Czy znikną pociągi ze Szklarskiej Poręby do Czech?

Piotr Słowiński, BT | Utworzono: 2017-03-21 11:50 | Zmodyfikowano: 2017-03-21 11:50
Czy znikną pociągi ze Szklarskiej Poręby do Czech? - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

Oficjalnie powodem jest chęć zracjonalizowania kosztów. Obecnie strona polska płaci za te połączenia około 2 milionów złotych rocznie. Czesi jak mówi Jarosław Perduta, rzecznik marszałka dolnośląskiego, zażądali podwyżki, na którą urząd marszałkowski nie ma pieniędzy:

- Oferta, którą Koleje Dolnośląskie otrzymały od swojego czeskiego partnera niestety była droższa niż dotychczas. W związku z tym zabrakło środków, żeby taką umowę można było podpisać. W tej chwili trwają negocjacje.
 



Pociągi ze Szklarskiej Poręby do Czech zaczęły dopiero zyskiwać popularność, bo na to trzeba lat starań – mówi przewodnik sudecki Krzysztof Tęcza. Można to jednak zniszczyć w kilka dni:
 
- To może załamać, przynajmniej na jakiś czas, ruch turystyczny w tym rejonie. Jeżeli coś takiego się stanie, to my zwrócimy się w inne kierunki. Trudno później będzie znowu wrócić, znowu to będzie trwało nie wiadomo ile czasu zanim się ten ruch zrobi. Jest to co najmniej dziwne.



Burmistrz Szklarskiej Poręby Mirosław Graf nie wyobraża sobie jednak by połączenia do Jakuszyc i dalej do Czech miały zniknąć. Szczególnie że ledwie w 2010 roku ta trasa kolejowa została oddana do użytku:

- To byłaby wielka strata, tak dla turystów jak i dla Szklarskiej Poręby, no i dla w przyszłości rozbudowanej Polany Jakuszyckiej. Będziemy robili wszystko, żeby wpłynąć tak na dolnośląskie koleje jak i na czeskie. Nawet gdyby się nie udało to będziemy to próbowali uzupełnić chociażby taborem autobusowym



České dráhy będą wozić pasażerów do maja. Wtedy bowiem wygaśnie umowa. Na razie żadna ze stron nie informuje czy będą jakieś połączenia w zamian. Nieoficjalnie jednak mówi się o likwidacji połączeń do Liberca, wprowadzonych w 2015 roku i zastąpienie ich połączeniami do przygranicznego Harrachova.

