O oszustwie, którym żyje cała Polska. Jak mądrze pomagać? [ROZMOWA DNIA]

| Utworzono: 2017-07-14 16:39 | Zmodyfikowano: 2017-07-14 16:39
O oszustwie, którym żyje cała Polska. Jak mądrze pomagać? [ROZMOWA DNIA] -

W rozmowie dnia wracamy do obrzydliwego oszustwa, którym żyje w ostatnich dniach Polska. Organizator fikcyjnej zbiorki na pomoc dla 2,5-letniego Antosia  usłyszał zarzut wyłudzenia pół miliona złotych i oszukania ponad 6  tysięcy osób (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ).

Jak bronić się przed oszustami? I jak teraz sprawić by Polacy nie odwrócili się od naprawdę potrzebujących. Gościem był Tomasz Chołast, członek zarządu wrocławskiego portalu internetowego zrzutka.pl, na którym dokonano oszustwa.

POSŁUCHAJCIE:

Organizator fikcyjnej zbiórki na pana portalu, który zbierał na pomoc 2,5-letniego Antosia. Usłyszał zarzuty wyłudzenia 500 tys oraz oszukania ponad 6 tys. osób. Odetchnął Pan z ulgą?

Wcale nie. Tak naprawdę cały czas ubolewamy nad tym faktem, że do takiej sytuacji doszło za pośrednictwem naszego narzędzia. Przez 4 lata zostało zorganizowanych 43 tys. akcji. Zebraliśmy ponad 18 milionów złotych. Do tego czasu zabezpieczenia się sprawdzały. W tym nieszczęśliwym wypadku coś zawiodło i daje nam to dużo do myślenia. Usilnie pracujemy nad zapobieganiem podobnych sytuacji w przyszłości.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do Wrocławia. W prokuraturze 23-letni Michał S. przyznał się do winy. Powiedział, że oszukiwał, bo to było silniejsze od niego. Teraz został aresztowany na 3 miesiące. Jak to możliwe, że nikt tego nie zauważył? Zbiórka trwała bodajże od stycznia?.

Zbiórka trwała od lutego. Ciężko mi powiedzieć, jak to się stało, że nikt nie "odkrył kart". Dotychczas wszelkie akcje wyłudzenia, a było ich niewiele bo 4, zostały udaremnione już na początku trwania akcji. Serwis bazuje na zgłoszeniach nadużyć i zawsze takie akcje były blokowane. W tym przypadku ta akcja trwała bardzo długo, przez wiele miesięcy była promowana. Zostali zaangażowani celebryci, media które podchwyciły temat i publikowały fikcyjne wywiady.

Fikcyjne wywiady przygotowywane przez tego człowieka.

Ciężko mi powiedzieć przez kogo i z kim faktycznie. Były to wywiady z rodzicami, którzy podobno o akcji nie mieli pojęcia.

Chłopiec istnieje i są to jego prawdziwe dane. Na całe szczęście chłopiec nie jest chory. Nie potrzebuje pieniędzy na leczenie nowotworu. Prawdziwe wydawały się też informacje, że celebryci włączyli się do tej akcji, bo oni także zostali oszukani.

Prawdziwe wydawały się intencje, natomiast okazały się oszustwem. Chciałem podkreslić, że tak jak nasze narzędzie bazuje na zaufaniu i uczciwości, tak w tym przypadku osoby chcące pomóc zostały oszukane i zmanipulowane. Implikowało to całą serię dalszych zaangażowanych osób i mediów. Przykro jest, że tak się stało. Natomiast najbardziej ubolewam nad faktem, że może ucierpieć dobroczynność i zaufanie do tego typu akcji. Dobrze, że ludzie wyczulą się na ten temat, tylko teraz pojawia się cała masa pytań "jak mądrze pomagać". Ludzie pytają: "którą drogą, jak to weryfikować?".

No właśnie, chciałem zapytać o weryfikacje. Czy macie sobie coś do zarzucenia jako platforma, na której doszło do przestępstwa?

