Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy będzie współpracował z Kolejami Dolnośląskimi

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2017-03-21 20:30 | Zmodyfikowano: 2017-03-21 20:19

Zespół Teatru Modrzejewskiej od lat bardzo chętnie wchodzi do zapomnianych, często zrujnowanych przestrzeni. Słynne na cały kraj widowiska miały swoje premiery w sali opuszczonego kina, starej hali fabrycznej, a nawet w dawnym garnizonie Armii Czerwonej. W Legnicy do dziś przetrwały miejsca, które ze względu na tajemniczą przeszłość są magnesem dla mieszkańców. Choćby dawna wieża ciśnień przy dworcu kolejowym, czy rampa, na której wysiadali pierwsi osadnicy. I właśnie dlatego szefowie aktorów i kolejarzy podpisali dziś umowę o współpracy.

Kolejarze i aktorzy mogą wspólnie tworzyć dzieła kultowe. Przykładem może być choćby "Podróż na wschód" - film Tomasza Budzyńskiego. Właśnie z myślą o takiej współpracy Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy podpisał umowę z prezesem Kolei Dolnośląskich. Szef kolejarzy, Piotr Rachwalski, zastrzega, że nie chodzi jedynie o wzajemną promocję, a o konkretne projekty artystyczne.

- Kiedyś widziałem również wystawienie "Szalonej lokomotywy" Witkiewicza w pociągu. To coś, co trudno zapomnieć. Można to powtórzyć, czy rozwinąć w stylu właśnie legnickiego Teatru, czy też w stylu wspomnianego tu Tomka Budzyńskiego, który doświadczenia kolejowe ma duże, bo jeden z jego pierwszych utworów - przypomnę: z 1984 roku - to "Pociąg anarchistów".

Legnicki zespół im. Modrzejewskiej od wielu lat znany jest jako "teatr, którego sceną jest miasto". Największe sukcesy zaczął odnosić dzięki widowiskom przedstawianym w postindustrialnych, często zdegradowanych przestrzeniach. Jak twierdzi Jacek Głomb, dawna rampa kolejowa, czy nieczynna wieża ciśnień z wodą dla lokomotyw stanowią dla reżyserów intrygujące wyzwania.

Dyrektor tamtejszej sceny Jacek Głomb podkreśla, że nie chodzi jedynie o wzajemną reklamę, ale o współtworzenie lokalnych opowieści - tak jak przy słynnej "Balladzie o Zakaczawiu" .

- Przecież wtedy oglądaliśmy tę bocznicę, gdzie repatrianci wysiadali. Dla nas, im bardziej coś jest "popękane", tym jest ciekawsze. To już jest coś bardzo ważnego w dziejach naszego teatru. Podpisując to porozumienie, postawiliśmy pieczątkę na tym wszystkim.

Szef Kolei Dolnośląskich ma nadzieję, że w przyszłości da się uruchomić stałą scenę w jednej z hal legnickiego dworca. Idealnym miejscem na widowiska plenerowe wydaje się natomiast nabrzeże pobliskiej bocznicy.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.