Radny sejmikowej opozycji wyprowadzony z urzędu przez policję. Pierwsze komentarze

Dominik Panek, kg | Utworzono: 2009-02-26 18:10 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Radny sejmikowej opozycji wyprowadzony z urzędu przez policję. Pierwsze komentarze - Grzegorz Skiba / Fot. Katarzyna Górowicz
Grzegorz Skiba / Fot. Katarzyna Górowicz

Radny został w trybie pilnym wezwany na przesłuchanie w postępowaniu dotyczącym kradzieży luksusowych samochodów.

- Nie mogę ujawnić czego dotyczyło moje przesłuchanie, bo prosili mnie o to policjanci - mówi radny Grzegorz Skiba. Samorządowiec jest zdziwiony formą wezwania go na przesłuchanie.

Z relacji świadków wynika, że Grzegorz Skiba należący do Obywatelskiej Platformy Samorządowej (klubu radnych współpracujących z ruchem Polska XXI Rafała Dutkiewicza) wyszedł z Urzędu Wojewódzkiego po sesji sejmiku w towarzystwie policjantów.

Nie potwierdzili oni jednak zatrzymania, twierdzili, że "jeden z radnych wyszedł z funckjonariuszami z urzędu, pojechał z nimi na komisariat, a tam trwają czynności z jego udziałem".

Informacje o tym, że samorządowiec wyszedł z policjantami z urzędu potwierdził przewodniczący sejmiku wojewódzkiego Jerzy Pokój

 

Śledczy wyjaśniają, że radny został w trybie pilnym wezwany na przesłuchanie w postępowaniu dotyczącym kradzieży luksusowych samochodów.

- Była pilna potrzeba by go przesłuchać i dlatego policjanci pojechali do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu gdzie obradował sejmik - wyjaśnia prokurator Małgorzata Klaus. Zaznacza, że śledczy nie planują zmiany charakteru swoich czynności i postawienia zarzutów Grzegorzowi Skibie. Tymczasem świadkowie zdarzenia opowiadali, że cała sytuacja wyglądała jak zatrzymanie.

Zarówno policja jak i prokuratura nie ujawniają co stało się tak ważnego, że radny został wezwany jako świadek w tak zaskakującym trybie.

Jak się dowiedziało Radio Wrocław istnieje domniemanie, że samochód radnego pochodzi z kradzieży. Funkcjonariusze zabezpieczyli już auto.

______________________________

Jak zajście w Urzędzie komentują lokalni politycy?

Radosław Mołoń, Sekretarz RD SLD: - "Nie uważam tej sytuacji jako bezprecedensowej. Nie znamy też dzisiaj szczegółów prowadzonego postępowania. W przeważających przypadkach taka procedura jest stosowana w momencie kiedy osoba wzywana jako świadek nie stawia się na wezwania - ale tego też dzisiaj nie wiemy. Więc nie chciałbym pochopnie oceniać postawy Pana Radnego. Jedno jest pewne, praktyki takie mogą mieć zastosowanie w przypadku kilkukrotnego niestawiennictwa świadka oraz ze względu na upływ terminów procesowych jako warunku zakończenia się toczącego postępowania".

Paweł Wróblewski, Dolny Śląsk XXI: "Niewątpliwie policja i prokuratura powinna wyjaśnić swoje wczorajsze postępowanie wobec radnego wojewódzkiego. Sprawa dotyczy mimo wszystko osoby publicznej, ogólnie znanej, o ustalonym miejscu zamieszkania, więc akcja w siedzibie sejmiku dolnośląskiego podczas sesji, w światłach jupiterów i na oczach mediów w sprawie, jak się okazało, dość błahej, budzi zdziwienie. Budzi również zaniepokojenie, szczególnie wobec faktu, że dziennikarze łączą osobę radnego Skiby ze Stowarzyszeniem "Dolny Śląsk XXI" i Rafałem Dutkiewiczem, a Jacek Protasiewicz na spotkaniu z działaczami PO w Miliczu 16 lutego tego roku zapowiedział bezpardonową walkę ze stowarzyszeniem. Wyjaśnienia wymaga też postępowanie przewodniczącego sejmiku, Jerzego Pokoja. Jeśli akcja była zaplanowana i uzgodniona z nim wcześniej, powinien w interesie samorządu wojewódzkiego zadbać o większą dyskrecję całej operacji."

Paweł Hreniak, PiS: - "Wczoraj chwilę po zakończeniu sesji Sejmiku mięliśmy do czynienia z sytuacją co najmniej niejasną, która rodzi kilka pytań. A przypominam jak było: po radnego do Urzędu Wojewódzkiego, gdzie zakończyły się obrady sesji Sejmiku przyjeżdża policja; następnie w świat idzie informacja, że radny wyszedł w towarzystwie policjantów, którzy udali się z nim na komisariat, gdzie trwają czynności z jego udziałem. Wszystko wygląda jak zatrzymanie. Dziś jednak sprawa wygląda całkiem inaczej: dowiadujemy się, że nie było zatrzymania a radny został doprowadzony przez policjantów na przesłuchanie w charakterze świadka. Stąd rodzą się myślę, że uzasadnione pytania co do formy doprowadzenia radnego na komisariat. Dlaczego radny nie został powiadomiony telefonicznie o konieczności pilnego stawienia się na komisariacie (telefon komórkowy jest dostępny m.in. w kancelarii Sejmiku)? Czy były próby wykonania takiego telefonu? Dlaczego policja pojawia się zaraz po zakończeniu obrad Sejmiku (a nie np. w mieszkaniu radnego)? Mam poważne wątpliwości, czy przyjęta forma „zaproszenia” radnego w charakterze świadka była odpowiednia. Takie działania obniżają powagę Sejmiku Województwa, który reprezentuje mieszkańców Dolnego Śląska."


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.