Większość wrocławskich maturzystów wciąż czeka na wystawienie ocen

, mk | Utworzono: 2019-04-18 16:09
Większość wrocławskich maturzystów wciąż czeka na wystawienie ocen - fot. archiwum radiowroclaw.pl (zdjęcie ilustracyjne)
fot. archiwum radiowroclaw.pl (zdjęcie ilustracyjne)

Z informacji uzyskanych w 35 szkołach, w 25 wystawiono oceny końcowe, ale tylko w w pięciu placówkach uczniowie zostali sklasyfikowani, czyli zostały podjęte uchwały rad pedagogicznych. W trzech szkołach gdzie zwołano rady nie było kworum, więc nie udało się podjąć wiążących decyzji. 

W reszcie wrocławskich szkół rady pedagogiczne mają być zwołane po świętach.


Komentarze (10)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Kazimierz572020-01-11 19:58:27 z adresu IP: (109.197.xxx.xxx)
Chorych decyzji ze strony MEN jest bez liku. Utworzono kilka klas szkoły podstawowej gdzie oceny są w formie opisowej. Pytam się: jak uczeń ma mieć chęć być ambitnym, chęć uczyć się dla lepszych ocen i chłonąć wiedzę? Skoro ma mieć oceny tylko w formie opisowej ?! Podobno! Podobno zapomniano w gimnazjach o historii?! Cały czas sądziłem, że miernikiem wyszkolenia są właściwe oceny! Utworzono dzieciakom gimnazjum! Dla mnie jest to banda małolatów, matołów oraz niedouków i przygłupów. Uczą się, może nie wszyscy, dla zasady: zakuć, zaliczyć, zapomnieć! Ostatnio…posiadający organiczną niechęć do wszelkich autorytetów !@! …Wyrywkowo sprawdziłem, prowadząc konwersację z małolatami ze szkoły o ich poziomie wiedzy, czego się nauczyli oraz jaki poziom prezentują. Nie piszę tego bezpodstawnie, bo szkołę mam 50 m od klatki schodowej. Słucham o czekającej małolatów, ponoć !!!..., nowej reformie!! Książki, w okresie szkoły podstawowej, przekazywało się młodszej dziatwie a honorem było przekazać książki niezniszczone! Dzisiaj, co roku dziatwa wywala krocie szmalu, aby mieć „właściwe” książki. Czy nasz? MEN „maczał łapki” we współpracy z producentami książek? W szkołach ponadpodstawowych było podobnie. Jestem wściekły na cały "porządek" w szkolnictwie i nie mam na to wpływu. Cieszę się, że dzieciaki nie są skoszarowane, …….choć jeśli w głowach decydentów snują się różności??? Mam ponad 60 latek, chęć ciągłego szkolenia-uczenia i pogłębiania swojej wiedzy. Mam to chyba genetycznie zaszczepione i nigdy dosyć. Doprowadza mnie do szału elementarna nieznajomość i braki podstaw wiedzy z biologii, matematyki, fizyki, chemii, geografii. System szkolnictwa to imperium !! • fikcji, • kłamstwa, • gry pozorów • zadufania w sobie • ostatnio doszedł bandytyzm w biały dzień pod szkołą! Można powiedzieć że dzisiejsza EDUKACJA - to Międzypokoleniowy transfer CYWILIZACYJNEGO NORMOTYPU !! ..są to charakterystyczne normy dla danej cywilizacji. To różne formy obyczajowe, różne sposoby życia wg norm obyczajowych. Normotyp przekazuje >>PODJAJ DALEJ>podaj dalej
~rodzic2019-04-20 08:36:06 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Taki strajk nauczycieli nie może się już nigdy więcej powtórzyć. Dzieci i rodzice przeżyli i nadal przeżywają traumę. Aby nigdy więcej jej nie doświadczyli należy zrezygnować z Karty Nauczyciela w jej obecnej postaci. Zarobki nauczycieli powinne być wyższe, podniesione proporcjonalnie do wzrostu pensum do wysokości takiej jakie jest w Niemczech. Należy ustawą zakazać strajki nauczycieli. Należy pensję nauczycieli powiązać ze średnią płaca w Polsce i sprawiedliwie ją umieścić w taryfikatorze płac w poszczególnych zawodach w Polsce. Nie można dopuścić do tego co jest obecnie, że nauczyciel zarabia za godzinę realnej pracy tyle co pracownicy innych zawodów wymagających wieloletnich studiów na najwyższym poziomie, wyspecjalizowanych umiejętności, pracujących w niebezpiecznych zawodach, na trzy zmiany, dyspozycyjni przez całą dobę. Strajk pokazał, że strajkujący nauczyciele minęli się z powołaniem, etycznie nie dorośli do zawodu nauczyciela i stracili poczucie elementarnego człowieczeństwa. Takich nauczycieli należy usunąć z zawodu nauczyciela bezzwłocznie. Nie wolno nadal powierzać opieki nad własnymi dziećmi osobom które je zdradziły dla judaszowych srebrników za namową skorumpowanych, amoralnych partii politycznych. Nie chcę takich nauczycieli i nie będę głosował na partie, które podżegały nauczycieli do strajku godzącego w dobro moich dzieci.
