Strażakom skradziono flarę, ale mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce

Andrzej Andrzejewski, mk | Utworzono: 2017-10-18 13:50 | Zmodyfikowano: 2017-10-18 13:50
Strażakom skradziono flarę, ale mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce - fot. OSP Rzeszotary
fot. OSP Rzeszotary

W czasie usuwania skutków huraganu ustawili na ulicy specjalny sygnalizator dla kierowców. Po kilkunastu minutach strażacy z Rzeszotar zorientowali się jednak, że ktoś ukradł im tę elektroniczną flarę. Złodziej, raczej nie nacieszy się swoim łupem - bez nietypowego zasilacza flara świeci tylko przez kilka godzin. Sławomir Pienias, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Legnickim Polu przyznaje, że to nie pierwszy taki przypadek:

- Niestety, jest to dosyć częste. Poza tym, że udzielamy pomocy osobom poszkodowanym, że ratujemy mienie osób poszkodowanych, to musimy też pilnować swojego mienia. Zdarza się - zwłaszcza w mieście - że straż pożarna jest podczas akcji okradana.

Kiedy dowiedział się, że na na przedmieściach Legnicy ktoś ukradł strażakom świetlne sygnalizatory, postanowił działać. Poprosił o pomoc internautów. Odzew mieszkańców trochę go zaskoczył. Piotr Ziętek nie przypuszczał, że w krótkim czasie uda się zebrać pieniądze na kilka kompletów elektronicznych flar...

-Strażacy z OSP Rzeszotary przyjechali pomagać po nawałnicy. Do 3-4 rano pomagali. Zostali u nas przez jakiegoś barana... Ukradł im dysk świetlny. Zorganizowałem zrzutkę w Internecie. Już jest zadysponowany cały komplet flar dla OSP Legnickie Pole.

Komplet nowych sygnalizatorów od mieszkańców Legnicy otrzymali też strażacy-ochotnicy z Taczalina. Z kolei do jednostki OSP w Rzeszotarach jeszcze w czasie trwania internetowej zbiórki, zgłosił się producent tych urządzeń. Nowy dysk przekazał za darmo.

Reklama