Rozmowa Dnia Radia Wrocław: Czy grozi nam epidemia grypy? [POSŁUCHAJ]

| Utworzono: 2018-02-08 14:30 | Zmodyfikowano: 2018-02-08 14:30
Rozmowa Dnia Radia Wrocław: Czy grozi nam epidemia grypy? [POSŁUCHAJ] - Fot. Przemysław Gałecki
Fot. Przemysław Gałecki

Przemek Gałecki: Rozmawiamy o grypie, która szaleje w całej Europie - Ukraina, Francja, Hiszpania, w Czechach mówi się już o poziomie epidemii. A na Dolnym Śląsku?

Leszek Szenborn: Na Dolnym Śląsku przyjdzie ona z opóźnieniem dlatego, że mieliśmy ferie szkolne. W tym roku grypa przyszła z miesięcznym opóźnieniem. W tamtym roku już się zaczęła w okresie świątecznym, a w tym dopiero pod koniec stycznia. Wrocławskie dzieci 15 stycznia wyjechały na ferie, a transmiterem zakażeń są właśnie dzieci.

Czeskie Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że liczba zachorowań na grypę wzrosła aż o 18% w stosunku do poprzedniego tygodnia. Od początku sezonu grypowego z powodu tej choroby zmarło tam już 10 osób. Z czego wynika ta wielka fala zachorowań?

To jest bardzo typowy przebieg sezonu grypy. To co obserwujemy na początku jak dzieci tylko idą do szkoły to zaczynają się zakażenia grypopodobne wywołane wirusami oddechowymi. Dopiero na tym całym szczycie jesienno-zimowym pojawia się jeszcze jeden szczyt, który już w większości jest wywołany wirusami grypy. Skąd my to wiemy? Po prostu analizujemy próbki od pacjentów i oznaczamy jaki jest procent wśród tych izolacji jest wirus grupy. On wzrastał jeszcze w ubiegłych tygodniach był 20 kilka procent, a w tej chwili u młodzieży 5-15 rokiem życia to jest 50 kila procent posiewów jest dodatnich w kierunku grypy.

Już możemy mówić o tym poziomie niebezpiecznym? W Polsce w ostatnim tygodniu odnotowano ponad ćwierć miliona zachorowań. Szczególnie Mazowsze i Małopolska królują.

To prawda, ale jeszcze do szczytu daleko. Epidemia to jest 100 zachorowań dziennie na 100 tysięcy mieszkańców czyli tak we Wrocławiu będzie 600 nowych zachorowań dziennie na grypy i choroby grypopodobne. Tegoroczny sezon jest wyjątkowym, jeszcze w Polsce tego nie wiemy..

Ale niestety dowiemy się?

Nie ma takiego sposobu, żebyśmy się o tym nie dowiedzieli. My już to wiemy od dawna. Grypa najpierw występuje na półkuli południowej. W tym roku w Australii było bardzo dużo ciężkich zachorowań powikłanych zgonem zwłaszcza w grupach wiekowych poniżej 5 roku życia i powyżej 65 roku życia. Od świąt grypa przetacza się przez Stany Zjednoczone i cyrkulują jednocześnie aż trzy wirusy. To rzadka sytuacja. W ubiegłym roku dominował tylko jeden wirus, a w tym roku mamy wirusy grupy B, grupy AH1N1 i H3N2. Można sobie wyobrazić, że jedna osoba teoretycznie mogłaby doświadczyć zakażenia jeżeli do tej pory nie miała z nimi kontaktu, nie wytworzyła odporności to trzy razy chorowałaby na grypę.

W tym roku grypa jest mocniejsza? Te wirusy są mocniejsze? Czy ta kompilacja jest po prostu bardzo niekorzystna.

To raczej chodzi o pojedyncze wirusy, a nie o kompilację. Wiemy, że badamy tę aktywność sezonów grypowych i już Światowa Organizacja Zdrowia mówi o tym, że ten sezon jest najcięższy. Od 2009 roku na 2010 wtedy mieliśmy grypę pandemiczną, wszedł nowy wirus okrzyczany jako świńska grypa, ale był jak najbardziej ludzki, on cały czas krąży i jest przyczyną zgonów i wielu powikłań. Mieliśmy bardzo ciężki sezon grypowy w sezonie epidemicznym 2003/2004. Zobaczymy jak będzie teraz w Polsce. We Wrocławiu mamy wzrastającą ilość zachorowań. Myślę, że jeszcze w Polsce nie będzie tak źle dopóki dzieci nie wrócą z ferii do szkoły.

