Zagłębie lepsze od mistrza! Wygrało z Lechem 2:1

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2015-08-14 21:36 | Zmodyfikowano: 2015-08-14 21:39

Lubinianie od początku chcieli narzucić swój styl gry. Już w szóstej minucie mogli objąć prowadzenie. Krzysztof Janus miał sporo miejsca z prawej strony i dośrodkował wprost na głowę wbiegającego Michala Papadopulosa. Czech miał dobrą pozycję - był niekryty - ale uderzył obok dłuższego, lewego słupka. To była jednak cisza przed burzą.

Kilkanaście sekund później Zagłębie prowadziło akcję lewą stroną. Tym razem dośrodkowanie szło tuż przy ziemi. Podawał Dorde Cotra, a adresem jego zagrania był nabiegający na jedenasty metr Krzysztof Janus. Pomocnik gospodarzy uderzył technicznie, prawą nogą z pierwszej piłki i umieścił piłkę tuż przy lewym słupku bramki Lecha. Zagłębie 1:0!

Potem zamiast efektownych akcji mieliśmy nieplanowane zmiany i kontuzje z obu stron. Jako pierwszy w 12 minucie roszad musiał dokonywać Lech Poznań. Kontuzjowanego Gergo Lovrencsicsa zmienił Dariusz Formella. Po 32 minutach problem miało Zagłębie. Urazu doznał Jan Vlasko, a w jego miejsce pojawił się Krzysztof Piątek. Zmiana choć przypadkowa, okazała się strzałem w dziesiątkę.

Między 35, a 39 minutą bardzo dobre okazje do podwyższenia wyniku mieli Łukasz Janoszka, Michal Papadopulos i Krzysztof Piątek. Okazało się, że w przypadku "Miedziowych" nie do trzech, a do czterech razy sztuka.

Tuż przed przerwą zamieszanie pod polem karnym Lecha przyniosło gola dla Zagłębia. Piłkarski bilard skończył się niefortunnie dla Marcina Kamińskiego. Obrońca gości odbił strzał spoza pola karnego w taki sposób, że piłka powędrowała pod nogi stojącego w polu karnym Krzysztofa Piątka. Zawodnik Zagłębia nie mógł zmarnować tej okazji. Strzelał praktycznie do pustej bramki, bo Jasmin Buric podnosił się po poprzedniej "interwencji" (rzucił się do uderzenia, które odbił Kamiński) i dopełnił formalności. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0, a tak od statystycznej strony wglądało pierwsze 45 minut.

Po przerwie klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Lech chciał się odgryźć, ale brakowało Konrad Forenc mógł spać spokojnie. Bramkarz Zagłębia został zmuszony do większego wysiłku w zasadzie tylko w 65 minucie.

na wysokości zadania stanął bramkarz Konrad Forenc. Ładną akcję gości strzałem sprzed pola karnego kończył Karol Linetty. Kapitan gospodarzy sparował piłkę rzucając się w swój lewy róg.

W 76 minucie Zagłębie powinno dostać rzut karny. Sędzia Tomasz Musiał nie wskazał jednak na wapno. Futbolówka - co prawda z bliskiej odległości, ale bardzo wyraźnie - trafiła w wyciągniętą rękę Marcina Robaka, który wślizgiem blokował strzał.

W ostatniej akcji meczu Lech zdobył honorowego gola. Nieudane uderzenie Łukasza Trałki okazał się bardzo dobrym dośrodkowaniem wprost na głowę Marcina Robaka, który wpisał się na listę strzelców.

Statystyki:


Zagłębie Lubin 2-1 Lech Poznań
Gole: Krzysztof Janus 7', Krzysztof Piątek 45' - Marcin Robak 90'

Zagłębie: Konrad Forenc - Aleksandar Todorovski, Ľubomír Guldan, Jarosław Jach, Đorđe Čotra - Krzysztof Janus, Adrian Rakowski, Jakub Tosik, Ján Vlasko (34' Krzysztof Piątek), Łukasz Janoszka (86' Eryk Sobków) - Michal Papadopulos (79' Maciej Dąbrowski).

Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Tamás Kádár, Kebba Ceesay - Gergő Lovrencsics (12' Dariusz Formella), Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh (46' Karol Linetty), Dávid Holman (46' Denis Thomalla), Dawid Kownacki - Marcin Robak.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.