Krzysztof Śmiszek: Jarosław Kaczyński i jego partia nie mają mandatu do rządzenia

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2022-02-02 08:50 | Zmodyfikowano: 2022-02-02 08:51
Krzysztof Śmiszek: Jarosław Kaczyński i jego partia nie mają mandatu do rządzenia - fot. RW
fot. RW

Panie pośle, wczoraj w parlamencie projekt specustawy covidowej został odrzucony w pierwszym czytaniu. Wyłamało się kilkudziesięciu posłów PiS, a Zbigniew Ziobro w ogóle nie wziął udziału w głosowaniu. Jakie wnioski pan wyciąga z tej sytuacji?

Wczorajszy wieczór w Sejmie był wieczorem kompletnie kuriozalnym i kompletnie niezrozumiałym. Zwołano posiedzenie Sejmu, posłowie w większości przyjechali do Warszawy i tak naprawdę nie wydarzyło się nic, a miało wydarzyć się wielkie bum i wreszcie rząd po dwóch latach miał zacząć walczyć z pandemią. A tu okazało się, że Jarosław Kaczyński poprowadził swoją partię na kurs kolizyjny z górą lodową i tak naprawdę jeden wielki, niebezpieczny granat wybuchł mu w rękach. Wydaję mi się, że Jarosław Kaczyński powoli traci szacunek w swojej partii, to po pierwsze. Po drugie zaczyna mieć coraz większy problem z kontaktem z rzeczywistością, bo wszystkie znaki na niebie wskazywały, że nikt nie zgodzi się albo przynajmniej zdecydowana większość parlamentu, nie zgodzi się na taki bubel prawny, jaki urodził w głowie Jarosława Kaczyńskiego i jaki chciał przeforsować przez parlament.

A może ta ustawa była tzw. wrzutką? Może pan prezes Jarosław Kaczyński powiedział sprawdzam i chciał policzyć szable, a może w ogóle to nie miało znaczenia?

Są takie głosy. Wychodząc z Sejmu słyszałem zdezorientowanych posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy mówili, że nie wiedzą po co prezes zrobił taką inscenizację wczoraj w Sejmie. Niektórzy podejrzewają, że tak naprawdę chciał sprawdzić lojalność swoich żołnierzy. Tak naprawdę chciał sprawdzić kto głosuje za, kto głosuje przeciw, kto się wstrzymuje, kto ślepo wierzy w jego przywództwo, a kto zaczyna kwestionować. Okazuje się partia rządząca nie ma już ponad 70 głosów. Brak ponad 70 głosów w parlamencie oznacza, że dzisiaj Jarosław Kaczyński i jego partia nie mają mandatu do rządzenia, bo to jest prestiżowa porażka. Zdarza się oczywiście od czasu do czasu, że partia przegrywa jakieś głosowania, ale to była sprawa kluczowa. To było oczko w głowie Jarosława Kaczyńskiego, które tydzień wcześniej na spotkaniu w Kancelarii Premiera powiedział, że będzie taka ustawa i on będzie forsował tę ustawę. Zbuntowanie 1/3 klubu Prawa i Sprawiedliwości pokazuje, że Kaczyński traci orientację w terenie, traci poparcie i co najważniejsze traci szacunek swoich posłów.

Może to było tylko markowanie działań? Próba pokazania opinii publicznej, że rząd chciał coś zrobić, ale wyszło jak wyszło, bo jest demokracja i rząd chciał, ale Zjednoczona Prawica niekoniecznie?

To jest ciekawa teoria. Ja mam trochę inne zdanie. Dlatego, że obserwując jak działa grupa antyszczepionkowa w klubie Prawa i Sprawiedliwości, to myślę, że cokolwiek zaproponowano by jeśli chodzi o walkę z pandemią, to ta grupa antyszczepionkowa trzymałaby rewolwer przy skroni Jarosława Kaczyńskiego i szantażowałaby go odejściem. Jest oczywiście problem w Zjednoczonej Prawicy, która nie potrafi się określić, czy chce walczyć z pandemią, czy nie, czy ma odwagę pokazywać jakieś konkretne rozwiązania, czy nie. Grupa antyszczepionkowców, mała ale hałaśliwa, po prostu szantażuje kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, ale to jest może mniejszy problem. Większy problem jest taki, że mała grupa, hałaśliwa bardzo mocno, trzyma w szachu całą Polskę.

