Radio Wocław Kultura: Nie Było Grane czyli jazz, kobiecość i pocztówki z przeszłości

Michał Kwiatkowski | Utworzono: 2016-04-09 11:43 | Zmodyfikowano: 2016-04-09 11:47

Na początek premiery i zapowiedzi z Polski. Jeśli mówimy o tych pierwszych, to nadrobimy nieco zeszłotygodniowe, post - prima aprillisowe zaległości i pozwolimy żeby na dobrych kilkanaście minut wybrzmiał "Sing" czyli nowa płyta Joanny Bielawskiej. Jako jednoosobowy projekt Asia i Koty, sama pisze teksty i komponuje do nich muzykę, którą następnie przedstawia nam za pomocą gitary, pianina czy też looperów. Wydawnictwo firmowane przez trójmiejską wytwórnię Nasiono Records, to z jednej strony mrok osnuty delikatnym acz czystym i wyrazistym głosem, w którym można wyczytać pomiędzy poszczególnymi dźwiękami subtelne eksperymenty nad formą ale i zwykłe, piosenkowe rozwiązania. Zgodnie z tytułem, jest to album o...śpiewaniu i roli tego procesu w życiu. Ale jak sama Bielawska przyznała, to również "płyta o ciągłym zmaganiu się z samym sobą oraz tworzonych przez siebie barierach".

Posłuchamy też nowej muzyki warszawskiego kwintetu Niechęć. Formacja, która przed czterema laty podbiła serca słuchaczy i umysły krytyków, wraca z krążkiem który ciężko jest jednoznacznie zaklasyfikować i włożyć do szuflady o nazwie jazz. I bardzo dobrze, bo na nowym albumie Niechęci dzieje się dużo. Wrzaski saksofonu, przestery i buczenia przeplatają się z pięknymi, lirycznymi wręcz dźwiękami fortepianu, by za chwilą znowu wystrzelić całą ferią kolorów wspomnianych wyżej oraz gitary, basu i perkusji. Muzyka instrumentalna nie musi być nudna i nie musi budzić niechęci, wręcz przeciwnie!

Również 1 kwietnia ukazał się album, który nie tylko w podsumowaniach tygodniowych ale i rocznych będzie często wymieniany. "Empire Builder" Laury Gibson to jak napisała sama wokalistka, "zmaganie się z niezależnością, kobiecością i samotnością". Można dodać też z pechem, bądź jak kto woli, losem. Otóż kiedy Laura przed rokiem przeprowadziła się do Nowego Jorku, któregoś marcowego popołudnia, jej mieszkanie wraz z całym dobytkiem, notatkami, tekstami, szkicami piosenek, wyleciało w powietrze. Eksplozji gazu w budynku, w którym mieszkała, zabrała jej dorobek ostatnich siedmiu lat, wszystkie instrumenty znalazły się pod tonami gruzu. Przez kolejne miesiące starała się odbudować swoje życie, śpiąc na kanapach u przyjaciół, czy w pokojach gościnnych, kończąc drugi semestr na studiach i przez cały czas starając się napisać na nowo teksty, które straciła. Zebrała zespół starych przyjaciół: gitarzystę i basistę Dave'a Deppera (Death Cab For Cutie, Menomena), perkusistę Dana Hunta (Neko Case) oraz kompozytora i wiolonczelistę Petera Brodericka. Pisanie piosenek stało się więc formą terapii, której owoce możemy usłyszeć w tytułowym utworze.

A o tym co jeszcze się pojawi po 16.00 dowiecie się słuchając audycji Nie Było Grane - w odbiornikach z systemem DAB+, aplikacjach mobilnych oraz na radiowroclawkultura.pl.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.