Pogoń koszykarskiego Śląska bez happy endu

BT, PAP | Utworzono: 2022-10-25 21:54 | Zmodyfikowano: 2022-10-25 21:54
Pogoń koszykarskiego Śląska bez happy endu - fot. mat. prasowe WKS Śląsk Koszykówka
fot. mat. prasowe WKS Śląsk Koszykówka

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Przy stanie 14:14 Łukasz Kolenda był faulowany przy próbie zza linii 6,75 metrów i pewnie wykorzystał trzy rzuty z linii rzutów osobistych. Końcówka pierwszej kwarty należała jednak do gospodarzy. Ostatnie dwie minuty wygrali 7:2 i na drugą odsłonę spotkania wyszli z niewielkim prowadzeniem (21:19).

Po wznowieniu gry niemiecki zespół kontynuował dobrą passę i odskoczył na 28:19. W tym momencie trener Andrej Urlep poprosił o czas. Wskazówki szkoleniowca mistrzów Polski poskutkowały na tyle, że jego podopieczni w końcu zdobyli punkty, ale w kolejnych fragmentach nie potrafili zmniejszyć straty. Nadal warunki na boisku dyktowali gospodarze, którzy na pięć minut przed przerwą prowadzili już 36:23.

Zespół Towers po dwóch kwartach miał niewielką przewagę w walce na tablicach, gdzie zebrał 26 piłek przy 22 Śląska, ale przede wszystkim grał skuteczniej. Gospodarze mieli 52 procent rzutów z gry, a wrocławianie zaledwie 22.

Drugą część meczu mistrz Polski rozpoczął ze stratą 19 punktów (33:52) i mogło się wydawać, że wielkich emocji już nie będzie. Minęło niewiele ponad pięć minut gry i po trafieniu Aleksandra Dziewy było już tylko 50:52. Wrocławianie zaczęli lepiej bronić, ale przede wszystkim trafiać. Kilka minut później Jeremiah Martin zdobył dwa punkty i Śląsk wyszedł na prowadzenie 58:56.

Jednak ostatnie dziesięć minut to Niemcy rozpoczynali prowadząc dwoma "oczkami" (63:61), a po kilku minutach gry było już 71:63. Śląsk musiał znowu gonić i odrobił straty (73:73), ale w kolejnych fragmentach gospodarze cały czas byli o te kilka oczek lepsi. Po trafieniu Dziewy wrocławianie znowu zbliżyli się do rywali na punkt. Kilka chwil później mogli wyjść na prowadzenie, ale Martin się pomylił (79:80).

Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich 30 sekundach. Najpierw Jakub Nizioł zmniejszył straty do punktu (83:84), ale w odpowiedzi trafił Kendale McCullum. Śląsk posiadał piłkę, miał szansę po raz kolejny odrobić straty, ale Kolenda popełnił błąd, zaliczył stratę i gospodarze mogli się cieszyć z wygranej.

Veolia Towers Hamburg - Śląsk Wrocław 87:83 (21:19, 31:14, 11:28, 24:22).

Punkty dla Hamburga: Kendale McCullum 16, Yoeli Childs 14, James Woodard 13, Seth Hinrichs 11, Marvin Clark 9, Lukas Meisner 9, Christoph Philipps 7, Ziga Samar 4, Len Schoormann 2, Jonas Wohlfarth-Bottermann 2;

Punkty dla Śląska: Jeremiah Martin 17, Aleksander Dziewa 17, Jakub Nizioł 17, Łukasz Kolenda 14, Daniel Gołębiowski 10, Conor Morgan 6, Artsiom Parachouski 2, Mikołaj Adamczak 0, Aleksander Wiśniewski 0.

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.