Strefa Południa w Radiu Wrocław Kultura

Paweł Iwanina | Utworzono: 2018-04-06 08:00

Gdyby postawić naprzeciw siebie dwie wielkie gwiazdy wyrosłe na miłości lat 50. ku rock and rollowi - Elvisa Presleya oraz Little Richarda, zaczęliby się pewnie kłócić, o ile nie wyzywać od najgorszych. Jeden był królem, drugi architektem, choć Little Richard nigdy na to nie przystał i zawsze podnosił głos mówiąc, że on był ojcem, dziadkiem i w ogóle najważniejszą postacią tamtych lat.

Już w rok po pojawieniu się tej muzyki wszystkie karty były rozdane, nastolatki ulokowały swoje westchnięcia w konkretnych panach, a wytwórnie po prostu liczyły pieniądze. Inni jednak też chcieli grać, ale im nie wyszło. Byli przeciętni i wszystko w ich karierze było przeciętne, nie rozumieli bowiem, o co tak naprawdę chodzi. Nie tylko w rock and rollu, ale w muzyce.

Między innymi o to, by znaleźć swoje miejsce i swoją ekspresję, czego dowodem niech będzie przyznawana przez 24 lata nagroda Grammy w kategorii najlepszy album z muzyką "polka". Brzmi to tak, jakby polskie biesiadne utwory nagrywano nie w okolicy kopalni, ale Route 66. W 2008 roku zrezygnowano, bo gatunek ten zdominował niejaki Jimmy Sturr, zdobywając 18 z 24 nagród za najlepszą płytę.

W najbliższej Strefie Południa przyjrzymy się tym, którzy znaleźli swoje miejsce, choćby było ono najbardziej niszowe. Do usłyszenia!

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.