ARCHIWUM DRUHA SŁAWKA, PIĄTEK, 20.05.2016, GODZ. 20-21

Druh Sławek | Utworzono: 2016-05-20 18:12 | Zmodyfikowano: 2016-05-20 18:12

Równie wielką siłę ma muzyka, co przejawia się w jej trzech składnikach – rytmie, harmonii i melodii. Ponieważ wszystkie dźwięki są wibracją a wibracja z kolei ruchem – można powiedzieć, że wszelka materia i energia są muzyką.

Muzykę tworzę przez większą część swojego 53-letniego życia. Pierwszy utwór skomponowałem w wieku lat 14. Ale już w wieku lat 12 napisałem swój pierwszy wiersz, byłem już więc poetą zanim jeszcze zostałem muzykiem/kompozytorem. Wspominam o tym gdyby komukolwiek przyszło do głowy zapytać: "Dlaczegóż to Weldon Irvine wydaje album z poezją i rapem".

Odpowiedź jest prosta – kocham muzykę, poezję, hip hop i rap. Rap jest poezją a poezja może być "muzykalna". Postrzegam je wszystkie jako formy artystyczne, a hip hop jest jedynie najnowszą z nich. Rap i hip hop, podobnie jak jazz i be-bop przez nimi, zyskał sobie złą markę w kręgach osób niedoinformowanych i wprowadzonych w błąd. Są tacy, którzy winią rap za mentalność i sposób myślenia jakże wielu młodych ludzi dzisiaj którzy pobłądzili, ale to błąd. Podobnie można by obwiniać filmy o zorganizowanej przestępczości o to, ze nakłoniły przestępców do zakładania gangów.

W swoim życiu widziałem już, jak muzyka Charlie Parkera z wyszydzanej i trywializowanej stała się czczona i ceniona. Społeczeństwo bardzo często dopiero po czasie potrafi docenić geniusz. Pewnego dnia ludzie spojrzą na hip hop z perspektywy czasu i dostrzegą geniusz takich jak Rakim, KRS-One, Africa Bambaataa, Dr. Dre, grupa A Tribe Called Quest, czy Public Enemy.

"Spoken word" to nowo powstały termin określający zespolenie się poetów z muzykami, choć związek taki nazwać można wszystkim, tylko nie nowym. Zamierzeniem tej płyty jest zaproponowanie słuchaczowi alternatywy do jednowymiarowego formatu stacji radiowych oraz ograniczających kreatywność praktyk firm płytowych, które zbyt często starają się zamykać muzykę w z góry założonych szufladkach. To nie tylko tłumi kreatywność, ale też wprowadza w błąd słuchaczy.

Osobiście uważam ten album za swoją najlepszą płytę. Prawie cała zawarta na nim muzyka powstała na żywo w studiu i to wtedy występujący na tej płycie poeci i raperzy usłyszeli ją po raz pierwszy, podobnie jak ja znajdujące się na tej płycie wiersze i rymy – poza moimi własnymi – usłyszałem po raz pierwszy podczas sesji nagraniowej. Inaczej mówiąc, po prostu weszliśmy do studia i "zrobiliśmy to".

Przed wami – WELDON & THE POETS i płyta "Spoken Melodies".

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.