Straciła wszystko w trzęsieniu ziemi, ale się nie poddaje

| Utworzono: 2015-06-07 15:49 | Zmodyfikowano: 2015-06-07 15:49
Straciła wszystko w trzęsieniu ziemi, ale się nie poddaje - fot. Uniwersytet Przyrodniczy
fot. Uniwersytet Przyrodniczy

W czasie trzęsienia ziemi była w bezpiecznym Wrocławiu, ale jej rodzina nie miała tyle szczęścia. Anushka Tuladhar pochodzi z Nepalu i od października studiuje wymarzoną weterynarię na Uniwersytecie Przyrodniczym. 25 kwietnia, w samo południe, wstrząsy zniszczyły jej dom w Katmandu. Rodzice byli wtedy w pracy, jednak w domu została ciotka, 12-letni brat i 3-letnia siostrzyczka. Gdy rozpoczęło się trzęsienie ziemi strarali się zbiec po schodach na dół, wtedy budynek zaczął się zawalać.

- Brat krzyczał do cioci, by odcięła mu nogi, bo wtedy uda mu się wyciągnąć siostrę. Ciocia pobiegła po pomoc, ludzie odrzucali gruz, ale zajęło to zbyt wiele czasu. Po czterech godzinach udało im się wydostać moje rodzeństwo, ale moja siostrzyczka już nie żyła - mówi Anushka.

Rodzina nie ma się z czego żyć, bo w gruzach jest także szkoła, w której uczyli rodzice Anushki. Mimo wszystko rodzina, chce aby dziewczyna została we Wrocławiu i dalej spełniała swoje marzenia. - W Nepalu można uczyć się tylko o dużych zwierzętach,a ja chcę być lekarzem tych mniejszych. Chciałam też podróżować i tak trafiłam do Polski. Jestem szczęśliwa, żę studiuje właśnie na tej uczelni. Bardzo lubię też Wrocław - wszyscy są dla mnie mili, grzeczni i pomocni - dodaje studentka.

Przed kwietniowymi wydarzeniami rodzinny dom Anushki był częściowo wynajmowany, a pieniądze z czynszu pokrywały koszty jej studiów. Po tragedii w Nepalu uczelnia zwolniła ją z opłat, ale potrzeba pieniędzy - na odbudowę rodzinnego domu i utrzymanie się we Wrocławiu. Każdy kto chciałby pomóc proszony jest o kontakt z działem promocji uczelni.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.