Były Święta , były...
Maria Woś |
Utworzono: 2025-01-06 16:34 | Zmodyfikowano: 2025-01-06 16:35

fot. M.Zoellner
Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Artur Adamski2025-01-16 08:36:26 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Odpowiedz
No ale Święta powinny być przede wszystkim takie i mieć taki wymiar, o jakim mówi Pani Redaktor Maria Woś. Święta to przede wszystkim wielkie wydarzenie religijne, wielkie przeżycie duchowe, bezlik treści z najcenniejszej skarbnicy mądrości, treści głęboko duchowych. Ubogacających, pięknych, nadających sens naszemu życiu.
zgłoś do moderacji
~Artur Adamski2025-01-13 14:00:18 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Dodam, że w tym pragnieniu świętowania nie jestem odosobniony, o czym przekonałem się ze 35 lat temu, w lipcu, w Londynie. Idąc Oxford Street słyszę ... kolędy! Nie, nie te nasze polskie, bo nie dla psa przecież kiełbasa i żadni Angole przecież nigdy nie mieli i mieć nie mogą tak pięknych, jak nasze. No ale jednak - kolędy, anglosaskie i ... całkiem sympatyczne. Dżwięk dochodził z któregoś z domów towarowych. Wchodzimy... A tam ... wszystko tonie w śniegu (takim sztucznym, ale pulchniutkim, bialutkim), choinki, gwiazdki, brokatowe ozdoby, szopka ze Świętą Rodziną i pastuszkami, Święty Mikołaj (taki bardziej z Coca Coli, no ale jednak). I te kolędy radosne! Może to i blużnienie Bogu, czy ja wiem...? Choć może nie. Nie mogli się doczekać Świąt, więc zrobili sobie "przed - Święta" już w środku lata. Wrażenia może i do końca niejednoznaczne, ale jak nagle w jakimś lustrze sam własną gębę zobaczyłem radośnie roześmianą od ucha do ucha to chyba był to dowód, że i mi ten szalony angielslki pomysł sprawił sporo radości. I wcale nie umniejszył potem tych prawdziwych, ukochanych, wyczekiwanych grudniowych Świąt Bożego Narodzenia.
~Artur Adamski2025-01-13 13:50:33 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Jeśli Pan Bóg pozwoli i za te cztery lata z kawałkiem dane mi będzie zostać emerytem, dzięki czemu nie będę musiał chodzić do roboty (tylko coś pozaetatowego będę sobie "dłubał") to będę świętował Boże Narodzenie w tym wymiarze maximum. Czyli - do Matki Boskiej Gromnicznej (bo wg niektórych oponii wraz z tym Świętem kończy się Bożonarodzeniowy Okres Kolędowy). Choinka więc (nawet jeśli opadnie z ostatniego igliwia) - do pierwszych dni lutego. I codziennie dom wypełniony kolędami i pastorałkami (częściowo w moim wykonaniu, już współczuję otoczeniu, no ale trudno ). A co tam - niech sobie gadają, że staruszek zbzikował. Grunt, że wreszcie tak się nacieszę Świętami, jak nie dawałem rady się nacieszyć przez całe dotychczasowe życie :).
~Artur Adamski2025-01-13 13:43:36 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Mój odwieczny problem ze Świętami jest taki, że one tak szybko mi mijają. Czeka się na nie i czeka a potem "pstryk!" i już po Świętach. I od dzieciństwa ni jak nie daję rady na to nic poradzić. Tym bardziej wdzięczny jestem za ten świąteczny felieton. Dzięki któremu jeszcze raz kochanej Pani Redaktor mogę złożyć najserdeczniejsze świąteczne życzenia.