Utrzymywał się z oszczędności i z tego co ukradł

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2016-08-10 15:01 | Zmodyfikowano: 2016-08-10 13:21

We Wrocławiu rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o napady na banki. 38-latek okradł 5 wrocławskich placówek bankowych i jedną poznańską oraz groził personelowi użyciem broni palnej.

Jego łupem padały różne kwoty od tysiąca do 25 tysięcy złotych. Działał od czerwca 2015 roku do lutego 2016, w sumie ukradł prawie 67 tysięcy złotych. Mężczyzna przyznał się do winy i przed sądem przeprosił poszkodowanych. Tłumaczył, że do napadów skłoniła go trudna sytuacja finansowa, jego konto zostało zajęte przez komornika, miał około stu tysięcy złotych długu. Jak mówił, nie wiedział jak sobie z tym problemem poradzić, dodał że nie zamierzał nikogo skrzywdzić, rewolwer używany do napadów nie był nigdy naładowany, miał służyć jako straszak. Teraz chce dobrowolnie poddać się karze.

Prokurator Elżbieta Kruk nie chciała powiedzieć, jakiego wyroku oczekuje:

Podczas dzisiejszej rozprawy sąd nie zgodził się z wnioskiem obrońcy o wypuszczenie oskarżonego na wolność. Jego areszt został przedłużony o miesiąc (do 19 września).

Sędzia Tomasz Kaszyca:

Kolejna rozprawa 7 września.

Reklama