~1232019-04-20 09:30:37 z adresu IP: (5.172.xxx.xxx)
niestety ale to pisowski rząd swoim rozdawnictwem doprowadził do tej sytuacji , a jego mottem jest WYGRAĆ ZA WSZELKĄ CENĘ ludzie włączcie myślenie ,totalna opozycja z tym strajkiem nie ma nic wspólnego to pis wam to wmówił.
~Wroc 2019-04-20 07:29:39 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Nauczyciele przegięli. Wielu z nich jest marnej jakości pedagogami, których należy zwolnić, bo robią krzywdę dzieciom. Dobrym nauczycielom należą się premie (za wyniki uczniów, za ocenę współpracy z rodzicami) i dobre zarobki. Myślę, że ten strajk, sposób protestu i zainteresowanie społeczne spowoduje gruntowną reformę tej skostniałej branży. Ale raczej nie będzie to po myśli (marnych) nauczycieli.
~TEŚĆ PELCZARA2019-04-20 01:40:50 z adresu IP: (5.60.xxx.xxx)
zmieńmy temat bo mi z syna NOWOCZESNEGO zrobią PO-pizze
~z-BRODNIARZ2019-04-20 01:31:55 z adresu IP: (5.60.xxx.xxx)
wystawi ANALizy WIOSSENNE
~Opolak2019-04-19 12:37:17 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Polski nauczyciel pracuje tylko trzy godziny dziennie Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie. Rocznie spędzają przy tablicy 489 godzin. Daje to dziennie zegarowo dwie godziny i 42 minuty, czyli trzy i pół godziny lekcyjne. Średnia dla krajów UE to 779 godzin, czyli blisko pięć godzin dziennie. Nawet w słynącej z przywilejów dla sfery budżetowej i bankrutującej Grecji nauczyciele są w pracy o 20 proc. dłużej niż u nas. Nie mówiąc już o USA, gdzie pracują prawie 1100 godzin rocznie. Takie są wyniki „Education at a Glance 2011”, najnowszego raportu OECD, organizacji zrzeszającej 34 najlepiej rozwinięte gospodarki świata. Polski nie stać na utrzymywanie tak pracujących pedagogów. Ich rozbudowane przywileje wynikają z niedostosowanej do obecnej rzeczywistości Karty nauczyciela, której nie odważył się zreformować żaden rząd. Na oświatę w 2010 r. budżet państwa wydał 35 mld zł. Kilkanaście kolejnych miliardów do tego zadania dołożyły samorządy. Według danych GUS w 2009 r. łączne wydatki na ten cel wyniosły ponad 51,5 mld zł. W tym roku z budżetu na edukację trafi blisko 37 mld zł, resztę znów dołożą gminy. I to jest prawdziwy powód podwyżek opłat za przedszkola. Rząd rozdaje przywileje, za które z własnej kieszeni płacą samorządy. Blisko 90 proc. kwoty, jaką dostają z budżetu, pochłaniają uposażenia nauczycielskie. Mała liczba godzin pracy nauczycieli powoduje też, że musimy zatrudniać ich ogromną rzeszę. Jest ich – od kilkunastu już lat, mimo że w tym czasie o ponad 1 mln zmalała liczba uczniów w szkole – ponad 500 tys. Efekt? Według danych OECD w polskich szkołach podstawowych na 1 nauczyciela przypada zaledwie 10 uczniów. To najlepsza statystyka spośród wszystkich przebadanych krajów. Gorszą mają nawet tak bogate państwa jak Norwegia, USA czy Japonia. Ale tam rocznie nauczyciel spędza przy tablicy odpowiednio 741, 1097 i 707 godzin. Eksperci winią za ten stan rzeczy kartę. Sztywno określa ona zarobki nauczycieli, zapewnia bardzo krótki czas pracy, praktycznie uniemożliwia ich zwolnienie i gwarantuje szereg innych przywilejów. – Skutek jest taki, że nauczyciele udają, że pracują, a państwo udaje, że płaci – mówi były szef MEN Mirosław Handke. W jego ocenie bez likwidacji tej ustawy niemożliwa jest skuteczna reforma systemu edukacji. Ale na to posunięcie od lat nie zgadzają się niezwykle silne nauczycielskie związki zawodowe, które grożą paraliżem szkół. To odstrasza