Przyjął trzy ogłoszenia do gazety od burmistrza, stracił mandat

Piotr Słowiński, jk | Utworzono: 2017-03-08 07:15 | Zmodyfikowano: 2017-03-08 07:15
Przyjął trzy ogłoszenia do gazety od burmistrza, stracił mandat - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

Jeśli kwiaciarka sprzeda wiązankę kwiatów do urzędu miasta, a jest akurat radną - straci mandat. Podobnie tłumacz, który by zdecydował się na odpłatne usługi dla magistratu. Przekonał się o tym Janusz Chodasewicz, wydawca tygodnika i radny w Kamiennej Górze. Przyjął trzy ogłoszenia do gazety od burmistrza. W efekcie rada miasta wygasiła mu mandat radnego. Wojewoda dolnośląski uznał, że jest to złamanie antykorupcyjnych regulacji dotyczących radnych

Janusz Chodasewicz uważa, że burmistrz specjalnie zlecił mu ogłoszenia, by się go z samorządu pozbyć. - Jeżeli doszło faktycznie do złamania prawa, to zdaje mi się, że ktoś mnie to tego złamania prawa namawiał. Mam zlecenia z miasta podpisane podpisane - pod jednym widnieje podpis burmistrza, czyli człowieka, którego od lat krytykuję, któremu mówię prosto w oczy, że źle zarządza miejską gminą - mówi Janusz Chodasiewicz:

Burmistrz Kamiennej Góry Krzysztof Świątek odpowiada, że nie można mieć pretensji do niego o to, że wysłał ogłoszenia do lokalnej gazety, a te zostały tam przyjęte i wydrukowane. - Ja nie jestem sprawą w tym sporze, choć rozumiem, że radny by tak chciał. Dotykamy meritum sprawy - czy jest naruszone prawo, czy nie, czy należy coś z tym zrobić, czy udać, że się nic nie działo - tłumaczy Krzysztof Świątek:



Burmistrz Krzysztof Świątek uważa, że przepisy antykorupcyjne dotyczące radnych i ich pracy na tzw. „mieniu gminnym" powinny zostać znowelizowane, bo choć akurat tym razem padło na jego politycznego przeciwnika, to jednak uniemożliwiają one wielu wartościowym ludziom zasiadanie w samorządzie. Dotyczy to działaczy sportowych, których kluby działają na miejskich obiektach, a paradoksalnie nie dotyczy np. nauczycieli, którzy, choć pośrednio, to od samorządów otrzymują pensje.

Nawet sądy administracyjne wskazują obecnie, że rozszerzanie katalogu zachowań, które mogą zostać uznane za działalność na mieniu gminnym, jest niewskazane, gdyż - jak uznał jeden z nich - „może to doprowadzić do sytuacji, gdy radnymi będą mogli być jedynie emeryci i osoby bezrobotne". 

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.