No tak, ale na Dolnym Śląsku już dzieci wróciły.

Wróciły tak, ale że tak powiem wcześniej nie było więcej zachorowań. Państwowy Zakład Higieny monitoruje cotygodniowe meldunki i tam województwo Dolnośląskie ma wzrastającą częstość izolacji i pacjentów którzy zgłaszają się do lekarzy.

Postraszyliśmy to teraz wytłumaczmy jakich objawów nie powinniśmy bagatelizować?

Objawy grypy wszyscy znają. Bardzo trudno odróżnić grypę prawdziwą od chorób grypopodobnych wywołanych przez inne wirusy. One też krażą i to wiemy z tych krajów gdzie jest po prostu bardzo dobry nadzór.

To kiedy mocniej powinniśmy reagować?

Zawsze trzeba reagować tak samo, a niekiedy mocniej tylko tu ważniejsze jest pytanie kto? Są specjalne grupy w naszej populacji, które sa narażone na szczególnie ciężki przebieg grypy. To są wszyscy ludzie już po 55 roku życia. Ta nasza naturalna odporność niestety słabnie. Jeśli mają dodatkowo choroby przewlekłe, układu krążeniowego itp. to u nich ta grypa ma o wiele gorsze skutki niż u młodego dziecka, które chodzi do szkoły. Dla dziecka to będzie kilka dni gorączki. Takie dzieci w tym niby wieku gdzie powinni fajnie chorować trafiają do mojej kliniki z takimi typowymi objawami i lekarze się dziwią. Pacjentka 14-letnia ma zaburzenia świadomości, ma gorączkę 39,5 stopnia i co to może być? Wiadomo, że w sezonie grypowym to każdy lekarz i każdy pacjent, każdą chorobą gorączkowe powinien oceniać czy to jest grypa czy to nie jest grypa? Czy jest wskazanie do zastosowania leków przeciwgrypowych? Mamy prawdziwe leki, które zmniejszają rozsiew tego wirusa w organizmie i mogą zahamować przebieg tej choroby. Szczególną grupą takich zdrowych pacjentów, z pozoru zdrowych bo nie mają choroby przewlekłej, są kobiety ciężarne czyli te które są teraz w trzecim trymestrze. Ciąża jest wysoka, przepona jest bardzo podniesiona - to ułatwia wniknięcie wirusa do samego dna płuc. U większości ludzi wiruski zatrzymują się na poziomie spojówek, nosa, gardła. Natomiast u ciężarnych i im podobnych osób, a kto jest do nich podobny? Otyłe bardzo osoby, które również mają wysoko uniesioną przeponę. Efekt takiego zakażenia w tych dwóch grupach z pozoru nie ryzyka, bo to nie są choroby, że 10-krotnie większa śmiertelność u takich ludzi jest. Ja nie chcę, żebyście Państwo odnieśli wrażenie, że jest tak - zaszczep się bo nie umrzesz. To jest prawda, ale taka której nikt nigdy nie doświadczył.

Zaraz dojdziemy do szczepionek, ale chciałem zapytać o to jak się zabezpieczyć, bo szczyt zachorowań przed nami. Są pewne metody jak zabezpieczyć się, żeby nie doszło do tego zachorowania, a jeżeli dojdzie to żebyśmy łagodnie przeszli przez grypę.

Każdy by tak marzył, żeby było niebezpieczeństwo, przyjemność. Skuteczną metodą byłoby nie wychodzić przez najbliższe kilka tygodni z domu, nie mieć kontaktu. Są tacy ludzie co bardzo rzadko wychodzą z domu, oglądają telewizję i wychodzą tylko do sklepu. Druga sprawa to, żeby zmniejszyć ryzyko zakażenia trzeba ograniczyć kontrakty z młodymi ludźmi. One nawet jak nie chorują to przenoszą te zakażenia.