Ale pojawiła się też inna narracja, że jeżeli opozycja chciałaby pomóc, to powinniście zagłosować za.

Nie, nie. Byliśmy skłonni popierać, od lewa do Platformy, ustawę pana posła Hoca, która wprowadzała jakieś konkretne rozwiązania, czy namiastkę konkretnych rozwiązań. Ustawa zaproponowana przez pana prezesa Kaczyńskiego to był śmiech na sali. To był bubel, jakiego dawno się nie widziało. Pewnie już wiele słów padło o projekcie tej ustawy i zapomnijmy o nim jak najszybciej, niech zginie w czeluściach sejmowych koszy. Ale jako prawnik czytając projekt tej ustawy pomyślałem, że to jest jakiś sen wariata. Mielibyśmy zaprząc tysiące urzędników urzędów wojewódzkich po to, żeby ci urzędnicy wchodzili do zakładów pracy i prowadzili śledztwa. Czyli urzędnicy mieli zostać zamienieni w prokuratorów śledczych, którzy by szukali winnych zakażenia poszczególnych pracowników. No aberracja do potęgi entej.

Poseł PiS Bolesław Piecha powiedział w TVN24, że opozycja każde rozwiązanie dotyczące walki z pandemią przyjmuje entuzjastycznie, a jak przychodzi do głosowania w Sejmie, to jest przeciwna.

To jest nieprawda. Oczywiście zaczyna się już od wczorajszego wieczoru narracja ze strony Zjednoczonej Prawicy, że to opozycja rzuca kłody pod nogi temu wspaniałemu rządowi i nie pozwala walczyć z pandemią. Dwa lata jestem w Sejmie i wydaję mi się, że jak ktoś jest w rządzie i ma większość sejmową, to nie musi się oglądać na opozycję, żeby przegłosowywać swoje projekty. Przypominam, że do tej pory Kaczyński z Morawieckim chwalili się większością 232-234 głosów. Więc ja pytam: jak potężna musi być w Polsce opozycja, która nie pozwala rządowi rządzić? Jeśli tak jest, to ja mam apel do pana prezesa Kaczyńskiego: "wreszcie skończcie tę tragifarsję i podajcie się do dymisji. Zróbmy nowe wybory i niech ta opozycja, która jest w opozycji, rządzi już z pełnym mandatem." To jest kompletna porażka Prawa i Sprawidliwości, kompletna nieudolność w rządzeniu państwem, a chyba to już taka ostatnia desperacja, jeśli zrzuca się na opozycję, która jest w mniejszości, winę za to, że rząd nie może rządzić.

Dobrze, zmieniamy temat. Czy opozycja już dorosła na tyle, żeby się wzajemnie nie zjadać i nie atakować? Czy Donald Tusk to zrozumiał? Będzie teraz polityka miłości między wami?

Ja nie potrzebuję, jako polityk opozycji, polityki miłości na opozycji. Ja potrzebuję konkretnej współpracy i potrzebuję normalnej rozmowy i planowania tego co będzie w 2023 roku. Ja nie potrzebuje, żeby ktoś zalewał mnie miłością albo zalewał mnie nienawiścią. Do tej pory było tak, że największa partia opozycyjna próbowała sobie podporządkować i wziąć pod but te partie troszeczkę mniejsze. Mieliśmy gigantyczne ataki na Lewicę, mieliśmy gigantyczne ataki ze strony Platformy na Hołownię. Na szczęście po ostatnich wypowiedziach szefa Platformy, że koniec z tymi atakami, ja to biorę za dobrą monetę. Ja to biot za dobry start w normalnych relacjach opozycyjnych. Opozycja ze sobą już współpracuje. To są jakieś mity na temat tego, że my się wszyscy jak w piaskownicy okładamy grabkami, czy jakimiś innymi zabawkami.

Ale opinia publiczna tak to odbiera.

To jest złe i to trzeba zmienić. Ja jestem zwolennikiem jednej strategii, czyli niech każda partia, każde ugrupowanie polityczne opozycji walczy i gryzie trawę do ostatniej minuty, żeby zdobywać nowych wyborców, utrzymać tych wyborców, których już pozyskała, poszerzać tę bazę elektoratu. Przyjdzie czas na wybory, przyjdzie parę miesięcy przed wyborami, nie wiem, pół roku przed wyborami, wszyscy siądziemy przy stole i pokażemy co mamy. Jeśli będzie tak, że, tak jak pokazał sondaż dla United Survey, jeśli wszyscy pójdziemy osobno, to mamy 243 mandaty, to jest dobra bezpieczna większość. Jeśli wyjdzie tak, że trzeba się połączyć, to będę pierwszy, który będzie nawoływał do połączenia na listę i potem możemy się podzielić na kluby i realizować swoją politykę. Ja chcę dzisiaj obalić pewien mit, który jest być może dzisiaj lansowany przez niektórych polityków opozycji: opozycja współpracuje, składamy wspólne wnioski.

