktualnej ortofotomapy województwa o rozdzielczości 10 pikseli/m oraz zintegrowanie informacji zawartych na portalu z treścią ortofotomapy.

W warstwie informatycznej Qumak dostarczy i zainstaluje niezbędną infrastrukturę IT wraz z oprogramowaniem dedykowanym dla e-DS oraz zintegruje wszystkie elementy portalu z systemami informacyjnymi innych instytucji, które będą udostępniać zawartość merytoryczną na potrzeby platformy. Jako operator platformy warszawski integrator będzie świadczył usługi zarówno utrzymania infrastruktury teleinformatycznej jak i zawartości informacyjnej - kontentu. Zadba równocześnie o promocję projektu i portalu wiedzy e-DolnySlask oraz przygotuje i przeprowadzi kampanię informacyjno-popularyzacyjną dla e-DS."


Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Komentarz został usunięty2015-08-31 17:20:44 z adresu IP: (88.199.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Magda z Rudnej2015-04-15 12:16:33 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
I tak myślę, jak SIĘ! zarabia PIENIĄDZE. Podpisuje się nierealną umowę, którą się celowo opóźnia, testując wytrzymałość zleceniodawcy. Zleceniodawca doprowadzony do szału anuluje umowę. A zleceniobiorca oddaje sprawę do sądu o odszkodowanie w trzykrotnej wysokości niż umowa. Prosto, skutecznie bez angażowania drogich fachowców.
~pol2015-04-15 09:21:27 z adresu IP: (217.237.xxx.xxx)
czekamy na sprawę karną i ktoś na pewno powinien wylądować za kratkami za to!
~Piotr2015-04-15 09:02:52 z adresu IP: (217.99.xxx.xxx)
Krytycznie to można mówić w przypadku kiepskiej jakości marchewki zakupionej na targu. W przypadku kasy kilkudziesięciu milionów (naszych milionów a nie Marszałka), które miały pójść na "nieużyteczny społecznie projekt" jak nazwał go sam Marszałek, który przez ponad rok nim kierował... to klasyczna niegospodarność środków publicznych..kodeks karny się kłania. NIK ma dwie drogi albo zawiadomi prokuraturę, albo jest wszystko ok.
~ktos2015-04-15 10:48:16 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)