Protest pielęgniarek we wrocławskim więzieniu

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2015-05-09 10:59 | Zmodyfikowano: 2015-05-09 11:09
Protest pielęgniarek we wrocławskim więzieniu - fot.  Johannes Jansson (Licencja CC BY 2.5 Wikimedia Commons)
fot. Johannes Jansson (Licencja CC BY 2.5 Wikimedia Commons)

Spór w zakładzie karnym numer 1 we Wrocławiu. Pielęgniarki mają wątpliwości co do zakresu obowiązków nakładanych przez dyrekcję. Chodzi między inymi o robienie zastrzyków bez pisemnego zlecenia, wypisywania recept czy skierowań do specjalistów. Anna Kaczmarek o swoich wątpliwościach powiadomiła swoich bezpośrednich przełożonych, a kiedy nie było odpowiedniej reakcji, o opinię poprosiła także ministerstwo sprawiedliwości i resort zdrowia. Kobieta z kilku instytucji uzyskała podobnie brzmiącą opinę.

Oficer prasowy zakładu przy Kleczkowskiej Tomasz Wołkowski twierdzi, że wewnętrzne komisje powołane przez dyrekcję nie potwierdziły zarzutów przestawianych przez pielęgniarki.

Postępowanie dyscyplinarne dotyczy niedopełnienia obowiązków i wprowadzenia przełożonych w błąd. Sprawę wyjaśnia także Okręgowa Izba Pielęgniarska. Jak powiedziała nam jedna z protestujących Edyta Goska, zamiast wyjaśnienia sprawy, są szykany.

Wołkowski z kolie podkreśla, że sprawa nadal jest wyjaśniana.

W zakładzie karnym przy Kleczkowskiej zatrudnionych jest 6 lekarzy, a osadzonych jest około 1300.

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Kamień2016-02-15 19:59:48 z adresu IP: (5.172.xxx.xxx)
I nadal się tam nic nie zmieniło. Lekarze podpisują listę obecności na cały tydzień a przychodzą do pracy na 2 godz. raz w tygodniu. nikt z tym nic nie robi, bo tak Dyrekcji wygodnie.
~zeus2015-09-03 21:45:42 z adresu IP: (87.207.xxx.xxx)
o tak znam sprawę. W kazdym zakladzie karnym tak jest. Tępa dyrekcja i jeszcze bardziej niedouczony kierownik ambulatorium. Wszystko zwalić na pielęgniarki samemu brać kasę nie wiadomo za co. A argumenty, że niektóre czynności nie należą do pielęgniarek traktowac jak odmowę wykonania rozkazu. A potem tylko mobbing i szykany.