To zatrzymajmy się tutaj na chwilę. Michał Kolanko z Rzeczpospolitej napisał o koalicji świateł drogowych. Czyli nieformalnej współpracy i rozmów, wspólnych konferencji i głosowań PSL (zielony kolor), Hołowni (żółty) i Lewicy (czerwony). Czy dojedziecie razem do mety?

To jest wszystko przed nami. Ta współpraca, dobra współpraca czerwono-zielono-żółta pokazuje, że nie trzeba tylko uprawiać polityki telewizyjno-radiowej i kopać się po kostkach, tylko można robić rzeczy.

Ale to jest nieformalna współpraca, czy jednak trochę już rozmawiacie o tym oficjalnie?

To jest współpraca nieformalna, której rezultatem są bardzo konkretne inicjatywy. Np. w zeszłym tygodniu wspólnie zieloni, czerwoni i żółci głosowali za kandydatek Lewicy - czerwonych na członka kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Platforma się wyłamała, głosowała przeciw. 21 marca mamy duże spotkanie w pierwszy dzień wiosny, to bardzo miły dzień także dla mnie, bo wywodzę się z Wiosny, zieloni, czerwoni i żółci robią duży kongres programowy i dyskusję programową. Jeśli Platforma się zdecyduje to zapraszamy do tej współpracy.

Ale nie ma innych kolorów świateł.

Moja wyobraźnia opozycyjna jest bardzo szeroka i jeśli będzie tam kolor niebieski, będę się cieszył, jeśli nie będzie tego koloru, to będziemy robić swoje. Nie ma dzisiaj czasu na głupoty na opozycji i robimy rzeczy programowe. Jeżeli Platforma ma ochotę dołączyć do opozycji demokratycznej, niech dołącza. Będziemy witać Platformę z otwartymi ramionami. Polityka nie znosi próżni i jeśli ktoś będzie ciągle kopał wszystkich po kostkach, no to zostanie sam, my pójdziemy do przodu.

Dobrze, to jak może wyglądać konkretnie współpraca opozycji w niedalekiej przyszłości, a może po wyborach? Na jakim polu teoretycznie jest możliwa?

Jest mnóstwo rzeczy do naprawienia w Polsce. Widzimy po 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, że wszystko rozłazi się w szwach. Naprawa systemu ochrony opieki zdrowotnej. To jest największe i najbardziej gigantyczne wyzwanie dla całej opozycji, zaprezentować taki projekt, który wreszcie weźmie pod uwagę potrzeby zdrowotne Polaków. Druga rzecz, bardzo mi bliska, praworządność. Mamy rozwaloną prokuraturę, ledwo pracujące sądy, z uwagi na ataki ze strony ministerstwa sprawiedliwości. Nasza obecność w Unii Europejskiej. Odblokowanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Przez głupie kroki PiS, przez upartość Ziobry, Morawieckiego i antyunijną retorykę Kaczyńskiego, nie mamy miliardów z Unii Europejskiej. Mamy naszą obecność w Unii Europejskiej i przede wszystkim odbudowanie zaufania obywateli do państwa. Nie może być tak, że służby specjalne hulają jak wiatr w polu i podsłuchują każdego, kogo chce podsłuchać Kamiński czy Wąsik.

A gospodarka? Drożyzna, inflacja?

To są rozwiązania, które muszą być zaprezentowane już dzisiaj.

Ale nie są.

Są prezentowane po kolei. Każde z ugrupowań politycznych pokazuje swoje pomysły. Ale zapraszam wszystkich, za dwa tygodnie Lewica będzie miała dużą konwencję o gospodarce. Pokażemy nasze pomysły, jak wyciągnąć Polaków z tej drożyzny, jak wyciągnąć z inflacji, jak ulżyć milionom Polaków, którzy spłacają kredyty mieszkaniowe. Więc opozycja robi konkretne rzeczy. Nie ma wroga na opozycji. Jeżeli ktoś chce współpracować, to powinien współpracować. Dajmy sobie spokój z głupotami i szczypaniem się po uszach i kopaniem po kostkach.

