Trudny mecz przed Ślęzą

WK, mat.prasowe | Utworzono: 2020-02-16 07:51

Żółto-czerwone, które nie miały obowiązków reprezentacyjnych, pierwszy tydzień przerwy na spotkania kadr narodowych mogły spędzić odpoczywając. Dopiero od tego poniedziałku rozpoczęły się przygotowania do dzisiejszej konfrontacji z zespołem z Gorzowa. Ślęza musiała przygotowywać się do meczu bez Cierry Burdick, która w środę i czwartek brała udział w campie reprezentacji USA 3×3. Kapitan do zespołu dołączyła dopiero wczoraj.

Rzadko zdarza się taka opcja w trakcie sezonu. Dostałyśmy tydzień wolnego, myślę że każda z nas odpoczęła. Te parę dni odpoczynku na pewno się przydało. Jest nas troszkę mniej, nie do końca mamy możliwość treningu 5 na 5. Jutro wraca do nas Cierra, co bardzo cieszy, bo będziemy miały szansę poćwiczyć typowo pod to spotkanie – mówiła w piątek Agata Dobrowolska.

Z drużyną od piątku trenowała również nowa koszykarka Ślęzy, Dajana Butulija, która została zgłoszona do rozgrywek i dziś będzie do dyspozycji trenera Arkadiusza Rusina. Szkoleniowiec żółto-czerwonych przewidział dla reprezentantki Serbii rolę wsparcia Dominiki Owczarzak na pozycji rozgrywającej i można się spodziewać, że już w najbliższym meczu Butulija będzie miała okazję zaprezentować swoje umiejętności wrocławskiej publiczności.

Gorzowianki mają już za sobą pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej. Zespół prowadzony przez Dariusza Maciejewskiego uległ w zaległym hicie 13. kolejki EBLK Arce Gdynia 62:70, tym samym gdynianki wciąż pozostały niepokonane. O losach tej konfrontacji zdecydowała pierwsza kwarta, przegrana przez Eneę Gorzów aż 10:26.

Chcemy w niedzielę, przed naszą publicznością, postawić rywalkom bardzo trudne warunki. Oglądałyśmy ich mecz z Arką i miejmy nadzieję, że forma chwilowo im uciekła, co pozwoli nam sięgnąć po zwycięstwo – ocenia Dobrowolska.

Każdy mecz ma swój scenariusz, Gdynia bardzo dobrze weszła w ten mecz, trafiła pięć trójek. Gorzów miał problemy ze skutecznością w pierwszej kwarcie, zupełnie niewidoczna była Copper i tak się ułożyło to spotkanie. Nie oceniam tego w ten sposób, że mogą być pod formą – powiedział z kolei trener Arkadiusz Rusin.

Kahleah Copper to bez dwóch zdań liderka zespołu z Gorzowa, a co za tym idzie, gwiazda całej ligi. Amerykańska skrzydłowa gorzowianek w tym sezonie zdobyła ponad sto punktów więcej niż druga w klasyfikacji strzelczyń Laura Miskiniene (380 do 269), trafiając 50 proc. swoich rzutów, a dokłada do tego 8.1 zbiórki oraz 2.8 asysty. Ale Gorzów to nie tylko Copper, to również Cheridene Green (14 punktów, 7.8 zbiórki na mecz), Jasmine Thomas (13 punktów i 4 asysty), a ten tercet wspierany jest przez Laurę Juskaitę, Zhosselinę Maigę oraz Annęmarię Prezelj. I choć przede wszystkim trzeba uważać na Copper, to żadna z wymienionych koszykarek nie może zostać pozostawiona bez opieki.

Często tak bywa, że gdy jeden gracz bierze na siebie sporo rzutów, to brakuje ich dla pozostałych graczy. Akurat w tamtym meczu Copper grała dobrze do kosza, ale wyrzuciła dużo piłek, które dały możliwość zdobywania łatwych punktów. Nie patrzę na to, czy mamy ją otworzyć czy zatrzymać. Kluczem jest na pewno niski wynik – tłumaczy trener Ślęzy.

Z jednej strony w listopadzie Ślęza wygrała w Gorzowie 71:63, niemalże bez zarzutu realizując założenia trenera Arkadiusza Rusina na to spotkanie. Z drugiej, poprzednia ligowa konfrontacja obu drużyn we Wrocławiu również miała miejsce po przerwie na reprezentacje i wtedy górą były gorzowianki, wygrywając 78:62. Koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska wciąż szukają stabilnej formy, a kolejne zwycięstwo nad rywalkami z Gorzowa byłoby dobrym dowodem na to, że tę stabilizację udało się znaleźć. Na sześć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego nie ma już dużo miejsca na potknięcia.

Początek spotkania o godzinie 16.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.