Minister edukacji Anna Zalewska była gościem Rozmowy Dnia [POSŁUCHAJ]

, GN | Utworzono: 2017-06-23 08:00 | Zmodyfikowano: 2017-06-23 08:48
Minister edukacji Anna Zalewska była gościem Rozmowy Dnia [POSŁUCHAJ] - fot. radiowroclaw.pl
fot. radiowroclaw.pl

Uczniowie odbiorą świadectwa i rozpoczną wakacje. Dziś koniec roku szkolnego. Kończący się właśnie rok szkolny upłynął pod znakiem zmian. Od września będzie obowiązywał nowy ustrój szkolny. Zamiast 6-letniej podstawówki, będzie 8-letnia. Liceum będzie trwało cztery lata, a nie jak dotąd trzy.

Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław była minister edukacji Anna Zalewska. 

Posłuchajcie: 

Jaką ocenę wystawia pani szkole za ostatni rok?

Polska szkoła ma za sobą bardzo dobry rok. Wszystko działo się zgodnie z rytmem, z planem, odbywały się egzaminy, a jednocześnie wdrażaliśmy reformę. Mamy sieć szkół, mamy podstawy programowe, mamy rozporządzenie, mamy pieniądze, mamy wreszcie kończącą się rekrutację i mamy świadectwo, które promuje 6-klasistów do 7. klasy. Mam nadzieję, że dla dzieci, które kończą ten rok, to był dobry rok, że wszyscy są zadowoleni z pracy i szczęśliwi, że mogą rozpocząć wakacje.

Jakich ocen spodziewa się pani w przyszłym roku, bo przed szkołą teraz trudny egzamin?

Żeby 4 września, początek roku szkolnego, bo 1 września to piątek, dlatego zgodnie z rozporządzeniem rok szkolny zacznie się 4 września, był udany. Wszystko musi być zamknięte i dopracowane do 31 sierpnia. My jesteśmy przygotowani na rozpoczęcie reformy, która jest reformą dla klasy pierwszej, czwartej i siódmej. Tam są zmienione podstawy programowe, tam są przeszkoleni nauczyciele, tam są nowe, darmowe podręczniki. Przypomnijmy, że w szkole podstawowej i przekształcanym gimnazjum, mamy darmowe podręczniki. Myślę, że młodzi ludzie będą zadowoleni, wrócą do nauki i będą mogli się uczyć z nowoczesnych podstaw programowych. Np. w pierwszej klasie będą uczyć się podstaw programowania, będą czytać na głos i będą wzmacniać swoją wiedzę o matematyce, poprzez szachy.

Sejm skierował do dalszych prac w komisji ustawodawczej obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie reformy edukacji. Za takim krokiem głosowało 441 posłów, nikt nie był przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Jaki pani zdaniem będzie los tego wniosku?

To wynika z ustawy o referendum, że jeżeli na sali sejmowej nie doszło do odrzucenia wniosku o referendum, to on musi trafić do komisji. Komisja musi ocenić pytania. A tutaj jest jedno pytania, dosyć dyskusyjne, bo jest zbyt ogólne. Pytając obywateli "czy jesteś przeciwko reformie", pytamy też czy jesteś przeciwko szkole branżowej, 4-letniemu liceum, podwyżkom, mniejszym klasom, jednej zmianie i tak możemy pytania mnożyć. Komisja będzie oceniała pytanie, bądź rekomendowała pytania, bo jest taka kompetencja komisji, że może rozszerzać te pytania i wtedy Sejm będzie podejmował decyzje.

A co z tymi 900 tysiącami podpisów ludzi, którzy są niekoniecznie przeciwnikami reformy? Być może oni chcieli się po prostu wypowiedzieć.

Tutaj wielki szacunek dla tych, którzy się podpisywali. Procedura związana z przyjmowanie tego wniosku o referendum jest ani zbyt wolna, ani zbyt szybka. Po prostu wynika z ustawy. Do ostatecznej decyzji Sejmu trudno mówić jakie będą losy wniosku obywateli. Ja jestem od tego, żeby pilnować bezpieczeństwa i porządku w szkole i nie mogę czekać na rozstrzygnięcia. Bez względu na to jakie będą decyzje, będziemy razem w szkole. Naprawdę jest sporo pracy. Jest jeszcze doskonalenie zawodowe nauczycieli, nowa ustawa o finansowaniu oświaty, która w tej chwili jest już w konsultacjach, karta nauczyciela, nowy system informacji oświatowej, ustawa o szkolnictwie specjalnym. To naprawdę sporo pracy i wszystkim, którym zależy na dobru dzieci i edukacji, myślę, że uda się skoncentrować wokół kolejnych pomysłów, który wynikają z reformy.

Według Ministerstwa Edukacji Narodowej, w wyniku reformy, będzie ponad 5500 dodatkowych miejsc pracy. Z kolei Związek Nauczycielstwa Polskiego wylicza, że pracę lub pełny wymiar godzin straci 31 tysięcy nauczycieli. Skąd takie rozbieżności?

Przypomnę styczeń 2016 roku, kiedy wdrażaliśmy tzw. ustawę 6-latkową, tzn. dawaliśmy rodzicom wybór, czy 6-latek uczy się w przedszkolu czy w szkole, ktoś wyliczył, że będzie 7 tysięcy zwolnień. Ja mówiłam, że liczba dzieci się nie zmienia, więc nie ma możliwości zwolnień. Mamy od października konkretne dane, to jest prawie tysiąc dodatkowych miejsc pracy. Teraz te zapowiedzi o 30 tysiącach zwolnień są równie wiarygodne, jak te sprzed roku. Jedyne miejsce, w którym są konkretne dane, to są te w ministerstwie edukacji, dokładnie w systemie informacji oświatowej. My to monitorujemy na bieżąco, tak jak to monitorują kuratorzy oświaty.

Ta reforma ma zatrzymać zatrważającą sytuację związaną właśnie ze zwalnianiem nauczycieli w związku z niżem demograficznym. Trzeba szukać rozwiązań, które wykorzystają potencjał nauczycieli.

Jak Dolny Śląsk jest przygotowany do reformy?

Ja mam okazję podziękować wojewodzie, ale też przede wszystkim kuratorowi. To niezwykle merytoryczny i wybitny fachowiec, ale też bardzo cierpliwy i empatyczny człowiek. Był wszędzie, gdzie go potrzebowali. 16 września kiedy ogłosiłam, że oddajemy do prac Sejmu prawo oświatowe, to w Polsce obyło się 1500 spotkań kuratorów i wojewodów z nauczycielami, samorządowcami, by powiedzieć, że będzie prawo oświatowe i żeby przygotować ich do zmiany. Zanim podejmowano uchwały dotyczących sieci szkół, to kuratorzy byli nie tam gdzie było łatwo, tylko w tych miejscach trudych. Dolny Śląsk jest gotowy na reformę.

Reklama