Lewica pokazuje, że liderów może być kilku. Ale czy uda się to zrobić na opozycji?

Jeżeli będziemy mądrzy, to tak, Jeżeli będziemy szanować swoją tożsamość, to tak. Jeśli nie będziemy próbowali zawłaszczyć jeden drugiego, to tak.

A dzisiaj udałoby się to zrobić?

Dzisiaj nad tym pracujemy. Dzisiaj musimy odbudowywać do siebie zaufanie i to idzie w dobrym kierunku. Ja jestem optymistą i naprawdę mam apel do naszych Słuchaczy: nie wierzcie w jakieś kasandryczne przepowiednie, że opozycja nie potrafi współpracować. Potrafi współpracować. Pokazujemy pierwsze elementy tej współpracy i 2023 będzie dla nas sprawdzianem.

Posłuchaj całej rozmowy:


Komentarze (9)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Boss2022-02-04 10:16:55 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Największym zagrożeniem dla Nowej Lewicy jest Tusk, który chce przejąć jej wyborców. Działacze, w tym pan poseł Śmiszek, zostaną wtedy z niczym.
~Redaktor2022-02-04 08:28:44 z adresu IP: (83.15.xxx.xxx)
Tęczą zwalczą inflację i wysokie ceny prądu i gazu.
~Spieszno do koryta?..2022-02-02 12:33:47 z adresu IP: (188.122.xxx.xxx)
Niedoczekanie pana panie Smiszek. Panie Smiszek to pana kochanek niejaki Robert B.mial oddac mandat europosla jak go zdobedzie tak obiecywal przed wyborami co bylo po wyborach sami widzielismy.Slowaz pana lewackich ust sa warte tyle co wartosc waszej calej formacji czyli okragle "0" A moze sie pan wypowie o orgiach,ktore mialy miejsce w Brukseli i w ktorych bral udzial pana kochanek nie oskarzam ale pod przysiega niech powie,ze to nie prawda,ze nie bral w nich udzialu czy na jest mandat?
~Akuku2022-02-02 10:35:00 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Mają Panie Śmiszek, mają mandat demokratycznych wyborów, które wygrali bo przekonali więcej osób do siebie niż Pana lewica i potrafili to zrobić w ramach D`Hondta. Im szybciej to zrozumiecie tym lepiej dla Was. Może w końcu nauczycie się rozróżniać nieuzasadnioną moralną wyższość jednych polityków nad drugimi, od zwykłej mobilizacji i pracy nad osiągnięciem wyniku wyborczego oraz zrozumienia społeczeństwa, którym działacie. A wy przechodzicie od Koalicji Obywatelskiej do Koalicji Chętny/Chcących....
~@Akuku2022-02-06 15:04:22 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
nie mają bo nie mają już większości parlamentarnej. Do każdego głosowania zbiera się pojedyncze głosy. Niektórzy z partii rządzącej głosują nawet ze studia telewizyjnego, byle tylko PiS mógł przepchnąć jakąś ustawę.
~@fachowiec2022-02-06 15:02:13 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
teoretycznie tak, ale w praktyce nie. Skrajne upolitycznione media tzw "publiczne" które w skrajny sposób działały na rzecz jednej partii i jednego z kandydatów i jednocześnie inwigilacja partii opozycyjnej wskazują na to, że wybory może i były demokratyczne ale nie były na jednakowych warunkach dla wszystkich.
~fachowiec2022-02-02 22:07:00 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
@Gosc: zasady byle jednakowe dla wszystkich.
~@gosc 2022-02-02 17:39:11 z adresu IP: (31.178.xxx.xxx)
A znasz lepsza demokracje? Jest taka jacy są ludzie w tym kraju, jest emanacja społeczeństwa, ze wszystkimi jego urokami i wadami.
~Gosć2022-02-02 11:13:10 z adresu IP: (31.60.xxx.xxx)
Na jakiej podstawie uważasz, że wybory były i są demokratyczne? Ostatnie to nawet odbyły się poza konstytucyjnym terminem bo nie chciało się poczekać do końca kadencji. Pomijam kwestie matematyki, że ktoś z 30% poparciem może dostać 50% stołków - istna demokracja.