Śląsk przegrywa ze Stalą

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2008-02-17 12:47 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Wrocławscy koszykarze w decydujących momentach znów mieli problemy ze skutecznością.

Mecz zaczął się fatalnie dla zespołu trenera Kurtinaitisa. Problemy z grą w ataku i nieskuteczne rzuty z dystansu sprawiły, że na pierwsze punkty wrocławianie musieli czekać aż 6 minut. Przy stanie 10:0 dla Stali zdobył je po rzutach wolnych Oliver Stević. Serbski środkowy, który zastąpił po kilku minutach Dominika Tomczyka wprowadził dużo ożywienia w grę Śląska. Stević nie tylko trafiał spod kosza, ale też świetnie podaniami obsługiwał Jarema Homana. To właśnie dzięki akcjom tej dwójki wrocławianie szybko odrobili straty i pierwsza kwarta zakończyła się remisem 12:12. Druga część meczu była najlepsza w wykonaniu zawodników ASCO Śląska. Goście nadal grali bardzo dobrze i twardo w obronie, poprawili też znacznie grę pod atakowanym koszem. Przyczynił się do tego Dawan Robinson. Amerykanin tego dnia spisywał się znacznie lepiej niż jego rodak Rashid Atkins. Pierwszy rozgrywający wrocławian, agresywnie kryty przez rywali nie potrafił dokładnymi podaniami uruchamiać kolegów z drużyny, i w efekcie zakończył mecz beż żadnej asysty. Robinson świetnie rozrywał obronę ostrowian dynamicznymi wejściami pod kosz. To właśnie jego punkty (11 do przerwy) oraz Kamila Chanasa dały wrocławianom najwyższe prowadzenie w tym meczu (28:19 w 17 minucie). Zespołowi Śląska nie udało się utrzymać tej przewagi do przerwy i po 20 minutach goście wygrywali tylko 30:26.W kolejnej części meczu wrocławianie nie bronili już tak skutecznie, czego efektem było aż 27 straconych punktów. Przed ostatnia kwartą, to gospodarze prowadzili 53:51.
Decydująca część meczu rozpoczęła się bardzo dobrze dla zespołu ASCO Śląska. Po trafieniach trzypunktowych Atkinsa i Dominika Tomczyka goście wyszli na 4-punktowe prowadzenie. Później nastąpił jednak prawdziwy ofensywny dramat wrocławian, którzy przez kolejnych 5 minut nie potrafili zdobyć punktów. Zawodnicy Śląska z uporem dogrywali piłki pod kosz, gdzie jednak zarówno Stević jak i bardzo nieskuteczny tego dnia Homan nie potrafili zdobywać punktów. Gospodarze straty odrobili za sprawą najlepszego gracza w ich szeregach - Wojciecha Szawarskiego. Kapitan Stali zdobył w sumie 28 punktów, pięciokrotnie trafiając za trzy. To właśnie ostatnia „trójka" Szawarskiego oraz punkty Gintarasa Kadziulisa zdobyte w przedostatniej minucie pozwoliły ostrowianom odskoczyć na 7 punktów. Przewagi tej bardzo nieporadnie grający w ataku koszykarze Śląska nie byli już w stanie odrobić. Wrocławianie znów mieli olbrzymie problemy ze skutecznością (38% w rzutach za 2 pkt., 31% za3 pkt.). Nie zmienia tej oceny fakt, że po raz pierwszy w tym sezonie zawodnicy Śląska byli bezbłędni na linii rzutów wolnych trafiając wszystkie 9 prób. W drużynie ASCO Śląska nie zagrał Torell Martin, który doznał stłuczenia łękotki. Amerykanin powinien być już gotowy do gry we wtorek, gdy wrocławscy koszykarze w pierwszym meczu 1/32 Pucharu Uleb podejmą w hali Orbita Dynamo Moskwa.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.