Tajemnica łóżka biskupa (PRZEGLĄD PRASY)

Doroczne miedzyrządowe spotkanie polsko - niemieckie, które z różnych przyczyn odbywa się co dwa lata, jest już za nami. Panie Merkel i Kopacz zgodziły się co do tego co dalej - Putin jest niegrzeczny. Co do tego co między nami bezpośrednio, to pozostało po staremu: przepisy o niemieckich płacach minimalnych kierowców nie zostaną zmienione. Ale w telewizorze pokazali, że było miło, choć, jak pisze Wyborcza "Kanclerz Merkel (jest) sfrustrowana Rosją". Cóż- stres nie wybiera, każdy ma swój.

Maciej Stasiński w tejże Gazecie Wyborczej czepia się wrocławianina. Krytykuje telewizję publiczną za danie czasu antenowego kandydatowi na prezydenta Grzegorzowi Braunowi. Braun atakował wszystkich wokół, TVP także, więc Stasiński postuluje, by swe poglądy prezentował w Telewizji Republika. Autor chyba nie oglądał występu Kazimierza Brauna w TV Republika. Tam tylko wióry leciały i z całej stacji i osobiście z jej naczelnego Tomasza Terlikowskiego. Tak czasem po prostu ktoś ma i pozostaje żal, bo szkoda giętkiego umysłu i elokwencji w służbie zacietrzewienia.

Rzeczpospolita anonsuje dziś nowość czyli stetryczenie. Otóż po raz pierwszy w sondażach dotyczących preferencji partyjnych a zamawianych przez Rzepę, SLD znalazł się pod progiem wyborczym. Wczoraj była na żywo w telewizorze Magdalena Ogórek. Rezolutna. Sprawna. Zręczna. Ale za późno kwiatku, za późno. A poza tym osobę rezolutną, sprawną i zręczną można znaleźć w każdym tramwaju, nawet nie zatłoczonym.

W Rzepie jest dziś wywiad z Rafałem Dutkiewiczem. Na całą stronę. Szmat papieru na to poszło. A całość uzyskanych przez redakcję wiadomości można ująć w jednym zdaniu: "Było jak było, jest jak jest, będzie jak będzie, a jak będzie to się zobaczy wtedy kiedy będzie".
Parę cytatów
- Czy będzie pan prezydentem do końca kadencji"
- W tej chwili zajmuje mnie tylko moje miasto.
- Czy wstąpi pan do PO?
- Dziś nie postawię kropki nad i.
Całość rozmowy sprowadza się więc do niejasności ile to trwa chwila i czy jutro będzie dniem stawiania kropki nad i.

Gazeta Wrocławska pochyliła się nad pacjentem specjalnej troski. Otóż do Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 trafił chory biskup Józef Pazdur. Nie miedzy maluczkie owieczki, tylko do izolatki. Tam jednak łóżko było nie takie, więc przywieziono osobiste, biskupie. Oprócz personelu medycznego, chorym zajmowały się siostry zakonne. Okoliczni pacjenci w praktyce obserwowali co to znaczy zasada "Pierwszy wśród równych". Wyciągnęli jednak złe wnioski i zaczęli szemrać, że i oni by tak chcieli.

Panie ministrze Arłukowicz: obok pakietu onkologicznego, potrzeby jest pakiet biskupi. Profilaktyczny. Dbaj pan o zdrowie biskupów, bo jak trafią do szpitala, to traktowani są dobrze, czyli zawyżają obecne standardy.

Do usłyszenia się z Państwem...