Dramat. Śląsk odpadł w 1/8 finału Pucharu Polski z pierwszoligowcem!

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-09-22 22:20 | Zmodyfikowano: 2016-09-22 22:14

Źle dla Śląska zaczęło się już dziać w 11 minucie. Filipe Goncalves za krótko wybił piłkę i ta spadła w lewym narożniku pola karnego pod nogi Marka Opałacza. Piłkarz gospodarzy długo się nie zastanawiał i oddał mocny strzał. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od głowy Piotra Celebana, który zmylił Mariusza Pawełka i bramkarz wrocławian musiał po raz pierwszy sięgnąć do siatki.

Kto spodziewał się, że goście rzucą się teraz na niżej notowanego rywala był w błędzie. Bramkarz Bytovii - Gerard Bieszczad mógł spać spokojnie. W 32 minucie zagotowało się za to pod polem karnym Śląska. Po rzucie rożnym dla gospodarzy sędzia dopatrzył się zagrania ręką Filipe Goncalvesa i podyktował kontrowersyjny rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Łukasz Wróbel. To był już jego piąty (!) wykorzystany karny w tym sezonie. Wróbel w tym elemencie ma jak na razie 100% skuteczność.

Strata drugiego gola już zdecydowanie podrażniła Śląsk, a najbardziej Łukasza Madeja. Pomocnik wrocławian sprawił, że bramkarz gospodarzy musiał się mieć na baczności. W 36 minucie Madej główkował tuż obok bramki Bytovii, a trzy minuty później jego strzał sprzed pola karnego obronił Bieszczad.

Najlepsza okazja na kontaktowego gola pojawiła się jednak w 45 minucie. Po słabym dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od ręki Martina Cseha i sędzia podyktował rzut karny. Piłkę od razu wziął Sito Riera. Problem jednak w tym, że przy wykonaniu jedenastki Hiszpan nie był już tak pewny. Uderzył na dobrej dla bramkarza wysokości nieznacznie posyłając piłkę w lewą stronę więc nic dziwnego, że Gerard Bieszczad obronił ten strzał.

W przerwie piłkarzom Śląska z pewnością dostałą się bura w szatni, a na murawie pierwszą "ofiarą" wyniku był Mario Engels. Niemiec został zmieniony przez Portugalczyka Alvarinho.

Po zmianie stron szybko mogło być praktycznie po meczu. W 47 minucie Jakub Bąk wychodził na sytuację sam na sam z Mariuszem Pawełkiem, ale mocno przestrzelił.

W odpowiedzi w 53 minucie Alvarinho uderzył z dystansu, ale naprawdę dobre uderzenie obronił Gerard Bieszczad.

Cztery minuty później trener Mariusz Rumak przeprowadził kolejną zmianę. Ryota Morioka wszedł za Joana Angela Romana.

W 67 minucie projekt "Śląsk w ćwierćfinale Pucharu Polski" ostatecznie stracił rację bytu. Mariusz Pawełek wybiegł przed pole karne, gdzie nie zauważył go zagrywający głową Kamil Dankowski. Nieporozumienie dwójki piłkarzy gościu wykorzystał Mateusz Klichowicz i skierował piłkę do pustej bramki.

W 71 minucie spotkanie zostało na chwilę przerwane po tym jak kibice odpalili race. Ta przerwa nie miała jednak żadnego wpływu na przebieg rywalizacji.

Śląsk nadal atakował, ale ciągle nie mógł zdobyć choćby honorowego gola. Najbliżej było w 81 minucie kiedy Ryota Morioka trafił w poprzeczkę.

Porażka wrocławian w Bytowie oznacza, że w ćwierćfinale Pucharu Polski nie zobaczymy ani jednej dolnośląskiej drużyny.

Bytovia Bytów 3-0 Śląsk Wrocław (2:0)

Gole: Marek Opałacz 11' , Łukasz Wróbel 33' (k), Mateusz Klichowicz 67'

Niewykorzystany rzut karny: Sito Riera 45'

Bytovia: Gerard Bieszczad - Łukasz Wróbel, Martin Cseh, Krzysztof Bąk - Sebastian Kamiński, Robert Mandrysz, Michał Rzuchowski, Jakub Bąk, Omar Monterde (62' Mateusz Klichowicz), Marek Opałacz (90' Lukáš Bielák) - Michał Efir (80' Artur Formela)

Śląsk: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Kamil Dankowski - Mario Engels (46' Alvarinho), Filipe Gonçalves, Adam Kokoszka, Joan Román (57' Ryota Morioka), Łukasz Madej - Sito Riera

żółte kartki: Opałacz - Filipe Gonçalves.

W 45. minucie Sito Riera (Śląsk) nie wykorzystał rzutu karnego (Gerard Bieszczad obronił).

 

 


Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Buehehe2016-09-23 16:38:04 z adresu IP: (89.73.xxx.xxx)
Buehehehe, trójke zebrać :D
~Kanoi2016-09-23 06:43:28 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Po pierwsze to trzeba chcieć wygrać, a jak widać po klubach ekstraklasy to nikomu nie zależy na tym pucharze, ani prestiż, ani wielkie pieniądze, a jeszcze trzeba później grać w eliminacjach LE po jakiś zadupiach i odpaść ;)
~Polak2016-09-23 00:24:58 z adresu IP: (89.72.xxx.xxx)
dramatem jest finansowanie tych pseudo kopaczy, którzy utrzymywani są z naszych podatków!!