Ratownicy górscy nie dadzą zaskoczyć się zimie

Piotr Słowiński | Utworzono: 2016-10-08 17:01 | Zmodyfikowano: 2016-10-08 14:20
Ratownicy górscy nie dadzą zaskoczyć się zimie - Fot. Roman Gąsior
Fot. Roman Gąsior

Pługi już wyjechały na drogę do Jakuszyc czy na Przełęcz Okraj. Ćwiczą strażacy, policjanci, pogotowie ratunkowe. Ćwiczą też ratownicy GOPR. Magda Szumiata z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówi, że dla drogowców czas ćwiczeń się skończył wraz z pierwszym śniegiem, który ich w tym roku nie zaskoczył:

Komendant wojewódzki straży pożarnej we Wrocławiu, Adam Konieczny, mówi, że ćwiczenia mają na celu także przeorganizowanie służb, które zajmują się wypadkami. Obecnie jest tak, że strażacy czasem przez wiele godzin zabezpieczają miejsce zdarzenia, choć dawno nie ma tam czego ratować. Nie ma jednak kto odebrać drogi po wypadku i dopuścić ponownie do ruchu. Strażacy stojąc na drodze marnują w ten sposób czas choć mogą być potrzebni gdzie indziej:

Sprawę zabezpieczenia miejsc zdarzeń drogowych bada obecnie także Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy są u wojewody, na policji, w straży pożarnej i u drogowców.

Służby przygotowują się do zimy. Strażacy, policjanci, ratownicy górscy – wszyscy ćwiczą przed zimą, która już się niespodziewanie w górach zaczęła. W Karkonoszach GOPR odpowiada za bezpieczeństwo turystów na wszystkich szlakach. Wyjątkiem są zorganizowane tereny narciarskie. Ratownicy ćwiczyli w ostatnich dniach z udziałem śmigłowca. Naczelnik karkonoskiego GOPR Sławomir Czubak mówi, że duża część wypadków wynika z lekkomyślności i wyruszania zimą w góry na obszary poza szlakami, w dżinsach, bez przygotowania i zapasów:


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~bolo2016-10-08 19:33:18 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Słowacy od wielu lat zamykają na okres zimy szlaki wysokogórskie. TANAP - słowacki PARK Narodowy tłumaczy wprowadzanie zakazu względami ochrony przyrody, jak i zapewnienia bezpieczeństwa turystom. Oznacza to, że m.in. do połowy czerwca zabronione jest wejście czy zejście z Rysów na słowacką stronę. Paweł Skawiński przewodnik tatrzański i ratownik TOPR tłumaczy, że wprowadzenie podobnego zakazu w Polsce byłoby bardzo trudne. Tatry to jedne z wielu rejonów górskich na Słowacji, dlatego też zimowa turystyka jest tam możliwa też w innych miejscach. W Polsce pasma wysokogórskie stanowią relatywnie mały obszar, w związku z tym zabronienie zimowej turystyki byłoby wbrew tradycji chodzenia zimą np. po Czerwonych Wierchach - tłumaczy przewodnik. Nie tylko park, ale i TOPR nie jest zwolennikiem wprowadzania zimowego zakazu wychodzenia ponad tatrzańskie schroniska. Adam Marasek ratownik TOPR tłumaczy, że w polskich Tatrach to turysta ponosi odpowiedzialność za podejmowane przez siebie decyzje, a i często ryzyko związane z zimową wyprawą w góry. Za złamanie zakazu i wyjście w słowackie Tatry powyżej schronisk grożą wysokie mandaty. Natomiast niezależnie od pory roku trzeba również pamiętać, że po słowackiej stronie, turyści, którzy ulegną wypadkowi za akcje ratunkowe Horskiej Służby muszą zapłacić. Aby uniknąć kosztów sięgających często kilkudziesięciu tysięcy złotych, trzeba wykupić specjalną polisę w jednej z firm ubezpieczeniowych.