Polska z Ukraina dopiero po raz ósmy w historii. Jak nam idzie?

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-06-21 07:15 | Zmodyfikowano: 2016-06-20 07:15

Przed naszymi piłkarzami ostatni mecz fazy grupowej Euro 2016 i niezależnie od wyniku jesteśmy już praktycznie pewni awansu. Dla Ukrainy będzie to ostatni mecz na francuskim turnieju. To jednak nie powinno uśpić naszej czujności i nie chodzi jedynie o to, że grają tam klasowi zawodnicy. Jak się bowiem okazuje ostatni raz wygraliśmy z tą reprezentacją... 16 lat temu.

Miłe złego początki

Piłkarska rywalizacja Polski z Ukrainą rozpoczęła się w 1998 roku i już po 10 minutach wyjazdowego spotkania mieliśmy powody do radości. Wtedy do siatki trafił Mirosław Trzeciak w 54 minucie poprawił Sylwester Czereszewski i nawet gol Andrija Szewczenki z 87 minuty nie wpłynął już na rozstrzygnięcie meczu. 15 lipca mogliśmy zatem zanotować pierwsze zwycięstwo nad Ukrainą 2:1.

Na kolejny mecz czekaliśmy do 4 września 2000 roku. Wtedy w Kijowie graliśmy już o punkty eliminacji mistrzostw Świata 2002. Jeśli poprzedni towarzyski mecz zaczął się dobrze, to to spotkanie miało rewelacyjny start. W drugiej minucie trafił Emmanuel Olisadebe, który zresztą na listę strzelców wpisał się także w 31 minucie. W międzyczasie gola dla Ukrainy strzelił Szewczenko, a wynik w drugiej połowie ustalił Radosław Kałużny i w taki sposób wygraliśmy 3:1.

Mało goli i bez zwycięstw

Kto by przypuszczał, że po takim otwarciu będziemy zgrzytali zębami na każdy kolejny mecz z Ukrainą. A jednak. W rewanżu w eliminacjach zremisowaliśmy z tą reprezentacją 1:1. Gole zdobywali Olisadebe i Szewczenko, a mecz odbył się w październiku 2001 roku w Chorzowie.

Potem nastąpiła długa, bo aż siedmioletnia przerwa w starciach naszych zespołów narodowych. Posucha przerwana została w 2008 roku, kiedy we Lwowie przegraliśmy towarzyski mecz 0:1 po goli Serhija Krawczenki. Dwa lata później - także w sparingu - zremisowaliśmy z Ukrainą 1:1. Długo wydawało się, że mecz w Łodzi zakończy się naszym zwycięstwem, bo od 42 minuty prowadziliśmy po golu Ireneusza Jelenia. Niestety w doliczonym czasie gry wyrównał Jewhen Sełezniow.

Dwie ostatnie potyczki z Ukrainą to już eliminacje mistrzostw świata 2014. Na Stadionie Narodowym w Warszawie w 2013 roku ponieśliśmy sromotną klęskę 1:3. Już po siedmiu minutach mieliśmy bagaż dwóch goli po trafieniach Andriya Yarmolenki i Oleha Husyeva. Bramka z 18 minuty Łukasza Piłka okazał się honorowy trafieniem. W 45 minucie wynik ustalił Roman Zozulya.

Rewanżowe spotkanie w tamtych eliminacjach było jak dotychczas ostatnim meczem między naszymi reprezentacjami. Trzy lata temu w październiku przegraliśmy w Charkowie 0:1. Autorem decydującego gola był Andrij Yarmolenko.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~xxx2016-06-21 12:16:47 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
"Już po siedmiu minutach mieliśmy bagaż dwóch goli po trafieniach Andriya Yarmolenki i Oleha Husyeva." Rozumiem, że pierwszy z wymienionych piłkarzy zmienił nazwisko, bo już rok później: "Autorem decydującego gola był Andrij Jarmołenko". Trochę pomyślunku "Energio regionu" zamiast bezmyślnego kopiowania!