Zakaz odwiedzin w szpitalach. Ale nie wszyscy go przestrzegają

Elżbieta Osowicz, jk | Utworzono: 2020-03-05 13:14 | Zmodyfikowano: 2020-03-05 13:31
Zakaz odwiedzin w szpitalach. Ale nie wszyscy go przestrzegają - fot. Elżbieta Osowicz
fot. Elżbieta Osowicz

W niektórych placówkach nie da się postawić ochrony przy wszystkich drzwiach. Na przykład w szpitalu wojskowym we Wrocławiu czy Dolnośląskim Centrum Onkologii na oddziałach można spotkać sporo osób z zewnątrz. Łatwiej zakaz wprowadzić w nowszych obiektach.

W ośrodku na Fieldorfa większość oddziałów ma zakodowane drzwi i wejść rzeczywiście się nie da:

Zastępca dyrektora ds medycznych w szpitalu przy ulicy Fieldorfa we Wrocławiu Jacek Kubica dodaje, że zdarzają się sytuacje wyjątkowe i wtedy trzeba rozmawiać z ordynatorami.

W przypadku dzieci z małym pacjentem może zostać tylko jeden z rodziców:

Na korytarzach szpitala przy Fieldorfa jest więcej pojemników z płynem dezynfekcyjnym, a w barze pojawiły się darmowe soki z kapusty i ogórków; jak mówi obsługa - na podniesienie odporności odwiedzających i pacjentów.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Agap2020-03-05 17:16:16 z adresu IP: (178.43.xxx.xxx)
To nie takiej proste. Stada odwiedzających to oczywiście problem, ale spróbuj przeżyć na szpitalnym wikcie i w fizelinowych ubrankach bez pomocy rodziny! Nie da rady!
~1232020-03-05 20:27:18 z adresu IP: (188.147.xxx.xxx)
Z tej całej paniki jest więcej szkody niż pożytku. Lekarze mogą, personel może, studenci mogą. Czym oni różnią się od pozostałych ludzi? Żyją inaczej? Na innym świecie? Po pracy nie mają kontaktu z innymi, żyją w izolatkach? Tylko oni dbają o higienę? Oni nie są podatni na zarażenie?