kolejne rządy do zmian w karcie i utrwala patologię. Minister Katarzyna Hall zapowiadała jej reformę, powstał nawet zespół, który pracował nad tzw. Kartą II. Na deklaracjach się skończyło. A konieczność zmian coraz częściej dostrzegają nie tylko eksperci czy gminy, ale nawet sami pedagodzy. Wybierają pracę w szkołach nieprowadzonych przez samorządy, czyli takich, w których karta nie obowiązuje. Te wymagają od nich więcej pracy, ale oferują lepsze zarobki i możliwości rozwoju zawodowego. W liczbie godzin pracy polskiego pedagoga prześciga nawet nauczyciel grecki. Rocznie przy tablicy spędza on 589, podczas gdy polski 489 godzin. Dla porównania czeski 832, francuski 918, niemiecki 805. Tytanami pracy są nauczyciele w USA, którzy rocznie przy tablicy spędzają blisko 1100 godzin i dodatkowo 1400 godzin w ramach innych zajęć pozalekcyjnych. Ile na dodatkową pracę przeznaczają polscy pedagodzy? Tego nie wiadomo, wciąż trwają prace nad ustaleniem rzeczywistego czasu ich pracy. Związki zawodowe przekonują, że wypełniają kodeksowy czas pracy, czyli 40 godzin w tygodniu. Ale dokładnie taki sam czas pracy po lekcjach wykazują Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi, którzy mimo tego pracują z uczniami dwa razy dłużej. Nie ulega wątpliwości, że polskich pedagogów byłoby mniej, a dzięki temu system edukacji byłby tańszy, gdyby nie Karta nauczyciela. Ta z jednej strony wymaga od nich, by pracowali przy tablicy jedynie 18 godzin w tygodniu, z drugiej praktycznie uniemożliwia ich zwolnienie. W ciągu ostatnich 10 lat liczba dzieci w wieku szkolnym spadła o blisko 20 proc., liczba nauczycieli w tym czasie praktycznie się nie zmieniła. To dlatego teraz na jednego nauczyciela w szkole podstawowej przypada tylko 10 uczniów. To najlepszy wynik wśród wszystkich krajów OECD. W Niemczech nauczyciel pracuje w szkole od 8 -16-tej. Ani minuty dłużej , bo kara. Niemcy Rok szkolny obejmuje od 188 dni (pięciodniowy tydzień nauki szkolnej) do 208 dni (sześciodniowy tydzień nauki szkolnej) w okresie od sierpnia do lipca. Dzienny i tygodniowy wymiar zajęć szkolnych ustalają poszczególne kraje związkowe. Szkoły są czynne przez pięć lub sześć dni w tygodniu (w większości przed południem). Każdy tydzień składa się z 19–28 lekcji w szkole podstawowej i 28–30 lekcji w szkole średniej. Lekcja trwa 45 minut. Średni minimalny roczny wymiar zajęć dydaktycznych w roku szkolnym 2002/2003 wynosił 698 godzin w szkolnictwie podstawowym i od 875 do 987 godzin, zależnie od rodzaju szkoły, w szkolnictwie średnim I stopnia. Tygodniowy łączny wymiar czasu pracy nauczycieli na poziomie ISCED 1, 2 i 3 wynosi 40 godzin zegarowych (godz.) z czego obowiązkowe pensum dydaktyczne dla nauczycieli wynosi: • na poziomie ISCED 1 – od 20,3 do 21,0 godz., • na poziomie ISCED 2 – od 17,3 do 21,4 godz., • na poziomie ISCED 3 – od 17,3 do 20,3 godz. Poziomy w klasyfikacji ISCED: • ISCED 0 – wychowanie przedszkolne; • ISCED 1 – kształcenie podstawowe lub pierwszy etap edukacji podstawowej; • ISCED 2 – szkoła średnia pierwszego stopnia; • ISCED 3 – szkoła średnia drugiego stopnia;
~wrocławianin2019-04-18 20:32:06 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Nie popieram strajku polskich nauczycieli.
~przyjezdny2019-04-20 07:18:57 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
ja też nie popieram strajku!
~kandydat na medycynę2019-04-18 17:07:28 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Ale będzie luz na medycynę, prawo I socjologię