Zwolennicy Tomasza Misiaka bronią go w Naszej-klasie.pl

(łm) | Utworzono: 2009-03-22 20:43 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Zwolennicy Tomasza Misiaka bronią go w Naszej-klasie.pl -

Wśród znajomych w tym profilu jest m.in. Ewa Mandziou, dziewczyna Tomasza Misiaka. Przypomnijmy, że polityczny i biznesowy upadek tego dolnośląskiego senatora był tematem nr 1 w Polsce w zeszłym tygodniu.

Sam Misiak czuje się ofiarą nagonki. Pisze o tym szczegółowo na swojej stronie internetowej, w tekście "Prawda jest najważniejsza!!!". Linki do tego tekstu można znaleźć w Naszej-klasie.pl - w profilu Ewy Mandziou i w profilu "popieramy Tomasza Misiaka".

Twórcy tego drugiego konta piszą o sobie tak:

"Niszczenie go [tj. Tomasza Misiaka - red.] jako człowieka w tej niekończonczej się akcji medialnej, prowadzonej dla zwiększenia oglądalności wydawnictw za wszelką cenę określamy jako naganne.

Trzymamy za Tomka kciuki i liczymi że w końcu jego głos przebije się przez wodospad złej energi która leje się z TVN i dziennika i doprowadzi do rzetelnego wyjaśnienie tej sprawy".

Sam Misiak nie kryje emocji w oświadczeniu, które zamieścił na swojej stronie internetowej. "Stoję zdębiały i nie bardzo wiem co się stało" - wyznaje. - "Goniąc za newsem niszczono moją reputację i dobre imię, w dalszym ciągu niszczy się również moją firmę i ingeruje w moje życie prywatne".

"To już nie przykre, a przerażające w ciągu 6 dni zrujnowano moje życie polityczne, a teraz próbuje się zniszczyć efekt 10 lat pracy paruset osób, dobrą markę firmy, w której na jej nieszczęście posiadam akcje" - żali się senator. - "Komentatorzy piszą "koniec z takimi Misiakami w parlamencie", "musimy ich nauczyć oddzielania biznesu od polityki", "sprawa Misiaka będzie nauczką dla innych Misiaków". Moje nazwisko to już śmieć, nie ma wartości każdy może nim szastać, wycierać nim wszystkie brudy".

Wrocławski polityk przekonuje, że nie popadł w konflikt interesów, gdy jako senator pracował nad ustawą, na której - zdaniem jego krytyków - skorzystała jego firma. "... nie udało [mi] się przekonać komentatorów i mediów co do mojego braku winy i zaangażowania" - pisze Misiak. - "W wielu rozmowach usłyszałem, że nieważne jest, czy coś zrobiłem, ważne czy mogłem zrobić. Jednym słowem zostałem przez nich oskarżony o potencjalny konflikt interesów".

Na koniec senator zwraca się do mediów i polityków: "Gratuluje! Osiągnęliście sukces, Misiaka wypaliliście żelazem, tak żeby na przyszłość człowiek, który coś ma, coś umie, chce zrobić coś dobrego 6 razy zastanowił się czy warto pracować w parlamencie. Nie użalam się nad sobą, mam 36 lat i pewnie się odbuduję po całej tej sytuacji. Poza groźbami i obelgami dostałem też wiele ciepłych słów i dzisiaj wiem kto jest a kto nie moim przyjacielem".


Przeczytaj też, co o sprawie Misiaka sądzą dolnośląscy politycy czołowych ugrupowań.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.