Legnica: Krety zmorą rolników i działkowiczów

Karolina Bieniek, el | Utworzono: 2019-03-09 18:01 | Zmodyfikowano: 2019-03-09 18:09
Legnica: Krety zmorą rolników i działkowiczów - Fot: Wikipedia
Fot: Wikipedia

Pan Roman z Legnicy jest rolnikiem od 50 lat i przyznaje, że na krety nie ma mocnych. - Tam ryje, przy samym murze idzie po tych winogronach i robi dziury. Krety ryją, uprawy niszczą, a odszkodowań nie ma. Posiejemy na jesień pole, a na drugi dzień już same kopce. Sto czy dwieście tych kretowisk, w zbożu dużo jest. Robią szkody, pewnie, że robią - podkreśla. 

Krzysztof Strynkowski, przyrodnik, wyjaśnia, że kret jest jednak potrzebny w środowisku. - W przyrodzie jako takiej nie ma szkodnika. Wszystkie organizmy są potrzebne, wszystkie zwierzęta są potrzebne. Natomiast z punktu widzenia interesu człowieka, rolnika, działkowicza, to można mówić, że on tam jakieś szkody wyrządza. Kopie te swoje norki, ale w między czasie wyżera te wszystkie owady, które mogą też stanowić szkodę w produkcji "działkoworolnej"- opowiada.

Rolnicy przyznają, że na kreta nie znają sposobu. Jest pod ochroną, więc nie wolno go nawet płoszyć. Jeden kopiec nie jest problemem, rolnicy tłumaczą jednak, że na polach mają ich setki. A to już stanowi problem, bo w miejscu kopca już nic nie chce rosnąć. Mimo wszystko za szkody wyrządzone przez krety, rolnicy odszkodowań nie dostają. Jak informuje Regionalny Związek Rolników, szkody nie kwalifikują się do takich, by przysługiwało za nie odszkodowanie. 

Reklama