Zabił psa z premedytacją. Kara: Prace społeczne

Beata Makowska, mk | Utworzono: 2020-05-05 10:13
Zabił psa z premedytacją. Kara: Prace społeczne - fot. Policja Dolnyśląsk
fot. Policja Dolnyśląsk

Rafał B. z gminy Syców prawie rok temu zabił psa, najeżdżając go kilka razy autem. Zrobił to z premedytacją. Zachowanie sprawcy zszokowało setki tysięcy osób w Polsce i poza jej granicami. Wobec mężczyzny zastosowano kilkumiesięczny areszt. W poniedziałek sąd w Myszkowie wydał wyrok nakazowy – bez rozprawy, gdyż zdaniem sędziego dowody były wystarczające, a sprawca przyznał się do winy.

Kara to półtora roku prac społecznych. "Pogotowie dla Zwierząt" wraz z dwoma innymi organizacjami „OTOZ Animals” i „Oleśnickie Bidy” jako oskarżyciel posiłkowy zapowiadają zaskarżenie tej decyzji, która ich zdaniem jest rażąco niska. To było brutalne i sadystyczne zabójstwo – dodają wolontariusze.

List Pogotowia dla zwierząt:

Rafał B. z gminy Syców okrutnie zabił psa, najeżdżając go kilka razy autem. Zrobił to z premedytacją. Zachowanie sprawcy zszokowało setki tysięcy osób w Polsce i poza jej granicami. Wobec mężczyzny zastosowano kilkumiesięczny areszt. Dziś możemy napisać, iż mamy w sprawie wyrok. Bardzo niski, żeby nie napisać „śmiesznie niski”. Oskarżony przez ponad 1,5 roku będzie pracował społecznie po 40 godzin miesięcznie. Czy to jakaś kpina z prawa? Czy sąd śmieje się obrońcom zwierząt i osobom nam pomagającym w twarz? Będziemy zaskarżać ten wyrok, bo jest porażająco niski, jak na czyn, jaki popełnił sprawca. Nie odpuścimy, żądając przed sądem kary bezwzględnego więzienia. Pierwsza rozprawa już za kilka miesięcy.

Jako „Pogotowie dla Zwierząt” wraz z dwoma innymi organizacjami „OTOZ Animals” i „Oleśnickie Bidy” wykonywaliśmy prawa oskarżyciela posiłkowego w sprawie oskarżonego Rafała B. Prawie rok temu, 1 czerwca 2019 r. w miejscowości Zawada pomiędzy Olkuszem a Częstochową, działając ze szczególnym okrucieństwem, dokonał on mordu na starszym psie.

Na filmie, jaki zarejestrował prawie rok temu sam sprawca, już z daleka widać na asfaltowej drodze psa. Rafał B. uderza go celowo. To starszy, duży kundel mieszkający obok w gospodarstwie. Potem sprawca cofa, podjeżdża do psa ponownie, zatrzymuje się i mówi przez otwarte okno: - Ty! Stary! Podnoś się! Kiedy pies nadal leży, wtedy powoli i z premedytacją najeżdża na niego. Słychać gruchot kości. Zwierzę jednak żyje. Wtedy kierowca nie zjeżdżając z psa, bo koło nadal jest na psie robi zbliżenie na cierpiącego psa kamerą z telefonu komórkowego i ponownie pyta potrąconego psa przez okno: - Co? Co? Co Ci kur... Eee? Podnoś się... Po czym ponownie cofa i jedzie do przodu, przejeżdżając psa jeszcze dwa razy. Film jest bardzo drastyczny. Ukazuje olbrzymie cierpienie psa i zdegenerowanie sprawcy. Na końcu filmu słychać jak kierowca mówi: - Ale, chu... Chodzić nie umiesz to masz teraz na łeb... I przejeżdża po nim raz jeszcze przy głowie i szyi, ciągnąc go za kołem auta.

Czy taki sprawca powinien chodzić na wolności? Nie powinien. Jego miejsce jest w więzieniu. To, że Rafał B. jest zdegenerowany wiedzą wszyscy, którzy interesowali się sprawą. Mimo, iż od zdarzenia minął prawie rok - sprawca swojego zachowania nie zmienił. Po tym, jak zakończył pobyt w tymczasowym areszcie - oczekiwaliśmy na proces. W sądzie ma jeszcze inne sprawy za groźby karalne. Tymczasem Sądy Rejonowe przerzucały się tym, kto ma prowadzić jego sprawę, ale ostatecznie trafiła ona do Sądu Rejonowego w Myszkowie pod Częstochową, bo tam doszło do zabicia psa.

Dziś, tj. w poniedziałek otrzymaliśmy informację z Sądu Rejonowego z Myszkowa (działamy jako oskarżyciel posiłkowy w sprawie karnej) informujący nas o tym, iż rozprawy nie będzie bo sędzia doszedł do wniosku, iż zebrane w sprawie dowody wystarczą do wydania wyroku nakazowego. Jest on dopuszczalny, bo sprawca przyznał się do winy. Ale nigdy nie sądziliśmy, że wyrok będzie tak niski. Z wyroku nakazowego, jaki zapad wynika iż Rafał B. za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem otrzymał tylko prace społeczne, po 40 godzin w stosunku miesięcznym. Na poczet dwóch lat tych prac zaliczono mu jeszcze 4,5 miesiąca aresztu, w jakim przebywał. Oznacza to, że do opracowania pozostaje mu ponad 1,5 roku. Dodatkowo orzeczono wobec niego zakaz posiadania psów na 10 lat i nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt w wysokości 10 tys. złotych, w tym wydatki w sprawie ok. 22,5 tys. zł.

Ten wyrok jest śmiesznie niski. Sąd bardzo łagodnie potraktował sprawcę, a jednocześnie zagrał nam na nosie. Wszystkim nam, którzy razem z Państwem walczyliśmy o sprawiedliwość, zbierając dowody w sprawie.

Nie ma na to naszej zgody. Jeszcze dziś będziemy pisać sprzeciw od tego wyroku. Będzie wiązało się to z tym, iż wyrok utraci swoją moc i sprawa zostanie rozpoznania na zasadach ogólnych, czyli będą przeprowadzone normalne rozprawy i słuchani świadkowie. Będzie prowadził je oczywiście inny sędzia niż ten, który wydał wyrok nakazowy. Będziemy jeździć na wszystkie rozprawy jako oskarżyciel posiłkowy i informować Państwa o ich przebiegu. Mamy nadzieję na surowy wyrok bezwzględnego więzienia. Takiego będziemy się dla Rafała B. domagać.

Pogotowie dla Zwierząt

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~////2020-05-05 10:32:03 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
bydlak i bandyta w jednym . nawiązka zbyt mała , to musi zaboleć żeby długo pamiętał . kryminał też by mu się przydał na dłużej bo 4,5 miesiąca to śmiech na sali .