Przeglądam liczby - 3% Polaków szczepi się przeciwko grypie. Na zachodzie Europy to nawet 70%.Czy jeszcze jest czas, żeby się zaszczepić? Czy na ten sezon powinniśmy sobie darować i po prostu dbać o stan swojego zdrowia, profilaktykę, kontakty z osobami chorymi i już?

Tak, 70% w innych krajach rozwiniętych. Czy my jesteśmy w innej sytuacji? Nie, nie jesteśmy, tylko tam w tę grypę ktoś inwestuje. To jest taka sytuacja, że inwestycja w zdrowie państw się opłaca. Przekonaliśmy się, że program socjalny to nie jest tylko jałmużna. Jeżeli daje się ludziom pieniądze to ludzie z tymi pieniędzmi coś zrobią, kupią i to napędziło gospodarkę. Tak samo inwestycja w profilaktykę daje też efekty. Ludzie, którzy nie są chorzy to pracują, wytwarzają dobra. Tu chciałbym powiedzieć o szczepieniu, że tam są za darmo, tam nikt za to nie musi płacić. W Polsce szczepienie przeciwko grypie jest też bardzo tanio. Pomyślmy sobie, że te 30-40 zł które kosztuje szczepionka to jest jak podstawowa wizyta w aptece. Natomiast to szczepienie nawet jeśli jest niedoskonałe to zmniejsza to ryzyko zachorowania. Nie mówimy, że szczepionka przeciwko grypie to nie jest jakieś panaceum. Każdy sobie myśli "Każde przeziębienie to jest przeciwko tej szczepionce" - nie, to jest sprawa zmniejszenia ryzyka, że może będzie w tym sezonie o jedną chorobę mniej.

W tym roku jeszcze biegniemy do szpitala lub przychodzi i szczepimy się?

Warto. Jest już późno, ale nigdy nie jest za późno dopóki się nie zachorowało. Natomiast musimy dodać do tego to, że okres na wytworzenia odporności po szczepieniu na grypę trwa co najmniej te 10 dni. U tych osób, które były wcześniej szczepione szybciej to przebiega niż u tych, które były pierwszy raz. Na przykład dzieci muszą być szczepione aż dwa razy. W tej chwili szczepienie dziecka nie ma dużej szansy, żebyśmy je zaszczepili i jeszcze liczyli na bardzo dobrą odporność.

Ale dorośli mogą spróbować?

Dorośli mogą spróbować

Posłuchaj całej rozmowy:

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Janek2018-02-08 18:10:00 z adresu IP: (79.163.xxx.xxx)
My Polacy mamy taki nawyk, dodam, że dość powszechny a zarazem niebiezpieczny w konsekwencji: zazywanie kilku róznych preparatów "przeciwgrypowych" jednoczesnie, nie zwracajac uwagi na to, ze zawieraja te sama substancje aktywna. Warto wyraznie podkreslic, ze te wszystkie grypexy, koldrexy, ferwexy i inne cuda to nie sa lekarstwa na grypę! Pozwalaja co prawda zlagodzic objawy przeziebienia, ale nie zwalczaja wirusa. Są takie homeopatyczne syropy BIO z Rokitnikiem, dodawane do wody lub zażywane na łyżeczce, które w takich stanach infekcyjnych i różnych powikłaniach radzi sobie bardzo dobrze i nie faszeruje się żadną chemią. Rokitnik to bomba witaminowa, zawiera 10 razy więcej Wit C niż pomarańcze, a Wit A mają 3 razy więcej niż marchew. Tutaj jest najtańsza wysyłka, sprawdziłem: konopiafarmacja pl , mam nadzieje że komuś pomogłem. Pozdrawiam
~mmm2018-02-08 13:08:30 z adresu IP: (83.3.xxx.xxx)
Kiedyś się szczepiłam. Było to przez 2 lub 3 lata z rzędu. Po ostatnim szczepieniu w ciągu 3 miesięcy zachorowałam 4 razy. Od tamtego czasu się nie szczepię i albo w ogóle nie choruję albo jest to jeden raz w sezonie.