Reklama

Komentarze (12)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~pasażer2017-03-22 12:13:44 z adresu IP: (185.93.xxx.xxx)
Ta różnica w stawkach za pociągokilometr (30 zł w Českich drahach i 12 zł w Kolejach Dolnośląskich) doskonale pokazuje, jaka z Kolei Dolnośląskich dziadowska firma. Polska i Czechy - dwa kraje na zbliżonym poziomie rozwoju gospodarczego, z podobnymi cenami, więc skąd ta różnica? Ano stąd, że dobra kolej MUSI kosztować. Kiedy tępaki w KD to zrozumieją??? Wygodne, a przede wszystkim bezawaryjne pociągi bez niepotrzebnych przesiadek = więcej pasażerów. Od momentu wprowadzenia bezpośrednich pociągów z Liberca liczba pasażerów na tej trasie mocno wzrosła (czego w KD nie powiedzą). W KD lubią za to chwalić się jakim są tanim przewoźnikiem. O poziomie świadczonych usług wymownie milczą. Tymczasem przepełnione pociągi w których nie mieszczą się pasażerowie, częste awarie spowodowane serwisowaniem pojazdów pod chmurką albo w ogóle brakiem serwisowania, brak rezerw taborowych, nagminne opóźnienia itd. to w KD norma. Porównywać KD z ČD to tak jakby porównywać firmę busiarską pana Zenka z Pcimia Wielkiego z profesjonalnym przewoźnikiem. Co KD zaoferują w zamian Czechom na linii Szklarska Poręba - Harrachow? Swoje wiecznie psujące się szynobusiki nagminnie zastępowane komunikacją autobusową, rażące taniością i tandetą wykonania, z deskami do prasowania zamiast siedzeń, upakowanymi gęsto jak w busie? A może powrót do taboru GWTR wyciągniętego ze skansenu? Zamiast psuć to, co funkcjonowało bardzo dobrze, lepiej niech się uczą od Czechów jak robić dobrą kolej. Zresztą problemem nie są pieniądze, tylko polityka uprawiana w KD. Próbują zaoszczędzić na 10 km ogryzku z Jakuszyc do Szklarskiej Poręby, podczas gdy droższe pociągi wynajmowane również od ČD i DB jeżdżą na znacznie dłuższych trasach ze Zgorzelca do Wrocławia i z Lichkova do Wrocławia. Ale one nikomu nie przeszkadzają. Dlaczego? Bo one jeżdżą do Wrocławia, a obecne władze województwa (i za nimi również władze KD) interesuje tylko Wrocław. KD mają poważny wkład w niedawnym uwaleniu pociągów na przepięknej krajobrazowo linii z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego (też linia zawsze traktowana w KD po macoszemu, bo daleko od Wrocławia i przebiegająca w poprzek szlaków komunikacyjnych z Wrocławia). Schemat postępowania był prosty: częste zastępowanie szynobusów busami bez żadnej informacji w rozkładzie (szynobusy były przerzucane na inne linie w okolicach Wrocławia) -> gwałtowny spadek frekwencji -> brak uzasadnienia remontu torów uzasadniany przez odpowiedzialne za to czynniki właśnie niską frekwencją -> w konsekwencji całkowita likwidacja pociągów i oddanie torów na pastwę złomiarzy. Tak się uwalało lokalne linie kolejowe za czasów głębokiego PRL, gdy najpierw psuło się rozkład pasażerom, a potem uzasadniało likwidację pociągów niską frekwencją. Teraz KD zabierają się za niszczenie kolejnej linii kolejowej w regionie jeleniogórskim. Jedyny sposób na ratowanie kolei w województwie to wywalenie ze stołków dwóch karierowiczów - Rachwalskiego (prezesa KD) i Michalaka (wicemarszałka odpowiedzialnego za kolej), których interesują tylko osobiste karierki, a nie dobro kolei i mieszkańców w województwie.
~ech2017-03-22 01:26:24 z adresu IP: (185.156.xxx.xxx)
Czy Rachwalski zawsze musi zepsuć to co dobre? Nareszcie było sensowne połączenie z Czechami, gdzie tylko z jedną przesiadką można się było dostać z Wrocławia do Liberca. Teraz pewnie znów czeka nas powrót do kadłubowych połączeń typu Szklarska - Harrachov, co odstraszy turystów chcących jechać gdzieś dalej
~Wstyd!2017-03-21 23:22:56 z adresu IP: (83.143.xxx.xxx)
Polecam poczytać komentarze Czechów na czeskich portalach. Same bluzgi pod adresem Polaków. Tu jeden z popularniejszych czeskich portali: ekonomika[kropka]idnes[kropka]cz/diskuse.aspx?iddiskuse=A170310_115942_eko-doprava_suj . Rachwalski z Michalakiem robią wstyd Dolnemu Śląskowi za granicą.
~inforail2017-03-21 23:12:09 z adresu IP: (77.243.xxx.xxx)
Pociągi do Drezna rujnują kolej na Dolnym Śląsku. Najpierw likwidacja wszystkich pociągów do Lwówka Śląskiego i Milicza, później brak kasy dla PR-ów na zapłatę za wykonaną usługę, teraz poleciały kolejne pociągi. Ale prestiżowozy do Drezna dla much najważniejsze! Co poleci w następnej kolejności? Należałoby jak najszybciej odwołać Rachwalskiego i Michalaka ze swoich stołków zanim do szczętu zniszczą kolej na Dolnym Śląsku!
~kurier2017-03-21 21:19:47 z adresu IP: (146.185.xxx.xxx)
