Wraca temat odwołania dyrektora wrocławskiej opery

Ja bym obstawiał, że M.Edmund po prostu pisze pod różnymi nickami w necie. Podobnie jak Balcerowicz - musi odejść

Czyżby pani Wiola - niestrudzona obrończyni NN dotarła i tutaj?

Odezwał się ten, który pisze pod imieniem i nazwiskiem hehehe.... insynuuj sobie dalej - trop fałszywy. Pozdrawiam z Lichtensteinu

znowu zamiast się nauczyć partytury np. do Halki, tak aby z cheironomii coś wynikało, to nie dość, że nieczysto śpiewa, robiąc trailery to jeszcze myśli, że jak macha patykiem, to jest kimś lepszym od nas. Co za bufon

Duet muzyków nadętych...pycha, buta i wiele by tu pisać... Do szkoły ukończyć Dyrygenturę by móc wypowiadać się w danych kwestiach.. To, że Ktoś umie czytać nuty, to nie znaczy, że potrafi je właściwie interpretować.. Ale to odwieczny problem że pseudo muzycy Ach jacy wielcy Artyści przez małe m .. stale narzekają na dyrygentów Dyrektorów..

Już z listosci nie chciałem się pastwić nad tym chodzącym z gałązka oliwna dyrygencinie. Dobrze, że ktoś porusza ten temat. Oczywiście kazać na próbę może.... prawnie (niestety 40h tydzień pracy robi swoje - absurd zupełny, ale obowiązujący), jednak jest to akt wyjątkowej złośliwości, kiedy przychodzisz i nic nie masz do roboty, tylko dlatego, bo on chce pokazać, że może ci kazać przyjść. Nie ma to żadnego przełożenia na jakość, bo on jest cienkim dyrygentem. Sam żyje jednak w podstawionej rzeczywistości i myśli ze jest super. Niech się potem jednak nie dziwi, że go nie chcą - znaj umiar mociumpanie

Kontynuując wątek "obsadowy" postawa NN w odniesieniu do orkiestry jest to przypadek tzw. ucieczki do przodu (przykrycie własnej niepewności w prowadzeniu orkiestry - kilkudziesięciotaktowy chaos na premierze Exudusu , "generał" na premierze Via Crucis, ucieczka w ekstremalne tempa itd. ) .

Proszę o zwrócenie uwagi na jeden z wielu aspektów dyrektorowania "nosiciela gałązki oliwnej": składy na próbach prowadzonych przez niego muszą być (w kwintecie) pełne (czasem nawet ponadnormatywne)- w odróżnieniu od prób prowadzonych przez innych ( czytaj mniej wybitnych) dyrygentów. A kuriozalny jest przypadek zaproszenia na próbę podwójnej (sic.) obsady dętych! W odczuciu muzyków jest to emanacja megalomanii, kompleksów i braku zaufania do orkiestry -wzajemnie pomieszanych. Muzyk odpoczywający na jednej ( z wielu) prób jest dla NN zagrożeniem dla poziomu spektaklu.

Ojojoj - wiesz... Zawsze się można dobrze dogadać, tylko musi być wola z dwóch stron i każda strona musi coś drugiej zaoferować, tak by wszyscy byli zadowoleni. Czasy dyktatur są już szczęśliwie minione. Rekonstrukcji historycznych relacji społecznych nikomu w XXI w. nie trzeba. Tak to po krótce wygląda w normalnym cywilizowanym świecie. Z mojej strony zawsze wobec każdego była i jest dobra wola. Z twojej niestety - co z przykrością odnotowuję - nie. Nie mam zielonego pojęcia o jakiej "analizie" piszesz.

Heinz Müller, Po prostu po ludzku Mi Cię żal.Chodzisz jak po mgle, uważając się za piękny cud kwiatów rozkwitniętej wiosny. Nie pracując w Operze najwięcej Masz do powiedzenia. To chyba nie w porządku. Starasz się ujawniać pewne informacje oparte na poczcie pantoflowej . I proszę się chwilę pomyśl co piszesz. Twa pewna analiza nie wypaliła, bo nie bierzesz pod uwagę Intelektu ludzi pracujących w zespole OW.

Aha i jeszcze myli mnie z kimś innym

Proszę Państwa zwróćcie uwagę na wszystkie posty hejtujace OW i Dyrektora, czy Heinz Muller to Tomasz Kubon ?

