Porażki dolnośląskich szczypiornistów w Superlidze

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2015-12-05 22:37 | Zmodyfikowano: 2015-12-05 23:01

Dobrze spisujący się ostatnio w lidze lubinianie w Kwidzynie liczyli na udany rewanż za porażkę z MMTS na własnym parkiecie. Po pierwszej połowie cel wydawał się być w zasięgu ręki. Do przerwy rywalizacja przebiegał pod dyktando gości. W 22. minucie po golu Mikołaja Szymyślika Miedziowi prowadzili 11:7. Przed koniec tej odsłony gospodarze odrobili część strat, ale do szatni to lubinianie schodzili z 2-bramkowym prowadzeniem.

Druga połowa rozpoczęła się od obronionego karnego przez Patryka Małeckiego. Potem jeszcze gola dla Zagłębia zdobył Dawid Przysiek...i zaczął się dramat lubinian. Podopieczni Pawła Nocha przez 7 minut nie zdobyli gola, w tym czasie rywale trafili aż pięciokrotnie. W efekcie z wyniku 13:11 dla gości zrobiło się 16:13 dla MMTS. Indolencję rzutową przerwał dopiero w 41. minucie Przysiek. Przestój szczypiornistów z Lubina okazał się brzemienny w skutkach. Kwidzynianie praktycznie do końca meczu utrzymywali prowadzenie różnicą trzech goli. Dopiero w samej końcówce Zagłębie zdołało zmniejszyć straty do dwóch goli, ale przyjezdnym nie udało się już odwrócić losów spotkania.

MMTS Kwidzyn - Zagłębie Lubin 24:22 (10:12)

MMTS Kwidzyn: Dudek, Kiepulski – Janikowski, Genda, Zadura, Kryszeń, Peret, Szpera, Klinger, Szczepański, Nogowski, Pilitowski, Seroka, Ossowski, Potoczny, Janiszewski

Zagłębie Lubin: Małecki, Szamryło, Skrzyniarz – Stankiewicz, Gumiński, Przysiek, Kużdeba, Marciniak, Macharaszwili, Szymyślik, Wolski, Krieger, Gudz, Czuwara, Bartczak, Skrzyniarz, Dżono.

 

Wysoką porażkę Śląska w Zabrzu można było przewidzieć mając na uwadze problemy, z jakimi w ostatnim czasie sezonie boryka się klub z Wrocławia. W ubiegłym tygodniu zespół opuścił kolejny podstawowy gracz. Michał Adamuszek przeniósł się do...Zabrza i  sobotę zadebiutował w składzie Górnika w spotkaniu przeciwko swoim niedawnym kolegom klubowym. To nie on jednak dał się najbardziej we znaki wrocławianom. Skutecznością imponował inny były gracz WKS Andrzej Kryński, który zdobył 7 bramek. O dwie więcej uzyskał najbardziej doświadczony zawodnik Górnika - Mariusz Jurasik. Podopieczni trenera Przybeckiego kroku zabrzanom dotrzymywali tylko do 6. minuty (3:3). Potem wrocławianie zepsuli kilka ataków, a Górnik zdobył sześć goli z rzędu. Już do końca kibice oglądali bardzo jednostronne spotkanie. Do przerwy Śląsk miał 12 bramek deficytu. Po zmianie stron zabrzanie nadal bezlitośnie obnażali wszelkie słabości drużyny gości. W efekcie odnieśli bezproblemowe zwycięstwo, zdobywając prawie dwa razy więcej goli od rywali z Wrocławia.

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 47:24 (22:10)

Górnik: Kicki 1, Witkowski - Daćko 6, Tomczak 7, Kryński 7, Gromyko 1, Piątek 1, Jurasik 9, Buszkow 5, Tatarincew 3, Gliński 1, Niedźwiedzki 4, Adamuszek 2.

Śląsk: Szczecina, Prus - Koprowski 2, Łucak 1, Witkowski 2, Andreou, Wróblewski 4, Kuczyński 7, Dudkowski 1, Wiewiórski 1, Krupa 6.

Reklama