Powrót do połączenia z przesiadkami na pewno spowoduje odpływ pasażerów. Nie tylko komfort jazdy będzie gorszy niż oferują Stadlery, ale też tarabanienie się z nartami czy rowerem z jednego zatłoczonego składu do drugiego jest bardzo niewygodne. Obecnie Czech może wygodnym pociągiem zajechać bezpośrednio z Liberca na Polanę Jakuszycką. KD powinny podać, o ile zwiększyła się liczba pasażerów po wprowadzeniu bezpośrednich pociągów z Liberca (a zwiększyła się, i to mocno, co można wyczytać na czeskich portalach). Z oczywistych powodów jednak tego nie zrobią. Dotychczasowe połączenie w takim wariancie, jaki stworzyli Czesi, jest najbardziej racjonalne (tylko jedna przesiadka w Szklarskiej Porębie, tzn. na stacji, gdzie również następuje zmiana trakcji). Polacy oczywiście muszą wszystko zepsuć. Tutaj zapłacenie Czechom za obsługę odcinka Harrachow - Szklarska Poręba naprawdę ma sens, w przeciwieństwie do pociągów z Drezna, które na długim odcinku z Węglińca do Wrocławia jadą pod drutem tylko dla wygody garstki pasażerów. Prezes Rachwalski niech lepiej zawalczy z taką samą skutecznością, jak jeździ do Niemiec czy Czechów prosić o obniżenie kosztów, o lepszy rozkład dla Polaków. Pierwszy pociąg docierający z Polski do Czech dopiero około południa przez większą część roku to jest jakaś porażka! Jak tu wybrać się na wycieczkę w góry, gdy około 16:00 już trzeba wracać? Niestety, o to akurat nie można się doprosić. Efekt jest taki, że z pociągów korzystają głównie Czesi, a Polacy np. na Polanę jeżdżą prywatnymi autami. Potem zdziwko, że Polacy płacą za drogie pociągi dla Czechów. Przyczyną jednak jest tylko i wyłącznie nieudolność przewoźnika i jego głuchota na apele mieszkańców
~z rynku2017-03-21 21:18:37 z adresu IP: (159.253.xxx.xxx)
Czy to przypadek, że wypowiedzenie umowy z Czechami przez KD pokryło się czasowo z brakiem kasy dla Przewozów Regionalnych na zapłatę zobowiązań? Przecież umowa była podpisana na rok! Więc czemu zrywają ją po dwóch miesiącach? Zabrakło kasy, więc przelewają z jednej szklanki do drugiej. I niszczą coś, co funkcjonowało bardzo dobrze. Daję głowę, że kilka-kilkanaście dni dowiemy się, że spór marszałka z PR-ami został zażegnany i że marszałek znalazł kasę. Ciekawe, że pociągów do Drezna nikt nie ruszy, mimo że kosztują marszałka jeszcze drożej niż pociągi do Liberca, a które spokojnie można zastąpić połączeniami z przesiadką. To samo dotyczy pociągów z Pardubic przez Międzylesie, które też przecież jeżdżą na taborze wynajętym od Czeskich Drah. No ale jedne i drugie pociągi jeżdżą do Wrocławia, tamte nie - tu jest klucz. Porównajmy frekwencję: - pociągi Wrocław - Drezno: średnio 5 osób na skład - pociągi Szklarska Poręba - Harrachow: nawet 1000 osób na dzień, co daje średnio 170 pasażerów na skład (dane dotyczą 6 par, jakie jeździły w tamtym okresie).
~PRW2017-03-21 21:17:29 z adresu IP: (198.24.xxx.xxx)
Średnio miesięcznie na trasie Wrocław - Drezno mamy ponad 2700 podróżnych. Co ciekawe, liczba podróżnych przekraczających granicę nie jest jednak taka sama w obu kierunkach. Zdecydowanie więcej osób podróżuje w stronę Görlitz. Każdego dnia granicę na Nysie Łużyckiej przekracza 18 składów. I choć spółka jest zadowolona z osiąganych wyników, liczba podróżnych w każdym ze składów nie jest wielka. 2700 osób miesięcznie oznacza ok. 90 pasażerów dziennie, co z kolei przekłada się na statystycznie...pięciu podróżnych w każdym z pociągów.
~jgora2017-03-21 21:16:24 z adresu IP: (146.185.xxx.xxx)
Ciekawe komentarze można przeczytać na lokalnych portalach, np. tu: 24jgora. pl/artykul,19218,1 (uwaga na spacje).
~KD 2017-03-21 21:14:35 z adresu IP: (37.130.xxx.xxx)
Pan Perduta zwyczajnie pociska bujdy. Umowa została podpisana na cały rok w grudniu, łącznie z finansowaniem, więc Czeskie Drahy nie mogły zarządać więcej pieniędzy. To Koleje Dolnośląskie zerwały umowę, zaledwie po 2,5 miesiącach. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną były roszczenia finansowe Przewozów Regionalnych które zarządały więcej pieniędzy za realizację swoich usług. Gdzieś więc trzeba było zabrać. Czy to przypadek, że kilka dni po wypowiedzeniu umowy Czeskim Drahom nagle zarząd województwa doszedł do zgody z Przewozami Regionalnymi? Smaczkiem jest fakt, że pociągów z Wrocławia do Drezna nikt nie zlikwiduje, mimo że kosztują one jeszcze drożej i wożą mniej pasażerów. Tak samo jeżdżą pociągi z Wrocławia do Lichkova, też na taborze wynajmowanym od Czeskich Drah.
~veb2017-03-21 20:43:01 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Swoją drogą, Niemcy za wynajem pociągów do Drezna wołają dużo więcej niż CD. Pociągi CD również jeżdżą z Wrocławia do Lichkova i one też marszałkowi nie przeszkadzają.
~Jeszcze raz góral2017-03-21 17:35:38 z adresu IP: (46.5.xxx.xxx)
A gdzie sie podzialy przychody z biletow? Przecież pociągi są nieźle wypełnione podróżnymi. Może to ta sama gierka co z pociagami do Drezna. Pokażcie nam wynik operacyjny a nie straszcie kosztami!!
~Góral ze Szklarskiej2017-03-21 17:27:55 z adresu IP: (46.5.xxx.xxx)
Czy Urząd Wojewódzki nie zaczyna uprawiać Mikropolityki. Dyskutuje o 10km trasy do której musi się dokładać (ułamek całej sieci kolejowej województwa). Czeski odpowiednik Marszałka dokłada się do 35km trasy. Teraz ponieważ wykonawca usługi roważa kilkuprocentową podwyżkę należy postawić to wyjątkowe przedsięwzięcie na ostrzu noża?