Oleśnica: Policjant próbował popełnić samobójstwo. Wcześniej zabił swoją żonę?

Udusił żonę. I jak tu nie chwalić Allacha. Tam baba nie podskoczy.

Czemu nikt nie zrobi porządków w policji, wszyscy wiedza ze policjanci którzy nie są funkcyjni, pracują za dwóch, trzech, a wiecznie jest mało, źle, statystyki co roku muszą być lepsze niż rok temu, ja się pytam dlaczego nikt im nie pomoże, dlaczego jak policjant mówi ze ma 40-50 spraw dochodzeniowych, prócz tego dyżury wydarzeniowe dla zatrzymanych, zastępuje kolegów na l4, przełożony rozkłada ręce i mówi ale co ja mogę zrobić, ja się pytam gdzie ci ludzie na stołkach z przysłowiowymi jajami, nie bojący się mieć własne zdanie, gdzie prawdziwi menagerowie, a nie .... szkoda mówić!

Komentarz został usunięty

Gdzie był policyjny psycholog skoro odpowiednio wcześniej nie wytypował i nie ujawnił wśród podległych f-uszy policjanta, zagrożonego zaburzeniami natury psychologiczno-psychiatrycznej ? To pytanie retoryczne, każdy dobrze wie gdzie był. Po prostu był wszędzie, tylko nie tam gdzie powinien (prywatne sprawy na mieście, szkolenia w fajnych ośrodkach na koszt firmy, zakupy, kawka przy biurku komendanta albo pod). A wszystko za kasę podatnika wydawaną na fikcyjne etaty ludzi którzy robią wszystko aby tylko nie zajmować się problematyką psycho wśród policjantów i przesiedzieć w zaciszu swych gabinetów do emerytury mundurowej unikając dotykania problemu policjantów wyniszczonych psychicznie przez własną firmę. P.S. Pamiętam jak kiedyś kolega z roboty przeżył dość mocną traumę w robocie, komendant sdam był pod wrażeniem i umówił kolegę na rozmowę z psychologiem policyjnym bo zdarzenie było naprawdę mocno hardcorowe, kolega stawił się w wyznaczonym miejscu i czasie licząc na jakąs pomoc bo jak sam stwierdził w dotychczasowym życiu nic nim tak nie wstrząsnęło, i co było dalej ? Ano psycholog go olał i nie przyszedł w wyznaczonym dniu i czasie do pracy !!! Kolega czakał jak dureń aż w końcu sobie poszedł i uleczył się pod pobliskim monopolowym tzw. "cwiartką" i browarem.

Tak to jest, jak się pracuje za trzech, pensję bierze za jednego, a mimo to wszystko i tak jest za wolno, za mało, zbyt mało efektywnie i za długo, bo potrzeba było na wczoraj i dwa razy tyle co zostało zrobione. W mendowni wciąż trzeba więcej, szybciej, efektywniej i choćby człowiek zaorał się na śmierć to zawsze będzie za mało i za wolno i w sposób nie zadawalający i nie satysfakcjonujący. Na domiar złego ciągłe straszenie i grożenie, jak tego nie zrobisz to BSW, jak tamtego nie wykonasz to Prokurator, jak o tym zapomnisz to cię stary z roboty wywali, jak nie będziesz zachowywał się jak pies Pawłowa to postępowanie dyscyplinarne, ciągły pressing, pressing i jeszcze raz pressing, a potem jeszcze do kwadratu podniesiony pressing !!! W końcu w głowie coś się przestawia, coś pęka, w człowieku zanika człowieczeństwo i górę bierze bezmyślność, emocje, nerwy i zwierzęce instynkty często podsycone alkoholem w dużej ilości. Wtedy do tragedii już tylko krok. Dziwie, się tylko dlaczego prawie zawsze ofiarą takich sytuacji pada przypadkowa, postronna i Bogu ducha winna osoba a nie sprawca jakiś karierowicz, mobber i resortowy esesman. To swoisty przykład syndromu sztokholmskiego gdzie ofiara mści się za doznane krzywdy na niewinnych, pomijając właściwego sprawcę swych krzywd choć to jego powinien dotknąć akt zemsty.

Moze wkoncu ktos wziął by sie za tą instytucje. Bo przełożonym można mówić wprost ze zle zarzadzaja i zle sie dzieje to i tak tylko sie usmiechną i stwierdza ze wg nich jest dobrze. Bo nie rozmawiaja z ludzmi..no ale ciezko rozmawiac jak stolka nie chce sie puscic..zapatrzeni w statystyki i konferencje z tymi wyzej...firma w tych czasach siegnela dna...

Powiem tak mam 14lat doświadczenia w tej instytucji i jak będą dalej podnosić wiek emerytalnt to będzie więcej takich zdarzeń. Pracowałem z chlopakiem i przykro mi że doszło do takiego nieszczęścia. Kondolencje dla radziny.

Próbował rzucić się pod pociąg! Gapcio jeden rzucił się, ale nie na ten tor po którym jechał pociąg. Pomyłeczka taka........

Co to znaczy, że próbował się rzucić pod pociąg, z takimi obrażeniami to się pewno rzucił, tylko nieudolnie.

Za dużo tych zdarzeń z udziałem policjantów. Ewidentnie coś w polskiej policji funkcjonuje nie tak. Samobójstwa, okaleczenia, agresja, patologie. Radzilbym bliżej zainteresować się tym problemem.