Koszykarki Ślęzy Wrocław wygrały turniej w Krakowie

Robert Skrzyński, inf.prasowa | Utworzono: 2018-09-24 07:00 | Zmodyfikowano: 2018-09-24 07:00

Ślęza Wrocław wygrała turniej w Krakowie, pokonując w finale miejscową Wisłę 75:59. Wrocławianki zostały także wyróżnione indywidualnie.

Gospodynie do tego spotkania przystępowały w sześcioosobowym składzie. Z powodu urazów nie zagrały Magdalena Ziętara i Maria Araujo. Do drużyny nie zdążyły jeszcze dołączyć Leonor Rodriguez, Maria Conde, Jordin Canada oraz Mercedes Russell. W zespole z Wrocławia zabrakło dochodzącej do siebie po urazie Agnieszki Majewskiej.

Pomimo tego Wisła wystartowała lepiej, trafiając w krótkim czasie trzy rzuty z dystansu. Wrocławianki miały problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu w ofensywie i choć obrona wymuszała straty, przewaga była po stronie gospodyń. Ślęzę w grze utrzymywała Sydney Colson, która szybko zdobyła osiem punktów. W drugiej fazie pierwszej kwarty gra koszykarek z Wrocławia wyglądała lepiej, przez chwilę były one nawet na prowadzeniu. Ostatnie słowo w tej części należało jednak do Sabiny Oroszovej. Słowaczka wykorzystała cztery rzuty osobiste dając swojej drużynie trzy punkty przewagi.

W drugiej kwarcie znów ton wydarzeniom nadała Oroszova, powiększając prowadzenie Wisły do siedmiu oczek. Przez większą część tej odsłony strata Ślęzy wynosiła trzy posiadania, dopiero po czterech minutach Cierra Burdick sprawiła, że było 27:33. Chwilę potem trafiła Agata Dobrowolska, a następnie kibice byli świadkami strat i niecelnych rzutów. Trwającą niemal dwie minuty niemoc obu drużyn przerwała Karina Szybała, która była wyróżniającą się postacią tego fragmentu spotkania. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy prowadzenie objęły wrocławianki, lecz szybko wróciło ono do Wisły. Rzut Anny Jakubiuk niemal równo z syreną dał krakowiankom cztery punkty zapasu.

Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił. Podopieczne Arkadiusza Rusina potrzebowały tylko kilkudziesięciu sekund, żeby odzyskać prowadzenie. Po chwilowej wymianie ciosów zaczęła przeważać Ślęza, która intensywnością w defensywie sprawiała Wiśle sporo problemów. Jednak największym problemem była dla krakowianek Cierra Burdick. Silna skrzydłowa żółto-czerwonych panowała na tablicach i z łatwością punktowała po drugiej stronie parkietu. Sześć punktów Burdick bez odpowiedzi rywalek pozwoliło Ślęzie prowadzić 51:43 i od tego momentu brązowe medalistki z zeszłego sezonu miały pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Wisła przez niemal pięć minut nie mogła zdobyć punktu. W ekipie gospodyń turnieju pojawiło się zmęczenie, które jest absolutnie naturalne, gdy na ławce siedzi tylko jedna rezerwowa. Wiślaczki popełniały stratę za stratą i prowadzenie wrocławianek urosło nawet do 16 punktów.

W ostatniej kwarcie swoją świetną grę kontynuowała Burdick i to po jej trafieniu Ślęza prowadziła 66:46. Pozostałe minuty to próby zminimalizowania rozmiarów porażki przez Wisłę i kontrola w wykonaniu zawodniczek Arkadiusza Rusina. Koszykarki 1KS-u do samego końca zachowały koncentrację, o czym najlepiej może świadczyć celny rzut za trzy punkty autorstwa Kariny Szybały na sekundy przed ostatnią syreną.

Zwycięstwo Ślęzy w turnieju musiało oznaczać także nagrody indywidualne. W najlepszej piątce turnieju znalazła się Taisiia Udodenko. Cierra Burdick otrzymała zasłużoną statuetkę MVP.

 

Ślęza Wrocław – Wisła CanPack Kraków 75:59 (21:24, 15:16, 24:6, 15:13)

Ślęza: Udodenko 6, Burdick 22 (12 zb.), Dobrowolska 5, Szybała 8 (1×3), Colson 13 (1) – Marciniak 4, Miletić 3, Kastanek 4, Palenikova 8, Naczk 2.

Wisła: Oroszova 15 (1), Jakubiuk 11 (2), Żurowska-Cegielska 6, Grabska 6 (1), Mujović 6 (1) – Niedźwiedzka 15 (3).

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.