Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną pożaru w uzdrowisku. Trwają przesłuchania

Bartosz Szarafin | Utworzono: 2018-03-27 12:21 | Zmodyfikowano: 2018-03-27 12:22
Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną pożaru w uzdrowisku. Trwają przesłuchania - fot. Bartosz Szarafin
fot. Bartosz Szarafin

Aktualnie trwa porządkowanie pogorzeliska w Zakładzie Przyrodoleczniczym w Szczawnie-Zdroju. Tymczasem biegły badający przyczynę pożaru wskazał, że aby wydać opinię potrzebuje więcej czasu i dodatkowej wiedzy. W jej zdobyciu pomogą m.in przesłuchania, które wciąż trwają - mówi prokurator rejonowy w Wałbrzychu - Marcin Witkowski:

Opinia biegłego powinna być gotowa najdalej w połowie maja. Do pożaru obiektów uzdrowiska doszło 5 marca. Straty oszacowano na ponad 20 mln zł. Obiekt był ubezpieczony. Nikt nie ucierpiał, a zabiegi dla kuracjuszy rozlokowano w pozostałych budynkach uzdrowiska. Delegacja z NFZ uznała, że spółka jest w stanie kontynuować działalność i nie zerwano kontraktu.

Podczas gdy prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ustalenia przyczyn pożaru, spółka przygotowuje się do odbudowy. Jak mówi Prezes Uzdrowiska Paweł Skrzywanek wszystko skupia się na trzech podstawowych obszarach. Część z nich możemy zaobserwować naocznie:

Budynek zakładu był ubezpieczony na blisko 30 mln zł. Prace projektowe nad zabezpieczeniem pogorzeliska są realizowane tak, by konstrukcje móc wykorzystać do dalszej odbudowy. Równocześnie spółka Uzdrowisko Szczawno Jedlina nie zamierza rezygnować z inwestycji na innych obiektach, na które wcześniej pozyskiwano środki finansowe.

Wciąż nie wiadomo czy zakład będzie można odbudować, czy też będzie konieczna budowa od podstaw. To największa taka tragedia w Szczawnie od lat. W latach 90. spłonęła tam zabytkowa pijalnia wód. Wówczas udało się ją odbudować i do dziś stanowi atrakcję turystyczną i miejsce spotkań kuracjuszy.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Kazimierz 572018-03-28 06:32:09 z adresu IP: (109.197.xxx.xxx)
Byłem urzędnikiem i miałem oprócz swoich obowiązków etatowych...."fuchę" która bardzo często zdominowała obowiązki etatowe oraz zabierała sporo zaangażowania osobistego. Ta "fucha" to nieetatowy inspektor ochrony przeciwpożarowej. Byłem niewygodnym facetem bo "czepiałem się....Do czasu gdy w podległej placówce, przedszkolu, zapaliło się... Cudem że starty były prawie żadne a najważniejsze że dzieciaczki nie ucierpiały. To "zapalenie" udało się zlikwidować dzięki przytomności palacza CO i który użył gaśnicy, schowanej, do gaszenia. Gaśnica nie licowała z wystrojem wyposażenia i została schowana .... za firanką.