Ustawa o IPN, a kampania wyborcza (Komentarze polityczne)

| Utworzono: 2010-05-01 09:20 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Bronisław Komorowski powiedział, że nie znalazł żadnego powodu, by skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Apelowali o to współpracownicy zmarłego Lecha Kaczyńskiego, którzy przekonywali, że prezydent był gotów ustawę tam właśnie odesłać.

Komorowski powiedział, że nie zna żadnego stanowiska Lecha Kaczyńskiego w sprawie ustawy.

Prezesa IPN powoływać ma zwykłą większością głosów Sejm na wniosek Rady Naukowej Instytutu. Obecnie prezesa IPN powołuje Sejm większością 3/5 głosów na wniosek Kolegium IPN, które ma zostać zastąpione właśnie Radą Naukową.


Jak tę informację postrzega opozycja?

Dla prw.pl Ryszard Czarnecki, PiS: - Decyzja Komorowskiego jest politycznie kontrowersyjna i dziwaczna, bo będzie mu zapamiętana przez spory elektorat postsolidarnościowy, dotąd w niemałej części głosujący na Platformę.

W wymiarze moralno-etycznym jest to decyzja skandaliczna, bo całkowicie lekceważy wolę śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A już kompletnie żenujące jest oświadczenie Komorowskiego, że "nie zna stanowiska prezydenta Kaczyńskiego w tej sprawie". Wszyscy znają, a on nie zna? Świadczy to z jednej strony o ewidentnie złej woli marszałka sejmu i kandydata PO na prezydenta, a z drugiej strony o - w ludzkim wymiarze - swoistej małości.

Nic by się przecież nie stało, gdyby w tej sprawie poczekano do wyborów prezydenckich. Ten pośpiech Komorowskiego i nieuszanowanie woli tragicznie zmarłego prezydenta Kaczyńskiego są niesmaczne.

To wszystko źle wróży IPN-owi, bo chodzi o to, aby Instytut Pamięci Narodowej uchwycić za twarz. Ale też pokazuje, jak w praktyce, obojętnie od deklaracji, hasełek i sloganów będzie wyglądać kampania prezydencka pana Komorowskiego.


A jak komentuje sprawę koalicjant?

Dla prw.pl Jarosław Kurzawa, PSL: - Osobiście nie zaskoczył mnie podpis Marszałka Komorowskiego pod ustawą nowelizującą funkcjonowanie Instytutu Pamięci Narodowej. Jako pełniący obowiązki Prezydenta RP ponosi taką samą odpowiedzialność konstytucyjną, jak Prezydent wyłoniony w powszechnych wyborach. Dlatego też trudno się dziwić, że nie kontynuuje polityki Kancelarii Prezydenta, z którą się nie utożsamiał, polityki Prezydenta, o której prominentni działacze PO mówili, że nie pozwala na naprawę Rzeczpospolitej.

Rozpoczynająca się kampania wyborcza, a właściwe następny jej etap, który nastąpił po tragedii smoleńskiej oczywiście będzie miała zupełnie inny charakter i to niewynikający z obecnych decyzji Bronisława Komorowskiego, jako pełniącego obowiązki Prezydenta.

Jestem wręcz przekonany o próbie realizowania kampanii stonowanej, gdzie kandydaci będą chcieli pokazać wielką empatię, wynikającą z przeżytej kwietniowej tragedii. Nie będzie też bezpośredniego odniesienia do niej, ale będziemy czuli w tle klimat tych dramatycznych chwil. I to tyle, jeżeli chodzi o samych kandydatów.

Natomiast z pewnością otoczenie głównych rywali w walce o najwyższy urząd w państwie będzie próbowało stosować standardowe chwyty wyborcze, które półsłówkami, insynuacjami, niedomówieniami, jedynie może z mniejszą ilością „haków”, będzie chciało wykazać, że konkurent ich kandydata będzie zdecydowanie gorszym Prezydenta.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~SUM2010-05-01 10:28:10 z adresu IP: (82.143.xxx.xxx)
Komu zależy na zmianach (likwidacji) IPN-u?.Chba tylko byłym agentom,kolaborantom.To wyjaśnia decyzję PO Komorowskiego.