Warto powiedzieć, że platforma nie powstała dla dobroczynności - jest to narzędzie służące do zbierania środków wśród przyjaciół i znajomych. Bazuje to bardzo mocno na zaufaniu do bliskich. Jest to narzędzie darmowe i bez prowizji. W związku z tym przyjęliśmy model, że bardzo dobrze weryfikujemy organizatorów. To oznacza, że pobieramy ich dane osobowe z dowodu osobistego, dane adresowe oraz konto bankowe które musi się pokrywać z tymi danymi. Między innymi dzięki temu, po zgłoszeniu sprawy do prokuratury w poniedziałek o 14:00, już w środę przed wieczorem osoba została zatrzymana, bo te dane się zgadzały. Natomiast te dane mogły być fikcyjne, bo można było zbierać na tzw. słupa. W tym przypadku cały rozgłos tej sytuacji, już na samym starcie ,mógł się okazać szkodliwy. Dlatego apeluję, że na początku jeżeli mamy podejrzenia co do jakiegoś oszustwa, żebyśmy spróbowali spokojnie i po cichu sytuacje załatwić, aby nie spłoszyć oszusta. Mam nadzieję, że nigdy do takiej sytuacji nie dojdzie. Są to informacje które otrzymaliśmy od policji, żeby najpierw szybko spróbować zapobiec sytuacji, a później to dopiero nagłośnić.

Czy weryfikujecie cel tej zbiórki? W tym wypadku był to 2,5-letni chłopiec, który miał chorować na chorobę nowotworową oczu. Było nawet jego zdjęcie na portalu.

To prawda, było zdjęcie. Celów nie weryfikujemy, zajmujemy się weryfikacją nadużycia celów. Teraz sytuacja się zmieniła, ponieważ ta sytuacja dała nam do myślenia, że warto wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia. Jest to dla nas duży koszt, bo jak zaznaczałem serwis jest darmowy i bez prowizji. Inne serwisy pobierają prowizję, przez co mogą utrzymać infrastrukturę do wszelkiej weryfikacji. W tym przypadku wprowadzamy zabezpieczenia, które mają na celu weryfikację opisu treści - to już jest.

Co to znaczy weryfikacja opisu treści?

To znaczy, że organizatorzy przesyłają nam dokumenty wiarygodne, potwierdzające treść którą zamieścili na akcji. My daną akcje po pozytywnej weryfikacji blokujemy, w sensie, że blokujemy możliwość edycji treści i celu. Od tego momentu darczyńcy mogą czuć się pewniej, bo nigdy nie będziemy się czuli w 100 % pewni, że akcja jest wiarygodna. Mogą poprosić organizatora o przesłanie tych dokumentów, ponieważ z uwagi na ochronę danych osobowych my ich nie udostępniamy. To już działa. Zapowiedzieliśmy to w poniedziałek, a działa od czwartku.

Na co powinni zwracać uwagę ludzie którzy chcą pomóc? Bo takich akcji nie brakuje. Pewnie 99,9 % z tych nich to szczytne, ważne cele ratujące nie tylko zdrowie, ale i życie wielu osób.

Przede wszystkim na wiarygodność organizatora - to jest kluczowe. Mając doświadczenie z tak wielu akcji wiemy, że udają się te akcje, których organizator budzi największe zaufanie. W tym przypadku organizator budował zaufanie bazując na kłamstwie. Warto zaznaczyć, że jeśli ktoś chce oszukać, to zrobi to mimo wszystko. Nawet takie instytucje, które darzymy ogromnym zaufaniem, jak np. banki, są regularnie atakowane i oszukiwane. Warto weryfikować cele, kontaktować się z organizatorem oraz postępować wedle dobrych procedur. Na tym właśnie chcieliśmy się skupić w przypadku kolejnych kroków, które zamierzamy podjąć z osobami, którym pomoc jest bliska fundacjom i podobnym portalom jak naszym.

Mówi Pan o "mądrzypomagam.pl"

Tak, to jest akcja "mądrzypomagam.pl". Do tej akcji chcemy zaprosić Polaków, którzy pytają "jak mądrze pomagać?". Chcemy dać odpowiedź osobom, chcemy pomóc wymieniać się informacjami między platformami. Chciałem zaznaczyć, że jedna z fundacji wiedziała o potencjalnym nadużyciu, już w styczniu. Gdybyśmy mieli platformę, która by pozwoliła.