~Heinz Müller , Człowieku, wyluzuj bo czeka Cię zawał ..... Masz obsesję na punkcie p. Dyrektora. Ja patrzę z pryzmatu całej instytucji, a nie pojedynczych osobistych spraw... Poza tym trudno rozpocząć dialog... jeżeli jest prezentowana taka postawa i język komunikacji.. Marcina, Twej odpowiedzi nie będę komentować bo to nie rozmowa tylko pokaz ... tylko nie wiem czego, bo trudno to określić po takich wypowiedziach...????? "Można rzec Ona śpiewa dla Mnie " widzicie Mnie Tu jestem oj, Ach .... No, nie Wszyscy chcą grać, tańczyć, śpiewać pod Was... W OW jest czytelny podział zadań i obowiązków, to niech każdy jako Pracownik dołoży starań do wykonania Jej w normalnej profesjonalnej atmosferze jaka powinna być w instytucji kultury. Tu Nie ma Gwiazd och ach ... tu Są normalni ludzie. Reasumując Dajcie żyć Innym w spokoju i ciszy, dziękujemy. Roszczeniowość, Życzeniowy styl wypowiedzi , Agresja nie język komunikacji społecznej ... żyjemy w dwóch innych światach... obok siebie mijając się na korytarzach.. tworząc "Jeden zespół Opery". Tylko Ja przychodzę normalnie pracować , w spokoju ciszy mam już dość tej walki w stylu "Sami Swoi", jaki jest wprowadzany przez przeciwników p. Dyrektora. Pełna zgoda zmian musi być wiele w danej instytucji .... by dalej rozwijać Operę .. Nie chcę patrzeć na takie podwórkowe wojenki ... Kończąc, proszę Mnie już nie wywoływać do odpowiedzi. Bo ta dyskusja nic nowego nie wnosi dla dobra sprawy. Ukłony ...

Dyrektor tez nie jest przyspawany do stołka, wiec jak nie chce z ludźmi gadać i plecie farmazony to do widzenia. Polityczne poparcie zawsze się kiedyś kończy, a w UM się już dawno skończyło, wiec jeśli tak to niech tu nie ujada i sam się pakuje. Zła karma zawsze. Bez niego może być tylko lepiej

Jesteś oderwany od rzeczywistości. Zejdź na ziemię i przestań pleść farmazony o zakochaniu w sztuce. Jest mnóstwo problemów w tej instytucji, które nie zostały rozwiązane od lat. Jak nie wiesz o czym mówię, to się dowiedz z oficjalnych pism do dyrektora.

Oj, Oj , Mnie osobiście są znane pewne fakty. Pozwolę się nie zgodzić jako by P. Dyrektor zniszczył komuś życie. Zawsze trzeba patrzeć w życiu z dystansu nikt i nic nie Jest przypisany do stanowiska, czy miejsca pracy. Przedstawiając takie zarzuty trzeba oprzeć się na faktach. Bo to są zbyt daleko idące wnioski i zbyt pochopnie pisane.... Mnie są znane pozytywne aspekty od pracowników Opery... Dla Mnie cała sprawa jest smutna, że cierpią Normalni ludzie Sztuka i Instytucja. Szkoda, obserwuję tendencyjne zachowanie rozmowa, jako burza emocjonalna pokazania kto słabszy , kto silniejszy jaki to jest p. Dyrektor ... To jest typowo polskie zachowanie... Brakuje dobrej woli tylko medialna walka, która nie służy Nikomu. Cała Polska się śmieje. A co do Sympatii. To zawsze trzeba postępować w sposób profesjonalny. Nie można oczekiwać od Pracodawcy stałego uśmiechu na twarzy w takiej atmosferze. Po drugie to p. Dyrektor ma zespół do współpracy. Ma kierowników i inne funkcje w różnych płaszczyznach... Proszę Mi uwierzyć, że naprawdę Apeluję o troszkę skromności i pokory w pewnych opiniach... Bo wiele jest jeszcze do wykonania pracy by pracować dla dobra Instytucji i kultury... Jak człowiek patrzy, na pewne postawy niektórych pracowników Opery, zadaje sobie pytanie jak to możliwe by taki człowiek z takim poziomem kultury, był pracownikiem tej instytucji... Grupka ludzi chce stworzyć "małe piekiełko" własnej adoracji a sama ma bardzo wiele do życzenia. Tylko nie potrafi tego dostrzec bo jest najbardziej Zakochana w Sobie, nie w sztuce czy kulturze .... Trudno, w takich warunkach Mieć uśmiech na twarzy gdy takie antagonizmy się widzi na każdym kroku... najłatwiej "pluć na Drugiego"nie rozliczając siebie ...

