Student potrafi. Oto nietypowe biznesy w akademikach

Dorota Kuźnik | Utworzono: 2015-06-12 08:07 | Zmodyfikowano: 2015-06-12 08:07
Student potrafi. Oto nietypowe biznesy w akademikach -

Handel w akademikach kojarzy się głównie z tanim, niewiadomego pochodzenia alkoholem i papierosami. To już przeszłość. Teraz w domach studenckich najlepiej mają się meliny z usługami oraz sklepy spożywcze. Student matematyki, z którym rozmawialiśmy, potwierdza, że hobby też może być dochodowym biznesem. Założył on na swoim piętrze naleśnikarnię. Smaży i sprzedaje naleśniki z dostawą do pokoju. Koszt jednej sztuki to 3 złote, ale kiedy zamówimy dwie lub 3, cena spada. Jak mówi, to dochodowe hobby, bo zarobić można na tym nawet do kilkudziesięciu złotych na godzinę. To nie jedyna naleśnikarnia. Od tego roku w naszym akademiku powstały cztery. - Wszystkie dobrze prosperują, ale mam monopol na frytki - mówi.  - Jeśli w dany wieczór robię naleśniki i smażę frytki jednocześnie, pracy jest bardzo dużo, ale też podwójnie widać efekt. Poza tym sam wybieram sobie kiedy i ile pracuję. To ma swoje plusy - dodaje.

Posłuchaj całego materiału:

Ale są osoby, które pracują zawsze, kiedy przebywają na terenie akademika. Tak jest w przypadku akademikowej "Biedronki". Pokój jednego z młodych przedsiębiorców przypomina hipermarket, mówią współmieszkańcy. Klienci do jego drzwi potrafią zapukać nawet w środku nocy, ale to taka praca. 

Wśród usług świadczonych w akademikach zdarzają się porady psychologów, masaże czy fitness. Był też salon kosmetyczny i fryzjer męski, ale "bez ambitnego strzyżenia".

Akademik to jednak nie tylko handel, to też pożyczanie. Do tego najbardziej przydatne są portale społecznościowe. Informacje o melinach i punktach usługowych rozprzestrzeniają się bez ich pomocy, choć wielokrotnie są pomocne.

Zobacz też: Studenci chemii handlują odkażonym alkoholem

Zdaniem Tomasza Sajewskiego - dyrektora akademickiego inkubatora przedsiębiorczości, choć działania nie do końca są legalne, ich szkodliwość dla gospodarki jest zerowa. Można nawet powiedzieć, że gospodarka na tym zyskuje, bo osoby które sprawdzą w taki sposób czy w ogóle nadają się do biznesu i popełnią pierwsze błędy na gruncie wolnego rynku małej społeczności, nie popełnią ich prowadząc legalny biznes.

 

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~ryhor2015-06-12 17:21:08 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
A za gaz, prąd, wykorzystanie sprzętu do smażenia czy gotowania to płaci kto ?
~Marecki2015-06-15 13:02:14 z adresu IP: (213.216.xxx.xxx)
@dika - naleśniki się smaży nie piecze :)
~ryhor2015-06-14 22:38:50 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
@dika - Niby wszystko ok, ale nie ok. Zauważyć trzeba, że akademik nie jest instytucją samowystarczalną. Korzystając - do celów gospodarczych ZAROBKOWYCH - z zasobów uczelni, korzystasz z nie swojego majątku i wykorzystujesz zasoby za które nie płacisz. Dopłaca do ciebie budżet w postaci dotacji dla uczelni. Najnormalniej zarabiasz na cudzym majątku, to poniekąd kradzież.
~dika2015-06-13 17:22:10 z adresu IP: (194.107.xxx.xxx)
Przecież Ci, którzy zamawiają też mają prawo do wykorzystywania tego gazu/prądu (płacą za akademik) i dla finansów akademika nie ma różnicy czy pieką sobie te naleśniki na tym gazie sami czy ktoś im je piecze.
~Supernova2015-06-12 10:11:32 z adresu IP: (109.207.xxx.xxx)
Jakby mieli płacić ZUS okazałoby się, że interesy dochodowe już nie są:) ale fajnie, że coś robią.