Cyrul o zamęcie, rozdarciu elit i o tym, kto jak głosował

Zamęt

Powyborcze rozważania po I turze wyborów pokazują, jak rozdarte były elity SLD i lewicy. Katarzyna Piekarska powiedziała, że nie głosowała na kandydatkę Ogórek, Były przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak publicznie oświadczył, że głosował na kandydata Komorowskiego i w II turze zagłosuje tak samo. Aleksander Kwaśniewski, były przewodniczący SdRP i były prezydent, poparł szybko kandydata Komorowskiego, co pozwala domniemywać, że w I turze było identycznie. Także Grzegorz Napieralski, również były przewodniczący SLD, otwarcie występujący przeciwko kandydatce Ogórek, pewnie poskąpił jej swojego głosu. Wiceprzewodnicząca SLD Joanna Senyszyn bardzo sceptycznie wypowiadała się o kandydatce, ale wybory są tajne, więc można tylko domniemywać, co zrobiła przy urnie. Już po tych przykładach, z góry wziętych, widać jak kandydatka podzieliła lewicę. W II turze wyborcy lewicy także będą także bardzo rożnie głosować

Sama ex-kandydatka na blogu napisała, że SLD nie pozwalał jej utworzyć własnego sztabu. Niestety, kandydatce udało się taki stworzyć, na swoją i lewicy zgubę. Gdyby w sztabie byli ludzie z SLD, może skala porażki byłaby mniejsza. Na wspomnianym blogu ex-kandydatka nadal uznaje separowanie się od SLD za cnotę i prawie sztandarową zasadę swojej kampanii. Miała okazję przynajmniej milczeć, ale broniąc swojej kampanii pokazuje, że z tej sromotnej klęski nie wyciągnęła żadnych wniosków.

Kandydatka chciała dobrze dla siebie, a źle dla SLD. I tak jakby miała pretensję do SLD, że nie pozwoliło jej osiągnąć jeszcze niższego, np. 1% poparcia w wyborach. Partyjne doły SLD i sztabowcy SLD robili co mogli, aby było mniej źle. No i udało się wywindować wynik do ponad 2%.

Po przegranej kandydatki kierownictwo SLD, po raz któryś z rzędu, stawia na szeroką współpracę na lewicy. Hasło od lat czeka na realizację. Sęk w tym, że strony różnie widzą tę współpracę. Na razie jest to tylko zapowiedź niewiadomego, ale próbować trzeba.

Czesław Cyrul