RWK: Strefa Południa: Pechowa legenda między gatunkami

Krzysztof Majewski, Paweł Iwania | Utworzono: 2016-03-18 20:30 | Zmodyfikowano: 2016-03-18 20:30

Dokładnie 75 lat temu urodził się Wilson Pickett. Legendarny wokalista, kompozytor i autor tekstów, który przez lata zgromadził wokół siebie słuchaczy lubujących się w mocniejszej odmianie soulu. Był także niebywałym pechowcem.

Urodzony w purytańskiej rodzinie na Południu był przymuszany przez matkę do tego, by zachowywał się "dostojnie i porządnie". Dzięki temu zaczął śpiewać w chórze lokalnego kościoła, ale także bać się matki, bo ta biła go wszystkim, co tylko wpadło jej w ręce.

Miał czternaście lat gdy uciekł z domu, wprost do Detroit, gdzie zamieszkał z ojcem. Tam też po raz pierwszy usłyszał Little Richarda, który wywrócił do góry nogami muzykę rozrywkową. Energia płynąca z nagrań przeszła na młodego Wilsona, który najpierw śpiewał gospel na ulicy, a później z grupą Violinares. Udało mu się także występować obok największych gwiazd gospelu.

Późniejsze lata obfitowały w sukces. Wilson Pickett jednak nie mógł podnieść się po ciosach, które zadała mu matka. Obnosił się publicznie z naładowaną bronią, miał częste napady agresji, otaczał się dilerami narkotyków, podczas jazdy potrącił także intencjonalnie osiemdziesięcioletniego staruszka.

Jednak największym pechem Wilsona Picketta była jego gatunkowość. Jego muzyka była zbyt szybka na soul, zbyt wolna na rock and roll i zbyt sensualna na rhythm and blues. Jego życie nie przerwało się na tyle szybko, by zostać pośmiertnie obwołany mistrzem jednego gatunku, niekwestionowaną jego gwiazdą.

W dzisiejszej w audycji Strefa Południa postaramy się zmierzyć z legendą tego wielkiego, południowego artysty. Pierwsza część audycji będzie poświęcona dźwiękom tematycznym. Słyszymy się od godz. 21.00 w Radiu Wrocław Kultura.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.