Jak można rozmawiać, jeśli postawa dyrektora jest tak usztywniona, że jeśli sobie coś raz ubzdurał to choćby nie wiem co się działo musi za wszelka cenę postawić na swoim? Gdzie tu jest chęć do rozmów z kimkolwiek i jakakolwiek minimalna dobra wola z jego strony? Pozwalniani ludzie (nie rozstrzygam czy prawnie słusznie czy nie - na pewno po ludzku patrząc po prostu zniszczył życie i życiorysy niektórym, a mówił ze z idzie tutaj z Galacja oliwna), pozamieniane stanowiska i warunki umów. Tu jest duża kość niezgody. Jaki krok wykonał do tej pory NN, żeby ewentualnie pozyskać po prostu ludzka sympatie w zespole? Na razie pisze pod każdym komentarzem to samo wodolejstwo jak jest świetnie, a jak związki złe. W tej sytuacji po prostu lepiej, nie żeby X ludzi zmieniało zawid, tylko zeby jego po prostu wymienić.

Do Tipi tipso! Nie wiem czy jeszcze to przeczytasz bo artykuł był dość dawno ale: szkoda że nie zasięgnęłaś języka od swoich 3 członków z orkiestry Twojego wielce reprezentatywnego związku zawodowego na temat tego wspaniałego dbającego wyłącznie o swój PR dyrektorka( dotacje,zakupy instrumentów,sceny obrotowej,sprzętu oświetleniowego itd nie są konieczne dla OW tylko dla resume i PR dyrektorka, Instytucja hulałaby bez tego bez zarzutu- wystarczyłoby dobrze zarządzać tym co zastał ten bufon) Wiadomo że na forach,zebraniach( z tego co się orientuję nikt z muzyków waszego zz nie był na ostatnim zebraniu)nikt się nie przyzna że nie popiera dyr. bo leci z roboty...lecisz w poście propagandą dyrektora a jesteś szefem związku zawodowego mającym chronić interesy swoich członków-żenada. To co wymieniasz nie ma żadnego znaczenia dla ludzi ze środka zespołu,bo poza premierami na które ktoś przychodzi - większość tytułów wprowadzonych przez Edmunda się nie sprzedaje- niech ktoś z UMWD przyjdzie na trzeci spektakl po premierze to się przekona jaki repertuar organizuje dyr. dla zwykłego odbiorcy którego nie stać zapłacić za bilety na premierę...a i jeszcze jedno: nie ma znaczenia skąd pochodzi ZŁY dyrekotor- zło jest uniwersalne i nie ma to nic wspólnego z Twoimi insynuacjami co do prowincjonalności w myśleniu kogokolwiek

Nie wszystkim poszły w górę pensje, np. w orkiestrze jest spora grupa osób, którym pensje, licząc średnio przez cały rok, stoją w miejscu od czasów Michnikowej. To dlatego, że negocjacje nowego systemu płac zakończyły się na jednostronnej propozycji dyrekcji, która była nie do przyjęcia. Temat ucichł i przez ponad rok nie było wznowienia negocjacji. I tak sobie pracujemy w tej stagnacji bez perspektyw. Jeśli ten dyrektor nie chce dążyć do kompromisu z ZZPamo, oraz odpawiadać na oficjalne pisma, to nie ma sensu, żeby tu pracował. Jeszcze ta afera z zarobkami Nałęcza... Ciągle się słyszało, że nie ma pieniędzy, a tu proszę jaka niespodzianka. Nie wierzysz w to, że będzie lepiej po odejściu Nałęcza? Oj człowieku małej wiary...

Szkoda, ze nie nie mówi się o despotycznym charakterze tego pana, o złośliwych, niczym nie uzasadnionych decyzjach kadrowych i zniszczonych psychikach dzięki temu despocie. Szkoda, ze nie mówi się o tym, że 40-krotność zarobków za ten sam spektakl nie jest niczym uzasadniona i wobec związków i pokrzywdzonych osób przez tego typa z jego strony „nic się nie da”, szkoda ze sprostowania w sprawie Kudowy do tej pory nigdzie nie zamieścił, szkoda ze na żadne pisma nie odpowiada. Szkoda, że nie umie prowadzić tej instytucji i pozyskać stałego składu chociażby wśród pracowników artystycznych. Od 2016 roku 2/3 załogi się wymieniło... Naprawdę wielka szkoda..... szkoda, że niektórzy łykają jego propagandę sukcesu i zawarte w niej niedopowiedzenia, kłamstwa i półprawdy biorąc to za dobra monetę. Oj wielka szkoda....