Jak rozumiem to będzie taka platforma, gdzie każdy będzie mógł poinformować, że jego zdaniem jest tu coś nie tak?

Tak, idea jest taka, że jeśli, np. zaufany celebryta będzie chciał udostępnić daną akcję, a weźmy pod uwagę to, że ma tych próśb codziennie kilkadziesiąt. To dzięki tej platformie będzie mógł zweryfikować organizatora, czy nie jest to potencjalne nadużycie lub oszustwo, zanim opublikuje daną informację.
Znak jakości celebryty często jest traktowany jako gwarancja, że ten cel jest słuszny. Ludzie traktują celebrytów jako autorytety i ufają im. To jest właśnie ten element. Zaufanie zostało przełożone z oszustwa organizatora na celebrytów, a następnie na darczyńców.

Ten mężczyzna był wcześniej wielokrotnie karany za oszustwa. Czy weryfikujecie stan prawny osób, które u was ogłaszają się?

Co ma pan na myśli? Jak możemy weryfikować stan prawny?

Na przykład oświadczenie, że nie był karany.

Takie oświadczenie zawsze może zostać zmanipulowane. Czy wierzy pan, że taka osoba złożyłaby prawdziwe oświadczenie, w tym przypadku?

Tego nie wiem. Zakładam, że oszust być może oszukiwałby w takim oświadczeniu. W mediach pojawiła się informacja, że przez inny portal została zweryfikowana placówka medyczna w Stanach Zjednoczonych, gdzie ten chłopiec miał być leczony. Ta placówka nie wiedziała w ogóle o istnieniu takiego chłopca i zbiórce na leczenie w amerykańskim szpitalu. Czy to by nie był dobry trop? Czyli śledzić miejsce, gdzie te pieniądze ostatecznie miałyby trafić.

To jest bardzo dobry trop. Dotychczasowy model zakładał, że nie postępujemy w ten sposób. Natomiast w tej chwili myślimy o zaangażowaniu podmiotów trzecich, które pełniłyby dla nas taką rolę. Naszym core biznesem jest tworzenie narzędzia które jest proste, darmowe i ogólnie dostępne. Chcemy zaangażować specjalistów oraz organizacje zewnętrzne, które specjalizują się w tych tematach. Będą mogły weryfikować cele i dokumenty.

Oszustwo tego mężczyzny to oczywiście wyłudzenie pieniędzy, ale także są straty społeczne. Ilu Polaków chciałoby teraz pomagać, gdy widzą na portalach internetowych zbiórkę dla chorega, bądź umierającego chłopca lub dziewczynki, a mają z tyłu głowy, że może to być oszust.

Ośmielę się stwierdzić, że większość chciałaby pomagać. Większości w tej chwili zapali się czerwona lampka i dobrze. Niech się ta czerwona lampka pali. Natomiast ta sytuacja spowodowała, że możemy podjąć dialog społeczny i wypracować pewne metody, które nigdy nie będą idealne, ale metody które pozwolą zapobiec tego typu sytuacjom. Pozwolą zwrócić uwagę na ważne aspekty, które warto zweryfikować przed pomocą. Żadne zabezpieczenie nie powinno uśpić naszej czujności. Zawsze powinniśmy patrzeć na ręce fundacjom, narzędziom i organizatorom.

Ale nie możemy się odwracać od osób potrzebujących.

Oczywiście ubolewam nad tym bardzo, ponieważ tysiącom osobom pomogliśmy za darmo, poprzez nasze narzędzie. Teraz setki osób które prowadzą akcje u nas czują się poruszone, poszkodowane, a to są autentyczne sytuacje w których pieniądze są potrzebne. Apeluje do celebrytów, którzy zostali oszukani, aby pokazali, że problem nie tkwi w samym narzędziu. Żebyśmy wspólnie wypracowali procedury które są fair i żebyśmy dalej pomagali.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.