"Takiej klęski od dawna nie było na tym terenie". Zakazy wstępu do karkonoskich lasów [GALERIA]

Piotr Słowiński, jk | Utworzono: 2018-11-06 15:43 | Zmodyfikowano: 2018-11-06 15:44
"Takiej klęski od dawna nie było na tym terenie". Zakazy wstępu do karkonoskich lasów [GALERIA] - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

W nadleśnictwach Śnieżka i Szklarska Poręba obowiązuje zakaz wstępu do lasu. Leży tam po wichurach tysiące połamanych i przewróconych drzew - mówi Adam Kornalewicz z nadleśnictwa Szklarska Poręba:

Tylko w nadleśnictwie Szklarska Poręba zostało powalonych 45 tysięcy metrów sześciennych, czyli niewiele mniej drzew, niż wycina się tam przez cały rok. Mimo że w wielu miejscach nawet leśne, główne drogi są jeszcze zatarasowane przewróconymi świerkami czy sosnami, i mimo zakazu, ludzie jeżdżą nadal na rowerach, czy - jak Andrzej Przybycień - chodzą na grzyby:


Nadleśniczy ze Szklarskiej Poręby Jerzy Majdan, podkreśla, że prace przy usuwaniu drzew potrwają do czerwca przyszłego roku. Do tego czasu obowiązywać będą niektóre ograniczenia wstępu do lasu. Leśnicy najszybciej chcą udrożnić szlaki turystyczne. Apelują jednak, by po ich otwarciu, pod żadnym pozorem nie wchodzić do lasu. Najwięcej drzew przewróconych jest w rejonie Sosnówki, Piechowic czy Kopańca.

POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU:

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Turysta2018-11-07 12:14:54 z adresu IP: (185.232.xxx.xxx)
Pan leśnik straszy ludzi, szkoda, że nie padło nawet jedno słowo, jakie KONKRETNIE zagrożenie dla człowieka stanowią przewrócone drzewa. Podniosą się i zaczną gonić niesfornych turystów? Trzeba mieć pewne minimum kondycji, żeby przeskoczyć takie drzewo albo obejść je bokiem, ale to wszystko, żadnego zagrożenia nie ma! Wiatr przecież nie wieje non stop. Rozumiem zamykanie dróg na czas wycinki drzew, ale to odbywa się punktowo a nie w całym nadleśnictwie. W tym przypadku tnie się powalone drzewa, więc nawet w trakcie prac leśników nikomu nic na głowę nie spadnie. Przestańcie traktować ludzi jak idiotów, bo za chwilę nikt nie będzie przejmował się waszymi zakazami i w końcu komuś coś na prawdę się stanie gdy zagrożenie akurat będzie realne. Już teraz mało kto przejmuje się tablicami o ścince drzew, które wiszą na drzewach nawet kilka miesięcy po zakończeniu ścinki.
~biker2018-11-07 12:28:03 z adresu IP: (190.2.xxx.xxx)
Leśnik powiesi tablicę i ma problem z głowy. Najłatwiej zakazać wstępu do całego nadleśnictwa. Leśnikom korniki mózgi wyżarły, więc nie wymagaj, żeby przyszła im do głów myśl jakie skutki mogą w przyszłości spowodować ostrzeżenia o wyimaginowanych zagrożeniach. Jeżdżę normalnie na rowerze po górkach od czasu wprowadzenia tych "zakazów", czasem trzeba zejść z roweru i przejść przez powalone drzewo i tyle. Skoro ja z rowerem sobie radzę, to tym bardziej poradzi sobie w miarę sprawny pieszy turysta.
~Winni dziadkowie2018-11-07 00:21:04 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Wycieli lasy liściaste odporne na wiatr i posadzili zapałki sosny
~Leśna2018-11-07 09:47:55 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Sprawdź system korzeniowy drzew iglastych i liściastych.I zastanów się co lepiej rośnie w terenach górskich.O ile zrozumiesz o co mi chodzi.!
~wola2018-11-06 18:34:38 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
muszą szybko usuwać,żeby kornik nie zaatakował